Kobieto - czy twój facet też chodzi do agencji?
25.06.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:15
Wiemy dlaczego to robi!
Rośnie popularność agencji towarzyskich. Faceci goszczą w tych przybytkach z różnych powodów. Jedni realizują tam fantazje seksualne, o których nie chce słyszeć stała partnerka. Inni rozładowują stres albo szukają dowartościowania. Niektórzy mężczyźni spotykają się z prostytutką, bo po prostu potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem.
Mężczyźni korzystający z usług agencji towarzyskich rzadko się do tego przyznają. Wyjątkiem jest znany rysownik Marek Raczkowski, autor publikacji pod wszystko mówiącym tytułem "Książka, którą napisałem, żeby mieć na dziwki i narkotyki".
Artysta nie ukrywa, że jest zwolennikiem "płatnej miłości". "Ja prostytutki kocham i szanuję. Mam bardzo zażyłe stosunki z prostytutkami. Sam też posiadam przecież lekkie obyczaje. (...) Zawsze najpierw pytam, czy pracuje z własnego wyboru. Muszę być pewien, że dziewczyna może, kiedy chce, wyjechać z Polski, nikt jej do tej pracy nie zmusza i jest z niej zadowolona" - tłumaczy w swojej książce.
Marek Raczkowski zdradza, że nawet jego rodzinne mieszkanie zostało przekształcone na dom publiczny. Rysownik z ciekawości odwiedził aktualne lokatorki. "Nie zaproponowały zniżki. I zaniepokoiły mnie tam bardzo niskie stawki. 100 zł za godzinę, 80 zł za pół. To chyba rekord cenowy jeżeli chodzi o warszawskie burdele" - twierdzi. Jednak nie skorzystał ze znakomitej oferty. "Ale dałem im 50 zł za to, że zakłóciłem ich spokój i oderwałem od zajęć..." - podkreśla.
Płatna miłość po hiszpańsku
Marek Raczkowski jest wyjątkiem. Większość mężczyzn skrzętnie ukrywa odwiedziny w domach publicznych. Jeśli się do nich przyznają, to ewentualnie w anonimowych badaniach, z których jednak wynika, że agencje towarzyskie cieszą się coraz większą popularnością.
Ankieta przeprowadzona ostatnio w Wielkiej Brytanii ujawniła, że jeden na pięciu mieszkańców Wysp skorzystał w jakimś momencie życia z usług prostytutki. Jak przyznało 25 proc. przepytywanych, seks za pieniądze bardziej ich podnieca.
Jeszcze większymi fanami przybytków rozkoszy okazują się Hiszpanie. Ponad 45 proc. tamtejszych facetów przyznaje, że płaci kobietom za chwilę uciechy. 15 proc. robi to regularnie. Zdecydowana większość -79 proc. ma żonę lub dziewczynę.
Dla porównania, usługi prostytutek opłaca 19 proc. Szwajcarów, 15 proc. Austriaków, 14 proc. Holendrów oraz 13 proc. Szwedów.
Młody klient
Jak wypadają w tych statystykach faceci znad Wisły? Z badania "Seksualność Polaków 2011" wynika, że 14 proc. mężczyzn przyznaje się do kontaktów z kobietami lekkich obyczajów.
Co ciekawe najliczniejszą grupę wśród korzystających z usług seksualnych stanowią młodzieńcy w wieku 15-17 lat. W podobnym badaniu wykonanym sześć lat częściej przyznawali się do tego mężczyźni z grupy 25-29 lat. Skąd zainteresowanie młodzieżą płatnym seksem?
- Wpływ mediów, liberalizacja norm obyczajowych, presja środowiska rówieśniczego, swoista moda - wszystko to może powodować, że młodzi chłopcy, w skali dotąd niespotykanej, korzystają z usług agencji towarzyskich - tłumaczy prof. Zbigniew Izdebski, autor badania. - Być może spowodowane też jest to występowaniem obaw, psychicznych barier w budowaniu bliskich relacji interpersonalnych, w tym relacji intymnych z rówieśniczkami. Jedną z przyczyn może być ograniczenie kontaktów społecznych do świata wirtualnego, inną trudności związane z niedookreśleniem przepisu roli płciowej mężczyzny. Zapewne obraz tych przemian byłby nieco inny gdyby nie to, że zarówno szkoła, jak i rodzice, w niewystarczającym stopniu podejmują temat seksu z młodzieżą - dodaje seksuolog.
Inicjacja w agencji
Jednym z takich młodocianych klientów agencji towarzyskiej jest Adrian. Zaczęło się w dniu jego 17 urodzin.
- Chłopaki zrobili zrzutkę i postanowili zasponsorować mi panienkę. Gdybym był trzeźwy, prawdopodobnie nigdy bym się na to nie zgodził. Jednak po kilkunastu piwach uznałem, że może być to zabawne i pojechaliśmy do agencji. Koledzy tego nie wiedzieli, ale to był mój pierwszy raz. Niespecjalnie udany. Najgorsze, że od tego czasu mam jakieś opory w kontaktach z obecną dziewczyną - opowiada Adrian.
Przed podobną inicjacją seksualną ostrzegają specjaliści. - U takiego nastolatka może nie dojść do integracji seksu z osobowością, co oznacza, że w dorosłym życiu będzie zachowywał się jak chłopiec i nie stworzy trwałych relacji seksualnych z partnerką - twierdzi prof. Zbigniew Lew-Starowicz, krajowy konsultant w dziedzinie seksuologii.
Nierozumiane fantazje
Z usług prostytutek chętnie korzystają również dojrzali mężczyźni. Dlaczego się na to decydują? - Dziewczyna z agencji jest znacznie tańsza, niż stała partnerka, którą trzeba utrzymywać przez cały czas. Nie narzeka, że ją boli głowa, spełnia wszystkie zachcianki i nie krytykuje mnie, gdy coś wyjdzie nie tak - opisuje Piotrek, który od kilku lat "rozładowuje napięcie" głównie w agencjach towarzyskich.
W jego opinii zawiera się większość powodów, dla których przeciętny mężczyzna odwiedza tego typu przybytki. Bardzo często przyciąga go tam potrzeba realizacji fantazji erotycznych, nierozumianych lub niedocenianych przez stałą partnerkę. Żona lub dziewczyna nie zawsze akceptuje męskie upodobania seksualne, co wywołuje u faceta frustrację i chęć poszukiwania wrażeń poza domową sypialnią.
Wielu mężczyzn korzysta z usług domów publicznych, ponieważ traci zainteresowanie seksualne stałą partnerką, która się roztyła lub zestarzała. W poszukiwaniu młodego ciała odwiedzają agencje, a później wracają do domu jakby nic się nie zmieniło.
Warto rozmawiać?
Kontakt z prostytutką jest też efektem wygodnictwa współczesnego Polaka, któremu nie zawsze chce się zdobywać i adorować kobietę. To dlatego niektórzy wolą płacić za "miłość" i wychodzić "po wszystkim" bez konieczności głębszych relacji.
Wizyta w agencji towarzyskiej bierze się często z chęci sprawdzenia się. Ta sytuacja dotyczy zwłaszcza mężczyzn zakompleksionych i niedowartościowanych przez partnerki, które na przykład krytykują seksualne umiejętności faceta. Godzina z "profesjonalistką" niekwestionującą jego męskości może bardzo wzmocnić poczucie wartości.
Spora grupa klientów domów publicznych, odwiedza je, ponieważ po prostu potrzebuje odstresowania i kontaktu z drugim człowiekiem. - Od kilku lat przychodzi do mnie klient, z którym więcej czasu spędzam na rozmowie niż seksie - opowiada Dona, pracownica jednej z wrocławskich agencji towarzyskich. - Opowiada mi, jak minął tydzień w pracy, gdzie jedzie na urlop i co robią jego dzieci. Mam wrażenie, że potrzebuje takiej słuchaczki, bo żona nie ma dla niego czasu. - dodaje.
Rafał Natorski/ PFi, facet.wp.pl