Koniec pedofilii w mandze i anime?
Ochrona najmłodszych przed przemocą seksualną wydawałaby się naturalnym priorytetem rozwiniętych państw świata. Tym bardziej dziwi, że ultranowoczesna technologicznie Japonia pod względem walki z pedofilią, pozostaje daleko w tyle. Do niedawna była jednym państwem z grupy G7, w którym legalnie można było posiadać pornografię dziecięcą. Mimo apelów ONZ Japońscy artyści nie chcą słyszeć o zakazie komiksów i filmów zawierających treści pedofilskie.
27.10.2015 | aktual.: 28.10.2015 11:13
Maud de Boer-Buqicchio, specjalny wysłannik ONZ ds. dziecięcej prostytucji i pornografii, wezwała Japonię do przedsięwzięcia kroków mających na celu zaostrzenie prawa dotyczącego przemocy seksualnej wobec nieletnich. Wysłanniczka ONZ zwróciła uwagę, że przemoc seksualna w Japonii często ścigana jest dopiero na wniosek pokrzywdzonego, a o ten - z oczywistych względów trudno (zwłaszcza jeśli sprawcą jest osoba znajoma lub krewny). Boer-Buqicchio podkreśliła również fakt, że policja niechętnie zajmuje się tego typu sprawami, a wymiar kar dla sprawców, którzy dopuścili się pedofilii, jest po prostu skandaliczny: często to po prostu grzywna.
Boer-Buqicchio pochwaliła japoński rząd za wprowadzenie zakazu posiadania treści graficznych przedstawiających dziecięcą pornografię. Prawo uchwalono w zeszłym roku, co dobitnie świadczy o stosunku Japończyków i japońskich władz do tego typu materiałów. Nowe przepisy zaczęto stosować dopiero po 12 miesiącach, dając czas posiadaczom na pozbycie się zakazanych treści - aktualnie kara za ich posiadanie wynosi od miliona jenów grzywny ( ok 32 tys. złotych, czyli równowartość trzech tamtejszych średnich krajowych) do roku więzienia.
Zakaz nie objął jednak wartego miliardy rynku komiksów mangi, animacji oraz gier komputerowych, w których treści pedofilskie dalej mogą być legalnie prezentowane. ONZ postuluje, by zmienić ten stan rzeczy i zakazać prezentowania pedofilii w jakiejkolwiek formie. Postulat wywołał żywą reakcję japońskich artystów, którzy uważają podobny zakaz za ograniczenie swobody twórczej. Boer-Buqicchio przyznała, że znalezienie właściwej równowagi między swobodą twórczą a koniecznością ochrony dzieci może stanowić dla artystów problem. Wskazała na inne obszary, w których podnoszone przez artystów postulaty mogą stać na pierwszym miejscu: - Zgadzam się, że argument o wolności artystycznej może być priorytetem, gdy chodzi o treści pornograficzne z udziałem dorosłych.
Wątpliwości, czy sztuka jest ważniejsza od praw najmłodszych, nie podzielają sądy w Wielkiej Brytanii - w październiku zadecydowano o zniszczeniu obrazów, grafik i fotografii głośnego artysty Grahama Ovendena, skazanego za molestowanie seksualne nieletnich. Sąd uznał, że dzieci przedstawiane są przez malarza w sposób prowokacyjnie seksualny. Z całej kolekcji artysty postanowiono oszczędzić zaledwie jedno dzieło, które swego czasu zostało kupione przez księżnę Dianę.