Trwa ładowanie...
22-10-2009 15:57

Krokodyl zamiast męża

Krokodyl zamiast mężaŹródło: Jupiterimages
d1qqri9
d1qqri9

Pamiętacie amerykański serial „Policjanci z Miami”, w którym jeden z dwóch głównych bohaterów James „Sonny” Crockett grany przez Dona Johnsona mieszkał na swojej żaglówce ramię w ramię (czy raczej ząb w ząb?) z aligatorem? Hojnie uzębiony gad nie przeszkadzał mu jednak w prowadzeniu urozmaiconego życia zawodowego i dokonywaniu licznych podbojów miłosnych.

Zupełnie innego zdania jest natomiast pewna mieszkanka Australii. 52-letnia Vicki Lowing do tego stopnia poświęciła się swojemu zamieszkującemu z nią ukochanemu krokodylowi, że bez jakichkolwiek skrupułów zdecydowała się na rozwód ze swoim mężem.

Nie wiadomo, jak od dawna musiało wyglądać życie rodzinne w tak osobliwym trójkącie (zwłaszcza w sypialni)
, ale na pewno nie było lekkie dla męża właścicielki krokodyla, skoro zdecydował się na tak drastyczny krok, jak postawienie żonie ultimatum: „Wybieraj! Albo on, albo ja!”. Musiał być nie lada zdziwiony, kiedy żona bez zastanawiania się wybrała „młodszy model” czyli 13-letniego krokodyla. Czy krokodyle potrafią robić z kobietami coś, czego nie umieją mężczyźni?

Tytułem uzasadnienia swojej gadziofilskiej decyzji Vicki Lowing oświadczyła, że każdy mąż może zadbać sam o siebie, natomiast jej umiłowany zimnokrwisty stwór „nie potrafi sam sobie przygotować posiłku”. Hmmm, polecamy pani Vicki pozostawić go na kilka dni bez pożywienia – powinna się wtedy przekonać, że jest w błędzie, i nawet jej „krokodyl domowy” potrafi doskonale zadbać o swój jadłospis. Nawet gdyby miało znaleźć się w nim udko albo pierś jego pani.

d1qqri9

Krokodyl był zaledwie krokodylęciem, gdy ktoś podrzucił go pod drzwi domu Vicki w Victorii (Australia) w 1996 roku. Kobieta przygarnęła gadziątko. Jej sfrustrowanemu już ex-mężowi wskazujemy na fakt, że światełko ostrzegawcze powinno mu się zapalić już wtedy: Vicki zaczęła traktować krokodyla jak własnego syna.

Nie ma jednak róży bez kolców – szczęśliwe pożycie rozwiedzionej kobiety i jej gadziego domownika może się nieco zmienić przez fakt, że zaraz potem jak odszedł od niej mąż, okazało się, że krokodyl nie ma jaj. Czyli, że to krokodylica. Poza tym, że pani Vicki musi zmienić zwierzęciu imię, bo „Johnny” nijak nie pasuje. W potencjalne zmiany w innych aspektach jej życia nie wnikamy…

Wszystkim facetom pozostaje nam odpowiedzieć inspiracją z wieszcza: jeśli nie chcesz swojej zguby, krokodyla strzeż się luby.

d1qqri9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1qqri9