Trwa ładowanie...

Kto powinien rządzić w sypialni? Lepiej nie ty!

Kto powinien rządzić w sypialni? Lepiej nie ty!Źródło: fotochannels.com
d4fzt7a
d4fzt7a

Tradycyjnie rzecz ujmując, to na barkach i innych częściach ciała mężczyzny leży odpowiedzialność i bieg wydarzeń w sypialni. Jednak w związku z emancypacją kobiecej seksualności role coraz częściej się odwracają (z czego zadowoleni są również mężczyźni) i kobiety coraz częściej przejmują inicjatywę, a nie tylko chcą być zdobywane i uwodzone.

Nie da się jednak ukryć, że to męska część ludzkości uznawana jest za tą, której chodzi o seks. To panowie powinni wprowadzać swoje partnerki w arkana sztuki miłosnej (nawet jeśli mają tylko czysto teoretyczne doświadczenie), starać się, uwodzić, oświadczać... i być reżyserem wypadków w sypialni. Takie są przynajmniej oczekiwania. I tu się zaczyna problem...

W świetle najnowszych badań przeprowadzonych przez amerykańskich naukowców takie podejście u mężczyzn może stanowić źródło poważnych problemów w życiu seksualnym. Panowie, którzy lepiej niż dobrze zdają sobie sprawę z tego, że za to, czy seks będzie boski, czy tylko zadowalający, odpowiada ich inwencja i umiejętności, częściej niż inni doświadczają problemów w łóżku. Ciężar odpowiedzialności zdaje się ich przytłaczać, rujnując pewność siebie i skutkując np. w problemach z erekcją czy libido, co wiąże się często z mniejszym poczuciem własnej wartości. Z kolei problemy z erekcją i libido obniżają poziom pewności siebie i powstaje błędne koło.

Co ciekawe, mężczyźni, którzy zapomnieli o prostej zasadzie, że "do tanga trzeba dwojga", są również mniej skłonni, by zawierzać kwestię antykoncepcji kobietom. Szczególnie sceptycznie odnoszą się do kobiecych kondomów, wychodząc z założenia, że jeśli to na nich spoczywa odpowiedzialność za to, jak wygląda seks, powinni również samodzielnie zatroszczyć się o antykoncepcję.

d4fzt7a

Podczas badań, które przeprowadzono na 126 heteroseksualnych i aktywnych seksualnych mężczyznach w wieku 18-29 lat, naukowcy z Uniwersytety Yale badali również, jak sami zainteresowani odbierają popularne slogany w stylu "to facet decyduje o tym, co dzieje się w trakcie seksu". Okazało się, że takie podejście oceniane jest jako seksistowskie i uwłaczające dla kobiet, a także związane z przyzwoleniem na... przemoc seksualną wobec słabszej płci. Mamy zatem do czynienia z totalnym odwrotem od kultury "macho" - przynajmniej w amerykańskim wydaniu.

A kto rządzi w polskiej sypialni? Czy też może - kto powinien rządzić?

d4fzt7a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4fzt7a