Męskim okiem *Czy nurtowało was kiedyś pytanie kto uprawia seks najczęściej? Bo nas owszem - aż do dziś. Dzięki dwóm amerykańskim naukowcom udało się wreszcie ustalić kto w kwestii bujności życia erotycznego dzierży palmę pierwszeństwa, kto zaś wlecze się w ogonku.*
- John Robinson i Geoffrey Godbey z Penn State University przeanalizowali dane zbierane przez National Opinion Research od początku lat 70-tych ubiegłego wieku. Okazało się, że wpływ na aktywność seksualną ma bardzo wiele czynników – od wykształcenia i statusu społecznego, po zainteresowania.
I tak oto (ku zaskoczeniu samych badaczy) okazało się, że najczęściej uprawiają seks miłośnicy jazzu. Średnio kochają się oni 30 procent częściej niż inni. Dość wysoką częstotliwością cielesnych uciech cieszą się oprócz fanów jazzu również nałogowi imprezowicze, a także ludzie dobrze wykształceni i zamożni.
Z zebranych wyników ankiet wynika ponadto, że osoby nie stroniące od alkoholu i papierosów odbywają znacznie więcej stosunków, niż abstynenci. Zaś jeśli chodzi o różne religie, to najczęściej robią „to” żydzi, od których katolicy są gorsi o całe 20 procent. Na końcu stawki, z bardzo niską częstotliwością wloką się natomiast protestanci czytaj więcej...
Zobacz również:
*Wyborczy biust Najstarszy zawód świata - początki Pierwsza praca - prostytutka Australia potrzebuje mężczyzn 60 pięknych pośladków * *Męskim okiem * Musimy przyznać, że wyniki badań mocno nas zaniepokoiły. Zwłaszcza, że nie ciągnie nas do papierosów, a ostatnimi czasy również niespecjalnie mamy czas i ochotę zajrzeć do kieliszka. W dodatku cały ten jazz zawsze wydawał się nam czymś całkowicie bez sensu – kocią muzyką, której absolutnie nie da się słuchać.
Tymczasem okazuje się że błądziliśmy. Że zeszliśmy z właściwej ścieżki. Bo wprost do krainy prawdziwej rozkoszy można dotrzeć jedynie przez wypełnione papierosowym dymem i alkoholowymi wyziewami lokale, gdzie z głośników mocnym strumieniem sączy się jazz, a 90 procent stałych bywalców jest wyznania mojżeszowego.
(eMPi, Kabron)