Świadectwo czystości
Hasło Lebensbornu brzmiało: "dem Fuhrer ein Kind schecken", czyli "podarować wodzowi dziecko". Początkowo do ośrodków (w Niemczech powstało ich dziewięć) przyjmowano niezamężne kobiety w ciąży. Oczywiście tylko te, które przeszły ocenę rasową. Kandydatki musiały również dostarczyć drzewo genealogiczne świadczące o "braku obciążeń dziedzicznych". Sprawdzano także "czystość" ojca przyszłego dziecka.
Szybko okazało się, że taka forma ośrodków Lebensbornu nie zapewni realizacji planu szybkiej ekspansji rasy aryjskiej. Himmlera niepokoiły także niskie statystyki urodzeń w rodzinach SS-manów, czyli najczystszych rasowo przedstawicieli niemieckiego społeczeństwa.
Reichsfuhrer doszedł do wniosku, że każdy z jego podwładnych powinien spłodzić od 4 do 6 dzieci. Himmler zwolnił nawet SS-manów z obowiązku małżeńskiej wierności - dla dobra narodu musieli przekazywać materiał genetyczny jak największej liczbie kobiet.
Domy Lebensbornu zmieniły się wówczas w wylęgarnie "nadludzi", a mieszkańcy Niemiec zaczęli je nazywać po prostu burdelami.