Nie wszystkie metody mają jednak taki sam wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie: klin to oddalenie w czasie agonii, kawa na ostrym kacu może niemal zabić (choć regeneruje wątrobę), a kefiry i woda z ogórków sprawić, że spędzimy długie godziny w toalecie. Wobec tego coraz częściej, zwłaszcza, jeśli błyskawicznie musimy stanąć na nogi, sięgamy po różnego rodzaju napoje energetyzujące. A to niemal śmiertelny błąd!
Okazuje się, że nawet te spośród napojów energetyzujących, które bardziej przypominają izotoniki i są przeznaczone dla sportowców, w tak krytycznym życiowym momencie, jakim jest kac, są śmiertelnie niebezpiecznie dla naszego organizmu - obciążają układ krążenia i wątrobę, a ponadto zawierają za mało wody w stosunku do stężenia zawartych w nich substancji. A przynajmniej zbyt mało, jak dla odwodnionego nadmiernym spożyciem alkoholu organizmu. Mimo że subiektywnie gaszą pragnienie (choć i to nie zawsze), niedostatek płynów w komórkach ciała wcale nie zostaje zlikwidowany.
Innym niebezpiecznym aspektem leczenia kaca popularnymi energizerami jest często wysoka zawartość kofeiny. I choć rozbita głowa i opadające powieki zdają się wołać o skuteczne przebudzenie, taki sposób nie jest najlepszym pomysłem - na kacu ciśnienie krwi jest podwyższone, a dodatkowa dawka kofeiny pogłębia ten stan, obciążając serce i naczynia krwionośne, w tym te w mózgu, co może grozić wylewem.
Jeszcze inną kwestią jest reakcja, w jaką wchodzą napoje energetyzujące z alkoholem - a w "kacowej" krwi u znakomitej większości z nas znalazłyby się jeszcze jakieś promile. Przed reakcją alkoholu i "energetyków" ostrzegało już wielu lekarzy, odradzając m.in. popularne drinki (wódka plus jeden z wiodących napojów energetyzujących). Takie połączenie to gwóźdź do trumny ledwo żywej z przepracowania wątroby.
Popularność takich napojów wynika z tego, że mimo znakomitej wiedzy o tym, czym kończy się nadmierne pijaństwo, często folgujemy sobie w ciągu tygodnia i następnego dnia przychodzimy do pracy w stanie skrajnego wyczerpania i zatrucia. A ponieważ sytuacja wymaga od nas, by błyskawicznie stanąć na nogi i przejść do wykonywania swoich obowiązków, wydaje się nam, że najlepszym sposobem są właśnie bogate w kofeinę i cukry "energizery". Tymczasem eksperci ostrzegają, że takie specyfiki (zwłaszcza napoje izotoniczne wyrównujące poziom minerałów w organizmie) spełniają swoją rolę, ale tylko u osób podejmujących intensywny wysiłek fizyczny, a nie cierpiących na kaca czy niewyspanie. Uzupełnianie stanu wody w organizmie za pomocą takich napojów mija się zatem z celem, nie mówiąc już o wspomnianych zagrożeniach dla zdrowia.
KP/PFi, facet.wp.pl