AlkoholeLegendarny polski szybowiec znów wzbił się w powietrze!

Legendarny polski szybowiec znów wzbił się w powietrze!

Legendarny polski szybowiec znów wzbił się w powietrze!

29.08.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:20

Po 30 latach Mucha 100 znowu lata!

Po upływie niespełna 30 lat, szybowiec Mucha znów wzbił się w powietrze. To był wielki dzień dla wszystkich osób, które przyczyniły się do tego spektakularnego i czasochłonnego projektu.

Cała historia z szybowcem Mucha 100 rozpoczęła się parę lat temu, gdy właściciel statku powietrznego - Tadeusz Rzepiela, poznał pilota i wychowawcę szkolnego Krzysztofa Cieślawskiego. Nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych w Bielsku-Białej przyczynił się do dobrowolnego przekazania szybowca szkole. Jednakże całe to wydarzenie miało także ukryty sens. Krzysztof Cieślawski, wraz z uczniami swojej szkoły, zobowiązał się do odrestaurowania zniszczonej maszyny.

Chłopcy, którzy uczą się w klasach o profilach lotniczych, pracowali nad odrestaurowaniem szybowca dwa razy w tygodniu. W każdy piątek w ramach szkolnych praktyk i dobrowolnie w sobotę, poświęcając swój prywatny czas. Wszystkie prace odbywały się w Międzybrodziu Bialskim w Żarskim zakładzie Jerzego Biskupa, pod okiem fachowców.

Zadaniem uczniów nie był jedynie demontaż, oklejenie czy malowane maszyny. Wykonywane były także specjalistyczne pomiary. Wszystkie prace były szczegółowo dokumentowane w celu uzyskania odpowiednich certyfikatów.

Właściciel już wcześniej szybowca pragnął go wyremontować, jednakże przerosły go związane z tym nakłady finansowe. Odnowienie Muchy, to koszty wynoszące ok. 30 tys. złotych. Dzięki zakładom WIRKK Serwis Szybowców Jerzego Biskupa, ta wielka inicjatywa była możliwa do zrealizowania.

Legendarna Mucha swój ostatni lot wykonała w 1983 roku. Po upływie niespełna 30 lat, SP-1987 ponownie wzbił się w powietrze. Za sterami usiadł doświadczony pilot, prezes Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar - Bogdan Drenda.

Na tą chwilę uczniowie pracowali ponad 1,5 roku. Jak informują uczestnicy projektu: - Świadomość, że przywróciliśmy do lotu legendarnego klasyka wśród szybowców, jest dla nas wielkim zaszczytem. Jednocześnie chcemy serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym SP-1987 ponownie wzbiło się w powietrze.

Gratulacje także dla chłopców, którzy wykonali wszystkie ciężkie prace związane z odrestaurowaniem szybowca: Damiana Solocha, Tomka Stokłosa, Wiktora Dudka, Wojciecha Englerta i Tomasza Wandzela.

1 / 7

Mucha znowu lata!

Obraz
© lotniczapolska.pl

Po upływie niespełna 30 lat, szybowiec Mucha znów wzbił się w powietrze. To był wielki dzień dla wszystkich osób, które przyczyniły się do tego spektakularnego i czasochłonnego projektu.

Cała historia z szybowcem Mucha 100 rozpoczęła się parę lat temu, gdy właściciel statku powietrznego - Tadeusz Rzepiela, poznał pilota i wychowawcę szkolnego Krzysztofa Cieślawskiego. Nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych w Bielsku-Białej przyczynił się do dobrowolnego przekazania szybowca szkole. Jednakże całe to wydarzenie miało także ukryty sens. Krzysztof Cieślawski, wraz z uczniami swojej szkoły, zobowiązał się do odrestaurowania zniszczonej maszyny.

Chłopcy, którzy uczą się w klasach o profilach lotniczych, pracowali nad odrestaurowaniem szybowca dwa razy w tygodniu. W każdy piątek w ramach szkolnych praktyk i dobrowolnie w sobotę, poświęcając swój prywatny czas. Wszystkie prace odbywały się w Międzybrodziu Bialskim w Żarskim zakładzie Jerzego Biskupa, pod okiem fachowców.

Zadaniem uczniów nie był jedynie demontaż, oklejenie czy malowane maszyny. Wykonywane były także specjalistyczne pomiary. Wszystkie prace były szczegółowo dokumentowane w celu uzyskania odpowiednich certyfikatów.

Właściciel już wcześniej szybowca pragnął go wyremontować, jednakże przerosły go związane z tym nakłady finansowe. Odnowienie Muchy, to koszty wynoszące ok. 30 tys. złotych. Dzięki zakładom WIRKK Serwis Szybowców Jerzego Biskupa, ta wielka inicjatywa była możliwa do zrealizowania.

Legendarna Mucha swój ostatni lot wykonała w 1983 roku. Po upływie niespełna 30 lat, SP-1987 ponownie wzbił się w powietrze. Za sterami usiadł doświadczony pilot, prezes Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar - Bogdan Drenda.

Na tą chwilę uczniowie pracowali ponad 1,5 roku. Jak informują uczestnicy projektu: - Świadomość, że przywróciliśmy do lotu legendarnego klasyka wśród szybowców, jest dla nas wielkim zaszczytem. Jednocześnie chcemy serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym SP-1987 ponownie wzbiło się w powietrze.

Gratulacje także dla chłopców, którzy wykonali wszystkie ciężkie prace związane z odrestaurowaniem szybowca: Damiana Solocha, Tomka Stokłosa, Wiktora Dudka, Wojciecha Englerta i Tomasza Wandzela.

2 / 7

Mucha znowu lata!

Obraz
© lotniczapolska.pl

Po upływie niespełna 30 lat, szybowiec Mucha znów wzbił się w powietrze. To był wielki dzień dla wszystkich osób, które przyczyniły się do tego spektakularnego i czasochłonnego projektu.

Cała historia z szybowcem Mucha 100 rozpoczęła się parę lat temu, gdy właściciel statku powietrznego - Tadeusz Rzepiela, poznał pilota i wychowawcę szkolnego Krzysztofa Cieślawskiego. Nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych w Bielsku-Białej przyczynił się do dobrowolnego przekazania szybowca szkole. Jednakże całe to wydarzenie miało także ukryty sens. Krzysztof Cieślawski, wraz z uczniami swojej szkoły, zobowiązał się do odrestaurowania zniszczonej maszyny.

Chłopcy, którzy uczą się w klasach o profilach lotniczych, pracowali nad odrestaurowaniem szybowca dwa razy w tygodniu. W każdy piątek w ramach szkolnych praktyk i dobrowolnie w sobotę, poświęcając swój prywatny czas. Wszystkie prace odbywały się w Międzybrodziu Bialskim w Żarskim zakładzie Jerzego Biskupa, pod okiem fachowców.

Zadaniem uczniów nie był jedynie demontaż, oklejenie czy malowane maszyny. Wykonywane były także specjalistyczne pomiary. Wszystkie prace były szczegółowo dokumentowane w celu uzyskania odpowiednich certyfikatów.

Właściciel już wcześniej szybowca pragnął go wyremontować, jednakże przerosły go związane z tym nakłady finansowe. Odnowienie Muchy, to koszty wynoszące ok. 30 tys. złotych. Dzięki zakładom WIRKK Serwis Szybowców Jerzego Biskupa, ta wielka inicjatywa była możliwa do zrealizowania.

Legendarna Mucha swój ostatni lot wykonała w 1983 roku. Po upływie niespełna 30 lat, SP-1987 ponownie wzbił się w powietrze. Za sterami usiadł doświadczony pilot, prezes Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar - Bogdan Drenda.

Na tą chwilę uczniowie pracowali ponad 1,5 roku. Jak informują uczestnicy projektu: - Świadomość, że przywróciliśmy do lotu legendarnego klasyka wśród szybowców, jest dla nas wielkim zaszczytem. Jednocześnie chcemy serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym SP-1987 ponownie wzbiło się w powietrze.

Gratulacje także dla chłopców, którzy wykonali wszystkie ciężkie prace związane z odrestaurowaniem szybowca: Damiana Solocha, Tomka Stokłosa, Wiktora Dudka, Wojciecha Englerta i Tomasza Wandzela.

3 / 7

Mucha znowu lata!

Obraz
© lotniczapolska.pl

Po upływie niespełna 30 lat, szybowiec Mucha znów wzbił się w powietrze. To był wielki dzień dla wszystkich osób, które przyczyniły się do tego spektakularnego i czasochłonnego projektu.

Cała historia z szybowcem Mucha 100 rozpoczęła się parę lat temu, gdy właściciel statku powietrznego - Tadeusz Rzepiela, poznał pilota i wychowawcę szkolnego Krzysztofa Cieślawskiego. Nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych w Bielsku-Białej przyczynił się do dobrowolnego przekazania szybowca szkole. Jednakże całe to wydarzenie miało także ukryty sens. Krzysztof Cieślawski, wraz z uczniami swojej szkoły, zobowiązał się do odrestaurowania zniszczonej maszyny.

Chłopcy, którzy uczą się w klasach o profilach lotniczych, pracowali nad odrestaurowaniem szybowca dwa razy w tygodniu. W każdy piątek w ramach szkolnych praktyk i dobrowolnie w sobotę, poświęcając swój prywatny czas. Wszystkie prace odbywały się w Międzybrodziu Bialskim w Żarskim zakładzie Jerzego Biskupa, pod okiem fachowców.

Zadaniem uczniów nie był jedynie demontaż, oklejenie czy malowane maszyny. Wykonywane były także specjalistyczne pomiary. Wszystkie prace były szczegółowo dokumentowane w celu uzyskania odpowiednich certyfikatów.

Właściciel już wcześniej szybowca pragnął go wyremontować, jednakże przerosły go związane z tym nakłady finansowe. Odnowienie Muchy, to koszty wynoszące ok. 30 tys. złotych. Dzięki zakładom WIRKK Serwis Szybowców Jerzego Biskupa, ta wielka inicjatywa była możliwa do zrealizowania.

Legendarna Mucha swój ostatni lot wykonała w 1983 roku. Po upływie niespełna 30 lat, SP-1987 ponownie wzbił się w powietrze. Za sterami usiadł doświadczony pilot, prezes Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar - Bogdan Drenda.

Na tą chwilę uczniowie pracowali ponad 1,5 roku. Jak informują uczestnicy projektu: - Świadomość, że przywróciliśmy do lotu legendarnego klasyka wśród szybowców, jest dla nas wielkim zaszczytem. Jednocześnie chcemy serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym SP-1987 ponownie wzbiło się w powietrze.

Gratulacje także dla chłopców, którzy wykonali wszystkie ciężkie prace związane z odrestaurowaniem szybowca: Damiana Solocha, Tomka Stokłosa, Wiktora Dudka, Wojciecha Englerta i Tomasza Wandzela.

4 / 7

Mucha znowu lata!

Obraz
© lotniczapolska.pl

Po upływie niespełna 30 lat, szybowiec Mucha znów wzbił się w powietrze. To był wielki dzień dla wszystkich osób, które przyczyniły się do tego spektakularnego i czasochłonnego projektu.

Cała historia z szybowcem Mucha 100 rozpoczęła się parę lat temu, gdy właściciel statku powietrznego - Tadeusz Rzepiela, poznał pilota i wychowawcę szkolnego Krzysztofa Cieślawskiego. Nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych w Bielsku-Białej przyczynił się do dobrowolnego przekazania szybowca szkole. Jednakże całe to wydarzenie miało także ukryty sens. Krzysztof Cieślawski, wraz z uczniami swojej szkoły, zobowiązał się do odrestaurowania zniszczonej maszyny.

Chłopcy, którzy uczą się w klasach o profilach lotniczych, pracowali nad odrestaurowaniem szybowca dwa razy w tygodniu. W każdy piątek w ramach szkolnych praktyk i dobrowolnie w sobotę, poświęcając swój prywatny czas. Wszystkie prace odbywały się w Międzybrodziu Bialskim w Żarskim zakładzie Jerzego Biskupa, pod okiem fachowców.

Zadaniem uczniów nie był jedynie demontaż, oklejenie czy malowane maszyny. Wykonywane były także specjalistyczne pomiary. Wszystkie prace były szczegółowo dokumentowane w celu uzyskania odpowiednich certyfikatów.

Właściciel już wcześniej szybowca pragnął go wyremontować, jednakże przerosły go związane z tym nakłady finansowe. Odnowienie Muchy, to koszty wynoszące ok. 30 tys. złotych. Dzięki zakładom WIRKK Serwis Szybowców Jerzego Biskupa, ta wielka inicjatywa była możliwa do zrealizowania.

Legendarna Mucha swój ostatni lot wykonała w 1983 roku. Po upływie niespełna 30 lat, SP-1987 ponownie wzbił się w powietrze. Za sterami usiadł doświadczony pilot, prezes Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar - Bogdan Drenda.

Na tą chwilę uczniowie pracowali ponad 1,5 roku. Jak informują uczestnicy projektu: - Świadomość, że przywróciliśmy do lotu legendarnego klasyka wśród szybowców, jest dla nas wielkim zaszczytem. Jednocześnie chcemy serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym SP-1987 ponownie wzbiło się w powietrze.

Gratulacje także dla chłopców, którzy wykonali wszystkie ciężkie prace związane z odrestaurowaniem szybowca: Damiana Solocha, Tomka Stokłosa, Wiktora Dudka, Wojciecha Englerta i Tomasza Wandzela.

5 / 7

Mucha znowu lata!

Obraz
© lotniczapolska.pl

Po upływie niespełna 30 lat, szybowiec Mucha znów wzbił się w powietrze. To był wielki dzień dla wszystkich osób, które przyczyniły się do tego spektakularnego i czasochłonnego projektu.

Cała historia z szybowcem Mucha 100 rozpoczęła się parę lat temu, gdy właściciel statku powietrznego - Tadeusz Rzepiela, poznał pilota i wychowawcę szkolnego Krzysztofa Cieślawskiego. Nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych w Bielsku-Białej przyczynił się do dobrowolnego przekazania szybowca szkole. Jednakże całe to wydarzenie miało także ukryty sens. Krzysztof Cieślawski, wraz z uczniami swojej szkoły, zobowiązał się do odrestaurowania zniszczonej maszyny.

Chłopcy, którzy uczą się w klasach o profilach lotniczych, pracowali nad odrestaurowaniem szybowca dwa razy w tygodniu. W każdy piątek w ramach szkolnych praktyk i dobrowolnie w sobotę, poświęcając swój prywatny czas. Wszystkie prace odbywały się w Międzybrodziu Bialskim w Żarskim zakładzie Jerzego Biskupa, pod okiem fachowców.

Zadaniem uczniów nie był jedynie demontaż, oklejenie czy malowane maszyny. Wykonywane były także specjalistyczne pomiary. Wszystkie prace były szczegółowo dokumentowane w celu uzyskania odpowiednich certyfikatów.

Właściciel już wcześniej szybowca pragnął go wyremontować, jednakże przerosły go związane z tym nakłady finansowe. Odnowienie Muchy, to koszty wynoszące ok. 30 tys. złotych. Dzięki zakładom WIRKK Serwis Szybowców Jerzego Biskupa, ta wielka inicjatywa była możliwa do zrealizowania.

Legendarna Mucha swój ostatni lot wykonała w 1983 roku. Po upływie niespełna 30 lat, SP-1987 ponownie wzbił się w powietrze. Za sterami usiadł doświadczony pilot, prezes Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar - Bogdan Drenda.

Na tą chwilę uczniowie pracowali ponad 1,5 roku. Jak informują uczestnicy projektu: - Świadomość, że przywróciliśmy do lotu legendarnego klasyka wśród szybowców, jest dla nas wielkim zaszczytem. Jednocześnie chcemy serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym SP-1987 ponownie wzbiło się w powietrze.

Gratulacje także dla chłopców, którzy wykonali wszystkie ciężkie prace związane z odrestaurowaniem szybowca: Damiana Solocha, Tomka Stokłosa, Wiktora Dudka, Wojciecha Englerta i Tomasza Wandzela.

6 / 7

Mucha znowu lata!

Obraz
© lotniczapolska.pl

Po upływie niespełna 30 lat, szybowiec Mucha znów wzbił się w powietrze. To był wielki dzień dla wszystkich osób, które przyczyniły się do tego spektakularnego i czasochłonnego projektu.

Cała historia z szybowcem Mucha 100 rozpoczęła się parę lat temu, gdy właściciel statku powietrznego - Tadeusz Rzepiela, poznał pilota i wychowawcę szkolnego Krzysztofa Cieślawskiego. Nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych w Bielsku-Białej przyczynił się do dobrowolnego przekazania szybowca szkole. Jednakże całe to wydarzenie miało także ukryty sens. Krzysztof Cieślawski, wraz z uczniami swojej szkoły, zobowiązał się do odrestaurowania zniszczonej maszyny.

Chłopcy, którzy uczą się w klasach o profilach lotniczych, pracowali nad odrestaurowaniem szybowca dwa razy w tygodniu. W każdy piątek w ramach szkolnych praktyk i dobrowolnie w sobotę, poświęcając swój prywatny czas. Wszystkie prace odbywały się w Międzybrodziu Bialskim w Żarskim zakładzie Jerzego Biskupa, pod okiem fachowców.

Zadaniem uczniów nie był jedynie demontaż, oklejenie czy malowane maszyny. Wykonywane były także specjalistyczne pomiary. Wszystkie prace były szczegółowo dokumentowane w celu uzyskania odpowiednich certyfikatów.

Właściciel już wcześniej szybowca pragnął go wyremontować, jednakże przerosły go związane z tym nakłady finansowe. Odnowienie Muchy, to koszty wynoszące ok. 30 tys. złotych. Dzięki zakładom WIRKK Serwis Szybowców Jerzego Biskupa, ta wielka inicjatywa była możliwa do zrealizowania.

Legendarna Mucha swój ostatni lot wykonała w 1983 roku. Po upływie niespełna 30 lat, SP-1987 ponownie wzbił się w powietrze. Za sterami usiadł doświadczony pilot, prezes Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar - Bogdan Drenda.

Na tą chwilę uczniowie pracowali ponad 1,5 roku. Jak informują uczestnicy projektu: - Świadomość, że przywróciliśmy do lotu legendarnego klasyka wśród szybowców, jest dla nas wielkim zaszczytem. Jednocześnie chcemy serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym SP-1987 ponownie wzbiło się w powietrze.

Gratulacje także dla chłopców, którzy wykonali wszystkie ciężkie prace związane z odrestaurowaniem szybowca: Damiana Solocha, Tomka Stokłosa, Wiktora Dudka, Wojciecha Englerta i Tomasza Wandzela.

7 / 7

Mucha znowu lata!

Obraz
© lotniczapolska.pl

Po upływie niespełna 30 lat, szybowiec Mucha znów wzbił się w powietrze. To był wielki dzień dla wszystkich osób, które przyczyniły się do tego spektakularnego i czasochłonnego projektu.

Cała historia z szybowcem Mucha 100 rozpoczęła się parę lat temu, gdy właściciel statku powietrznego - Tadeusz Rzepiela, poznał pilota i wychowawcę szkolnego Krzysztofa Cieślawskiego. Nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych w Bielsku-Białej przyczynił się do dobrowolnego przekazania szybowca szkole. Jednakże całe to wydarzenie miało także ukryty sens. Krzysztof Cieślawski, wraz z uczniami swojej szkoły, zobowiązał się do odrestaurowania zniszczonej maszyny.

Chłopcy, którzy uczą się w klasach o profilach lotniczych, pracowali nad odrestaurowaniem szybowca dwa razy w tygodniu. W każdy piątek w ramach szkolnych praktyk i dobrowolnie w sobotę, poświęcając swój prywatny czas. Wszystkie prace odbywały się w Międzybrodziu Bialskim w Żarskim zakładzie Jerzego Biskupa, pod okiem fachowców.

Zadaniem uczniów nie był jedynie demontaż, oklejenie czy malowane maszyny. Wykonywane były także specjalistyczne pomiary. Wszystkie prace były szczegółowo dokumentowane w celu uzyskania odpowiednich certyfikatów.

Właściciel już wcześniej szybowca pragnął go wyremontować, jednakże przerosły go związane z tym nakłady finansowe. Odnowienie Muchy, to koszty wynoszące ok. 30 tys. złotych. Dzięki zakładom WIRKK Serwis Szybowców Jerzego Biskupa, ta wielka inicjatywa była możliwa do zrealizowania.

Legendarna Mucha swój ostatni lot wykonała w 1983 roku. Po upływie niespełna 30 lat, SP-1987 ponownie wzbił się w powietrze. Za sterami usiadł doświadczony pilot, prezes Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar - Bogdan Drenda.

Na tą chwilę uczniowie pracowali ponad 1,5 roku. Jak informują uczestnicy projektu: - Świadomość, że przywróciliśmy do lotu legendarnego klasyka wśród szybowców, jest dla nas wielkim zaszczytem. Jednocześnie chcemy serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym SP-1987 ponownie wzbiło się w powietrze.

Gratulacje także dla chłopców, którzy wykonali wszystkie ciężkie prace związane z odrestaurowaniem szybowca: Damiana Solocha, Tomka Stokłosa, Wiktora Dudka, Wojciecha Englerta i Tomasza Wandzela.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)