Leopold Lis-Kula - ulubiony oficer Piłsudskiego
Ulubieniec "Dziadka"
Choć w chwili śmierci miał zaledwie 23 lata, zdążył dosłużyć się stopnia pułkownika i zdobyć reputację jednego z najlepszych polskich oficerów
"Rycerski pędził żywot, rycerski znalazł zgon/Armaty mu dzwoniły, a nie żałobny dzwon!" - śpiewano o nim w okresie międzywojennym. Choć w chwili śmierci miał zaledwie 23 lata, zdążył dosłużyć się stopnia pułkownika i zdobyć reputację jednego z najlepszych polskich oficerów. O Leopoldzie Lisie-Kuli sam Józef Piłsudski mówił "mój dzielny chłopiec".
Leopold, urodzony 5 listopada 1896 roku w Kosinie na Rzeszowszczyźnie, patriotyzm wyssał z mlekiem matki. Jednym z przodków Elżbiety Czajkowskiej był bowiem Michał Czajkowski, porucznik jazdy wołyńskiej i uczestnik powstania styczniowego, który przeszedł do historii jako Sadyk Pasza - najskuteczniejszy polski agent w Turcji i na Bałkanach. Opowieści o nim rozpalały wyobraźnię małego Leopolda. "Miał zamiłowanie do historii tak wielkie, że nawet do jedzenia często nie można było oderwać go od książek" - wspominała matka.
Po kilku latach cała rodzina przeniosła się do Rzeszowa, gdzie chłopiec uczęszczał do cesarsko-królewskiego gimnazjum państwowego. Miał 15 lat, gdy razem z grupą kolegów założył tajne stowarzyszenie, którego celem była walka o wolną Polskę. Później zaczął aktywnie działać w ruchu skautowskim. Gdy do Rzeszowa przyjechał na inspekcję Andrzej Małkowski - jeden z twórców polskiego skautingu - szczególną uwagę zwrócił właśnie na Poldka. "Nazywam się Kula, ale chłopaki wołają na mnie Lis. Mówią, że jestem bystry i chytry jak lis!" - wyjaśnił rezolutny nastolatek, który od początku wykazywał cechy przywódcze.
W 1912 r. został jednym z pierwszych członków powstającego oddziału Związku Strzeleckiego - kuźni kadr przyszłego polskiego wojska. Na tajnych ćwiczeniach pod Jasłem 16-latek zachwycił komendanta ZS, Józefa Piłsudskiego, który był pod ogromnym wrażeniem manewrów grupy dowodzonej przez Lisa-Kulę. Od tego czasu "Dziadek" darzył go ogromnym uznaniem.