Nie żeń się - będziesz zdrowszy i szczęśliwszy. No i twoje życie erotyczne będzie znacznie intensywniejsze. Tak przynajmniej wynika z najnowszych badań naukowców.
O ile pierwsze miesiące po zawarciu związku małżeńskiego upływają zazwyczaj w szczęściu i błogości, to kiedy euforia mija szybko zaczynamy podupadać na zdrowiu. Aby dojść do takich wniosków badacze z Cornell University z Ithaca w Stanie Nowy Jork porównali wyniki narodowego testu zdrowia około 3 tysięcy kobiet i mężczyzn. Za punkt wyjścia posłużyły badania osób stanu wolnego, które naukowcy porównali z analogicznymi wynikami tych samych osób po upływie sześciu lat, kiedy część z nich zdążyła już znaleźć sobie partnerów i zawrzeć małżeństwo.
Okazało się, że ci którzy pozostają w nieformalnych związkach czują się znacznie zdrowsi, niż małżonkowie. To nie wszystko - są też bardziej zadowoleni z siebie, elastyczniejsi, mają więcej pewności siebie.
Jakby tego było mało, wyniki innych badań dowodzą, że ślub oznacza praktycznie koniec życia intymnego. Ankieta przeprowadzona przez serwis adelaidenow.com.au wykazała, że małżonkowie uprawiają seks znacznie rzadziej, niż osoby w nieformalnych związkach - do zbliżeń dochodzi średnio zaledwie raz w tygodniu. 60 procent uczestników badania przyznaje przy tym, że małżeński seks jest pozbawiony emocji i nie cieszy już tak jak wcześniej.
Powody takiej sytuacji mogą być bardzo różne. Może to być związane np. z narodzinami dziecka, albo ze zbytnim skupieniem się na rozwoju kariery zawodowej. Tymczasem seksuolodzy i socjolodzy ostrzegają, że niezależnie od przyczyn brak seksu może być sygnałem, iż intymność w związku się skończyła i czas poszukać szczęścia poza nim. W takiej sytuacji bardzo ważna jest rozmowa z partnerem o wzajemnych potrzebach, ale też celach i motywacjach.
Tyle specjaliści. Ale nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że rozmowa o potrzebach z własną małżonką to jak przysłowiowe mówienie do ściany. Co innego komunikacja w przeciwną stronę - lista JEJ potrzeb powiększa się nieustannie, wylewając się szeroką falą werbalnych komunikatów. Nic dziwnego że człowiek staje się coraz smutniejszy, coraz częściej pokasłuje i powoli usycha zamykając się w sobie.
Wniosek? Najlepiej wyraziła go Claudia Cardinale, mówiąc: małżeństwo funkcjonuje najlepiej, gdy obie strony pozostają odrobinę niezamężne.
(manonwaves)/ PFi