CiekawostkiLepiej sprawdź, co ona czyta

Lepiej sprawdź, co ona czyta

Czytanie uznawane jest na ogół za aktywność wskazaną i pożyteczną, ale nie od dziś wiadomo, że oprócz tego ile się czyta, trzeba zwracać uwagę na to, co się czyta. Niektóre pozycje książkowe nie dość, że są jedynie stratą czasu, to mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.

Lepiej sprawdź, co ona czyta
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

"Kultowa" powieść "Pięćdziesiąt twarzy Greya", za sprawą której "porno dla mamusiek" zawędrowało pod strzechy stu milionów czytelniczek i czytelników, do dziś cieszy się niesłabnącą popularnością. Panie, które bez cienia żenady czytają "Greya" w transporcie publicznym lub chwalą się lekturą książki na portalach społecznościowych (a nawet podają ją jaką swoją ulubioną), musimy jednak ostrzec, że może na tym mocno ucierpieć ich wizerunek.

Według badań przeprowadzonych przez zespół uczonych z Uniwersytetu Stanowego Michigan, czytelniczki "Pięćdziesięciu twarzy Greya" to istna patologia: więcej piją, stosują niebezpieczne diety i środki odchudzające, a przede wszystkim częściej uprawiają ryzykowny seks i praktyki sadomasochistyczne w związkach, których nie można określić inaczej jak toksyczne: pozwalają się bić, zmuszać do seksu przemocą, nadmiernie kontrolować życie towarzyskie czy w wulgarny sposób wyzywać.

W badaniu wzięło udział 655 kobiet w wieku 18-24 lat. W porównaniu do kobiet, które nie czytały trylogii autorstwa E. L. James, panie, które mają za sobą lekturę, wypadły dość nieciekawie: o 25 procent częściej miały partnera, który na nie krzyczał i wyzywał, były o 34 procent bardziej narażone na stalking ze strony "drugiej połówki", a prawdopodobieństwo, że cierpiały na różne zaburzenia odżywiania (urządzały sobie np. ponad 24-godzinne głodówki) było wyższe aż o 75 procent. Wykazano również, że amatorki "Greya" piły więcej i częściej od pań, które nie czytały książki, z reguły miały również więcej partnerów seksualnych i uprawiały seks analny. Były również znacznie częściej zmuszane do seksu za pomocą psychicznej i fizycznej przemocy.

Badania, które opublikowano w czasopiśmie branżowym "Journal of Woman's Health" są jednym z pierwszych opracowań badających wpływ narracji literackich obrazujących przemoc wobec kobiet na zdrowie fizyczne i psychiczne realnych czytelniczek. Uczeni nie wykluczają, że lektura może zarówno nasilać istniejące w danej osobie tendencje i skłonności, choć równie dobrze mogą być nie skutkiem, ale przyczyną sięgnięcia po taką, a nie inną książkę.

"Obrazy przedstawiające przemoc wobec kobiet nie są problemem samym w sobie, szczególnie, jeśli są próbą zwrócenia uwagi na powagę tego zjawiska" - uważa profesor Amy Bonomi, szefowa zespołu, który przeprowadził badania - "Problem zaczyna się wtedy, kiedy obraz zmusza nas do akceptacji takiego stanu rzeczy, zamiast skłaniać nas, by rzucić mu wyzwanie".

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)