Lepiej szersze niż dłuższe - to naprawdę działa na kobiety
Kwadratowa szczęka i szerokie kości policzkowe za sprawą projektantów promujących zniewieściałych metroseksualnych chudzielców już dawno przestały być kanonem męskiej urody. Wręcz przeciwnie - posiadanie takich atrybutów ceni się co najwyżej u światowej klasy bokserów czy na castingach do filmów o jaskiniowcach. Okazuje się jednak, że kobiety mają na ten temat zupełnie inne zdanie. Niestety - często trwa tylko jednąjedną noc!
Jak wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez naukowców z Singapuru, mężczyźni, którzy mogą pochwalić się szerokimi twarzami, są postrzegani jako bardziej atrakcyjni od tych o twarzach podłużnych i owalnych. Silna szczęka, kanciaste rysy twarzy i szerokie kości policzkowe działają na kobiety jak magnes.
Uczeni doszli do takich wniosków, analizując 77 przypadków mężczyzn w wieku 20-32 lata i 81 kobiet w wieku 18-30 lat, którzy spotkali się w ramach 7 zorganizowanych akcji tzw. speeddatingu (szybkie randki, podczas których uczestnicy oceniają, czy dana osoba ma u nich szanse pod wpływem "pierwszego wrażenia"). Wszyscy uczestnicy byli singlami i deklarowali chęć znalezienia swojej drugiej połówki. By sprawdzić, którzy mężczyźni mają największe "branie", naukowcy nieco uprzywilejowali panie, które na siedząco przyjmowały kolejnych kandydatów. Każdy z nich miał zaledwie 3 minuty, by przekonać do własnej osoby oceniającą go kobietę.
Okazało się, że wspomniane wyżej walory męskiej twarzy są uważane przez kobiety za wysoce atrakcyjne, ale... tylko gdy chodzi o przygody na jedną noc bądź krótkotrwały romans. Szeroka twarz jest przez nie utożsamiana z dominacją, agresją i wysoką pozycją społeczną (w tym grubym portfelem). Choć to ostatnie jest również mile widzianą cechą w przypadku kandydatów na męża, to dwie pierwsze - już niekoniecznie: "Mężczyźni z wysokim fWHRs [wysoki współczynnik szerokości twarzy do jej długości - przyp. red.] są uważani za mniej prawdomównych i pewnych (...). Ponadto agresywnych mężczyzn postrzega się jako bardziej skłonnych do zdrady i mniej zaangażowanych w roli ojców" - piszą naukowcy.
To, co w przypadku perspektywy małżeństwa staje się wadą, jest jednak doskonałym wabikiem, gdy chodzi o gorący romans i namiętny seks. Jak wykazały wcześniejsze badania, o atrakcyjności dominującego i agresywnego samca decydują uwarunkowania ewolucyjne - to najgorętszy "towar" dla kobiet w okresie płodnym, które utożsamiają szeroką twarz z wyższym poziomem testosteronu.
Z przymrużeniem oka można zatem stwierdzić, że zwolennicy mantry "nie liczy się długość, liczy się szerokość" mają kolejny argument ku pokrzepieniu serc. Nie ma jednak nic za darmo - ich szanse na ślubnym rynku muszą jednocześnie poszybować w dół.
KP/PFi, facet.wp.pl