Leworęczna elita
Jeszcze pokolenie temu leworęczność była cechą tępioną zarówno przez rodziców, jak i nauczycieli, a nawet psychologów. Jednak najnowsze badania dowodzą, że mańkuci są naprawdę wyjątkowi - i to pod każdym względem. TYM również.
Według różnych statystyk osoby leworęczne stanowią ok. 8 - 15 procent społeczeństwa. Ale choć jest ich niewiele, to jest to tzw. "mniejszość znacząca", bez której praworęczna większość byłaby niemal bezradna. Dla przykładu - wśród członków elitarnego stowarzyszenia Mensa, skupiającego osoby o najwyższym ilorazie inteligencji, aż 20 procent członków to mańkuci. Trudno zarzucać, że członkostwo załatwili sobie "na lewo", bo mają IQ powyżej 140.
Leworęczni byli m.in. nie tylko naukowcy - Charles Darwin, Albert Einstein czy Benjamin Franklin, ale także wielu artystów - np. Ludwig van Beethoven komponował lewą ręką, Jimmy Hendrix nią grał, Leonardo da Vinci, Michał Anioł Buonarotti i Henri de Toulouse-Lautrec malowali. Fizjolog rosyjski Iwan Pawłow karmił swoje psy lewą ręką, a niemiecki filozof Friedrich Nietzsche lewicą wygrażał Bogu. Na szczytach władzy (i bynajmniej nie tylko na lewicy) również nigdy nie brakowało mańkutów: Juliusz Cezar, Napoleon Bonaparte, sir Winston Churchill - to tylko kilka znamienitych postaci. Także prezydenci USA - Gerald Ford, Ronald Reagan, George H.W. Bush, Bill Clinton i Barack Obama to mańkuci. Przypadek? Nie sądzę!
Jakby tego było mało, badania dowodzą, że inteligencja, talent i zdolności przywódcze to nie jedyne zalety leworęcznych. Statystyczny mańkut ma też o 15 procent większe szanse na zdobycie bogactwa. Czemu? Między innymi dzięki temu, że ich mózgi pracują zdecydowanie szybciej i potrafią lepiej segregować informacje działając wielotorowo, co - w połączeniu z wrodzoną kreatywnością - jest zdecydowanym atutem w każdej pracy.
Z miejsca nasuwa się pytanie - czy jest jeszcze coś, co lewą ręką wychodzi lepiej? Oczywiście że tak: serwis yourtango.com opisuje badania przeprowadzonych na grupie 10 tys. osób z całego świata. Wynika z nich, że mańkuci wiodą prym również w sypialni. Aż 86 procent z nich jest „ekstremalnie usatysfakcjonowanych” swoim życiem intymnym. Jak na tym tle wypadają praworęczni? Raczej marnie - podobny poziom satysfakcji odczuwa zaledwie 15 procent z nich.
Wygląda więc na to, że bycie mańkutem, to jak wygrany los na loterii życia. Podobnie jak zdobycie leworęcznego partnera, lub partnerki. I choć w codziennym życiu mańkut ma czasem pod górę (np. używając nożyczek, czy noża), to z przeciwnościami też radzi sobie lepiej niż inni - ma bowiem zdecydowanie większą siłę przeżycia i wolę walki.
Czyżby więc światem nie rządzili wcale kosmici, masoni, iluminaci, libertyni ani genderyści, a właśnie mańkuci? Pod taką teorią spiskową gotowi jesteśmy się podpisać. Obiema rękami.
Ronald Reagan, Bill Clinton, Barack Obama - wszyscy leworęczni (fot. PAP/AFP)