Litwini płaczą, bo nie chcą iść do wojska
25.06.2015 | aktual.: 27.12.2016 14:57
Tchórzliwi, pacyfistyczni Litwini i mężni, waleczni Estończycy - taki obraz wyłania się z dwóch niezależnych przedsięwzięć fotograficznych. Obie akcje to serie portretów osób wcielonych do armii
Tchórzliwi, pacyfistyczni Litwini i mężni, waleczni Estończycy - taki obraz wyłania się z dwóch niezależnych przedsięwzięć fotograficznych. Obie akcje to serie portretów osób wcielonych do armii.
Tyle że na litewskiej sesji wszyscy mężczyźni ronią z tego powodu gorzkie łzy, a Estończycy (i Estonki) dumnie prezentują satysfakcję z pójścia "w kamasze".
Obowiązkowy pobór przywrócono na Litwie kilka miesięcy temu, ale wiele osób, które objął, wciąż nie jest w stanie pogodzić się z nowymi realiami i nie zdaje sobie sprawy, że takie działania państwa podyktowała coraz bardziej agresywna wobec Zachodu pozycja putinowskiej Rosji.
Litwini boją się poboru
Niektórzy mężczyźni wyrazili swoje niezadowolenie na portalach społecznościowych, ale w większości nie znaleźli oni zrozumienia - posypały się zarzuty o tchórzostwo, słabość i brak męskości.
Losem siłą zaciągniętych w kamasze rekrutów przejęły się za to pewna fotograf, prezenterka telewizyjna i studentka. Panie zdecydowały się wybrać czternastu mężczyzn i uwiecznić ich rozpacz związaną z powołaniem.
Estończycy z radością bronią ojczyzny
Przy każdym zdjęciu zapłakanego i zasmarkanego rekruta znalazł się również jego komentarz, np. "Karabin w ręku nie definiuje męskości", "Armia to strata czasu. Ilu jeszcze żołnierzy potrzebujemy?" czy kuriozalne "Przegrywasz, tylko jeśli walczysz". Niewątpliwie...
Akcja Litwinek spotkała się z odpowiedzią Estończyków, którzy zrobili analogiczną sesję zdjęciową. Fotografie z serii "No Tears Project" przedstawiają mężczyzn i kobiety promieniujących dumą z tego, że mogą służyć swojej ojczyźnie.
Estończycy z radością bronią ojczyzny
- Oboje jesteśmy małymi, ale kochającymi wolność narodami mającymi u boku niebezpiecznego sąsiada. Tylko od naszej determinacji, umiłowania wolności i stylu życia zależy, czy nasz dom i nasi bliscy będą cieszyć się pokojem i wolnością, czy będą one dane nam i naszym dzieciom - napisali w liście do "litewskich przyjaciół" Lauri i Kaupo Kikkas, członkowie ochotniczej Estońskiej Ligi Obrony - "Bycie w gotowości i umiejętność obrony naszej wolności to konieczność".
A jak wyglądałaby polska sesja, jeśli przywrócono by powszechny pobór do wojska?