CiekawostkiŁykasz Viagrę dla zabawy? Uważaj!

Łykasz Viagrę dla zabawy? Uważaj!

To prosta droga do problemów z męskością - robisz sobie krzywdę na własne życzenie!

Viagra to swoisty ewenement, błękitna pigułka stała się bowiem czymś więcej, niż "tylko medykamentem" - to również moda, czy jak często określają ten rodzaj relacji marketingowcy, to "styl życia". Stąd, przerażonym specjalistom coraz ciężej jest obserwować, jak młodzi ludzie łykają pigułki na wzwód, chociaż z ich wzwodem wszystko w porządku, a robią to tylko dlatego, żeby sprostać jakimś niezrozumiałym trendom czy "eksperymentować". Niestety, podobnie jak w nauce, tak i w sypialni - głupie eksperymenty zazwyczaj głupio się kończą...

Łykasz Viagrę dla zabawy? Uważaj!
Źródło zdjęć: © AFP

Penis działa, gorzej z głową...

Negatywne działanie leków na zaburzenia erekcji na "turystów", a więc osoby które zażywają tego typu środki rekreacyjnie i bez potrzeby, objawiają się na kilka sposobów. Najgorszym są chyba zniszczenia, jakie lek wywołuje w psychice użytkownika, podkopując jego pewność siebie i siejąc wątpliwości. Zaczyna się od tego, że pojawia się ciekawość. "Hm, jak by wyglądała erekcja po użyciu leku?", zastanawiała się ok. 6 proc. studentów, którzy przyznają się do stosowania błękitnych pastylek. Potem, kiedy pojawia się efekt, razem z nim przychodzi przeświadczenie, że jest zdecydowanie lepiej - pobudzenie utrzymuje się dłużej, jest też bardziej okazałe. To z kolei rodzi wątpliwości, czy warto wracać do standardowej erekcji, skoro "chemiczna" jest lepsza?

Wszystko to sprawia, że mężczyzna zaczyna wątpić w siebie. Zastanawia się, czy podoła bez leku (choć jeszcze do niedawna w ogóle go nie stosował i wszystko było w najlepszym porządku), natomiast to nastawienie może w rezultacie doprowadzić do tego, że rzeczywiste problemy z erekcją faktycznie pojawią się - dlatego też bezmyślne eksperymentowanie z lekami na zaburzenia erekcji jest jak wywoływanie wilka z lasu lub samospełniająca się przepowiednia, tzn. podkopane ego seksualne powoduje, że obawa o utratę sprawności autentycznie wywołuje utratę sprawności.

Do tego dochodzą tzw. nierealistyczne oczekiwania, jak w przypadku gdy panowie sądzą, że są tytanami seksu i mogą to robić całą noc, bez odpoczynku - wyznając przy tym zasadę, że ich sprzęt powinien działać bez zarzutu przez cały ten czas, a jeśli tak się nie dzieje, wówczas nie jest to normalne, tłumaczy na łamach "Journal of Sexual Medicine" doktor Christopher Harte, jeden z autorów badania.

Maskowanie problemu

Niepokojący jest też inny aspekt nieuzasadnionego stosowania pigułek na wzwód, otóż dr Tobias Kohler w wypowiedzi dla portalu myhealthnewsdaily.com tłumaczy, że viagra, czy inne tego typu środki mogą maskować faktyczne pogorszenie kondycji łóżkowej - "Średnio, lek działa przez około pięć lat stosowania", mówi uczony, dodając że w tym czasie mężczyzna może "wypracować sobie" nadciśnienie, cukrzycę, chorobę sercową, czy jakąś inną przypadłość, która faktycznie zaburza erekcję... i wtedy dopiero zaczną się problemy. Może się bowiem okazać, że środek przestanie być skuteczny akurat w chwili, gdy członek odmówi posłuszeństwa.

Podsumowując, wszystkim mężczyznom radzimy, by możliwie jak najdłużej odwlekali moment przejścia na "chemiczne wspomaganie". Bo przecież, jeśli coś nie jest popsute, to po co to psuć?

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)