CiekawostkiMacie problemy z teściową, drogie panie?

Macie problemy z teściową, drogie panie?

Macie problemy z teściową, drogie panie?
Źródło zdjęć: © fotochannels.com

23.05.2012 12:14, aktual.: 23.05.2012 15:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Oto, co zrobić, żeby przeciągnąć ją na swoją stronę...

Na początek stary dowcip, a w praktyce istotne pytanie diagnostyczne: "Co różni teściową od rozwścieczonego pit bulla, który tylko czeka by rzucić się człowiekowi do gardła?" Spora część synowych na tak postawione zapytanie odpowiada, że "Nic". I choć ta analogia wydaje się obraźliwa, to jednak kryje się w niej ziarnko prawdy - otóż wszystko sprowadza się do odpowiedniego prowadzenia i reakcji na bodźce. Rzadko która teściowa (o ile jakakolwiek), podobnie jak i rzadko który pit bull, są z gruntu źli. Wrogość zawsze bierze się "skądś". Toteż, aby ułożyć sobie dobre kontakty z matką wybranka, drogie panie, musicie zdiagnozować jej największe problemy, obawy, itp. a potem je zażegnać... Jak to zrobić?

Daj jej poczuć, że jest bezpieczna

Empatia to podstawa. Przeprowadźmy drobny eksperyment - niech każda z was spróbuje wejść w buty swojej teściowej. Wyobraźcie sobie, że lekarz mówi wam, że jesteście w ciąży, dalej przez dziewięć miesięcy cierpliwie znosicie wszystkie niespodzianki, jakie przygotowała dla was matka natura przed "cudem narodzin" (a więc: wymioty, bóle, skurcze, rozstępy, napady głodu, rozdrażnienia, nieznośne parcie na pęcherz, etc.), aż wreszcie jest - wasz syn. Teraz wyobraźcie sobie, że przez kolejne dwie dekady obchodzicie się z nim, jak z jajkiem: poświęcacie spory wycinek swojego życia, żeby on był szczęśliwy i wyrósł na wspaniałego człowieka. I znowu - sukces. To modelowy facet. Ale co się dzieje - nim zdążycie nacieszyć się swoim "dziełem" zjawia się jakaś "zarozumiała baba", która go porywa, roszcząc sobie do niego prawa - a on głupi jeszcze się na to godzi!

To oczywiście mocno przerysowana historyjka, jednak w oczach matki tak właśnie jest, dlatego pierwszą rzeczą, jaką musicie zrobić w drodze do budowy pomostu porozumienia z teściową, jest zapewnienie jej, że nie musi martwić się o swojego synka, bo w rzeczywistości wcale go nie traci. Jeśli planujecie ułożyć sobie życie w rodzinnym mieście, daj jej wyraźnie do zrozumienia, że po ślubie wcale nie znikniecie, pozostawiając ją ze wspomnieniami, przeciwnie - będziecie blisko, natomiast ona jest zawsze mile widziana. W ten sposób, teściowa nie będzie widziała potrzeby ciągłego akcentowania swojej roli różnymi nie do końca miłymi gestami, ponieważ zrozumie, że wcale nie jest spychana na boczny tor. Również i wy zaglądajcie do niej czasami, bo w ten sposób, nie dość że będzie jej miło (a jak jest miła, to nie gryzie), to w dodatku sami osiągniecie z tego tytułu mnóstwo korzyści, o czym szerzej za chwilę...

Naturalnie, same zapewnienia o tym, że teściowa wciąż należy do "kręgu zaufania", nie wystarczą. Musicie poprzeć to czynami. Dobrze jest także traktować ją, jak swego rodzaju mentora. Powiedz, że wspaniale wychowała swojego syna i ty też chciałabyś być taką matką. Człowiek to prosta istota i kiedy czuje się potrzebny, jest mu dobrze. Ty natomiast zyskasz - jakże rzadkie w przypadku wszystkich młodych matek - chwile wytchnienia. Będziesz mogła podrzucić swoje pociechy do babci i zająć się sobą. W ten sposób i wilk syty i owca cała. A kto wie, może okaże się nawet, że kiedy ma się ją po swojej stronie, jest nawet znośna, a może znajdziesz w niej swoją przyjaciółkę? Bo ostatecznie, czym różni się teściowa od jakiejkolwiek innej kobiety, z którą mogłabyś być blisko? Tylko tym, że teściowa boi się o syna i widzi w tobie konkurencję - odwiedź ją od tego sposobu myślenia, a wygracie obydwie.

Dowartościuj ją jako kobietę

Kolejnym ważnym aspektem waszej nowej, lepszej relacji jest podbudowanie jej ego. Powiedz, a co najważniejsze, dawaj jej odczuć, że jesteś szczęściarą mając taką dziarską babkę za teściową (to przecież prawda - ZAWSZE można trafić gorzej). Nie bój się też komplementów - to uniwersalna waluta, bo przecież każdy lubi być chwalony. Nie dość że trochę ją w ten sposób zmiękczysz, to może sama doczekasz się czegoś miłego w zamian. Musisz pamiętać, że matka twojego męża - w chwili, gdy się poznajecie - przeżywa trudne chwile. Nie dość, że sam fakt, że "jej chłopiec się żeni" wywołuje u niej kaskadę myśli o starzeniu i upływie czasu, to w dodatku biologia robi swoje. A kiedy jeszcze doliczyć do tego często butne podejście młodych kobiet, mamy z tego mieszankę wybuchową już na starcie. A, jak wiadomo, pierwsze wrażenie ciężko zmienić...

Nie stawaj między młotem a kowadłem. I jej również do tego nie zmuszaj.

Narzekanie na partnera, prośba o interwencję, czy wtrącanie się w ich relacje rodzinne (matki i dziecka) - żadne z tych działań nie może skończyć się dobrze. Nawet, jeśli łączą cię fajne, luźne relacje z teściową, nie możesz oczekiwać od niej by spokojnie wysłuchiwała, jak obrażasz jej syna - wylewanie żali na związek to czynność, którą powinnaś realizować w otoczeniu koleżanek ze studiów a nie matki swojego faceta. Tym bardziej, nie możesz oczekiwać od niej by próbowała coś "zadziałać w twojej sprawie". Ale to działa w dwie strony - jasne, możecie być jak papużki nierozłączki, ale nie oznacza to, że pozytywne relacje mają być budowane kosztem twojej uległość - ty również musisz jasno wytyczyć granicę - teściowa nie powinna mieć prawa ingerowania w wasze małżeńskie waśnie. Grunt to zdrowe, równoważne relacje, nie można dopuścić do sytuacji, w której jedna ze stron jest nadmiernie uległa.

Jak widzicie, budowa owocnych relacji z teściową, wbrew pozorom nie jest taka trudna. Wystarczy wejść w jej skórę i wyjaśnić sobie wszystko zawczasu. Bo choć dla wielu kobiet będzie to szokiem: teściowa też człowiek. A nie pit bull...

Źródło artykułu:WP Facet
Komentarze (46)