Mali twardziele z tatuażami. Bo w szpitalu też może być wesoło

Wytatuowany mały pacjent szybciej wraca do zdrowia?

Obraz
Alicja Lipińska

/ 7Wytatuowany mały pacjent szybciej wraca do zdrowia?

Obraz
© Facebook

Fajny pomysł czy przesada?

Benjamin Lloyd to uznany artysta, który przez ostatnich 10 lat zdobył renomę dzięki swoim pracom przy użyciu aerografu. Jest to niewielki "pistolet" służący do malowania za pomocą farby rozpylanej przez strumień powietrza. Niedawno jednak Nowozelandczyk zaczął tą techniką wykonywać także tatuaże. Choć zajmował się "dziaraniem" tylko dorosłych, i to dość hobbistycznie, jednak w pewnym momencie wpadł na pomysł, by zacząć dekorować ciała także małych pacjentów pobliskiego szpitala. W końcu skoro dorosłym nowy wzór tak bardzo poprawia nastrój, czują się dzięki nim piękniejsi, silniejsi i wyjątkowi, to dlaczego ten sam zabieg nie miałby ucieszyć chorych maluchów?

"Nic nie sprawia mi większej frajdy, niż zwiększanie u nich poczucia pewności siebie za pomocą odjazdowego tatuażu" - napisał na swoim profilu Benjamin Lloyd. "Jedyne, co mnie martwi, to fakt, że dzieciaki nie chcą później brać kąpieli" - dodał żartobliwie. Fakt, wykonywane przez niego malcom "dziary" nie są oczywiście permanentne i zmywają się przy użyciu wody i mydła. Trudno się zatem dziwić, że chciałyby się nimi cieszyć jak najdłużej. A że dają im mnóstwo radości - tak potrzebnej podczas powrotu do zdrowia po chorobie - widać już na pierwszy rzut oka.

/ 7Wytatuowany mały pacjent szybciej wraca do zdrowia?

Obraz
© Facebook

Kiedy nowozelandzki tatuator Benjamin Lloyd ogłosił na Facebooku, że jeśli pod wpisem zdobędzie 50 "lajków", wytatuuje wszystkie chore dzieciaki ze szpitala Starship w Auckland, pewnie nie spodziewał się, z jak wielkim i ciepłym odzewem spotka się jego pomysł. W zaledwie kilka dni post polubiło 400 tys. internautów, a artyście nie pozostało nic innego, jak tylko wziąć się do roboty. Efekt zwala z nóg!

Benjamin Lloyd to uznany artysta, który przez ostatnich 10 lat zdobył renomę dzięki swoim pracom przy użyciu aerografu. Jest to niewielki "pistolet" służący do malowania za pomocą farby rozpylanej przez strumień powietrza. Niedawno jednak Nowozelandczyk zaczął tą techniką wykonywać także tatuaże. Choć zajmował się "dziaraniem" tylko dorosłych, i to dość hobbistycznie, jednak w pewnym momencie wpadł na pomysł, by zacząć dekorować ciała także małych pacjentów pobliskiego szpitala. W końcu skoro dorosłym nowy wzór tak bardzo poprawia nastrój, czują się dzięki nim piękniejsi, silniejsi i wyjątkowi, to dlaczego ten sam zabieg nie miałby ucieszyć chorych maluchów?

"Nic nie sprawia mi większej frajdy, niż zwiększanie u nich poczucia pewności siebie za pomocą odjazdowego tatuażu" - napisał na swoim profilu Benjamin Lloyd. "Jedyne, co mnie martwi, to fakt, że dzieciaki nie chcą później brać kąpieli" - dodał żartobliwie. Fakt, wykonywane przez niego malcom "dziary" nie są oczywiście permanentne i zmywają się przy użyciu wody i mydła. Trudno się zatem dziwić, że chciałyby się nimi cieszyć jak najdłużej. A że dają im mnóstwo radości - tak potrzebnej podczas powrotu do zdrowia po chorobie - widać już na pierwszy rzut oka.

/ 7Wytatuowany mały pacjent szybciej wraca do zdrowia?

Obraz
© Facebook

Kiedy nowozelandzki tatuator Benjamin Lloyd ogłosił na Facebooku, że jeśli pod wpisem zdobędzie 50 "lajków", wytatuuje wszystkie chore dzieciaki ze szpitala Starship w Auckland, pewnie nie spodziewał się, z jak wielkim i ciepłym odzewem spotka się jego pomysł. W zaledwie kilka dni post polubiło 400 tys. internautów, a artyście nie pozostało nic innego, jak tylko wziąć się do roboty. Efekt zwala z nóg!

Benjamin Lloyd to uznany artysta, który przez ostatnich 10 lat zdobył renomę dzięki swoim pracom przy użyciu aerografu. Jest to niewielki "pistolet" służący do malowania za pomocą farby rozpylanej przez strumień powietrza. Niedawno jednak Nowozelandczyk zaczął tą techniką wykonywać także tatuaże. Choć zajmował się "dziaraniem" tylko dorosłych, i to dość hobbistycznie, jednak w pewnym momencie wpadł na pomysł, by zacząć dekorować ciała także małych pacjentów pobliskiego szpitala. W końcu skoro dorosłym nowy wzór tak bardzo poprawia nastrój, czują się dzięki nim piękniejsi, silniejsi i wyjątkowi, to dlaczego ten sam zabieg nie miałby ucieszyć chorych maluchów?

"Nic nie sprawia mi większej frajdy, niż zwiększanie u nich poczucia pewności siebie za pomocą odjazdowego tatuażu" - napisał na swoim profilu Benjamin Lloyd. "Jedyne, co mnie martwi, to fakt, że dzieciaki nie chcą później brać kąpieli" - dodał żartobliwie. Fakt, wykonywane przez niego malcom "dziary" nie są oczywiście permanentne i zmywają się przy użyciu wody i mydła. Trudno się zatem dziwić, że chciałyby się nimi cieszyć jak najdłużej. A że dają im mnóstwo radości - tak potrzebnej podczas powrotu do zdrowia po chorobie - widać już na pierwszy rzut oka.

/ 7Wytatuowany mały pacjent szybciej wraca do zdrowia?

Obraz
© Facebook

Kiedy nowozelandzki tatuator Benjamin Lloyd ogłosił na Facebooku, że jeśli pod wpisem zdobędzie 50 "lajków", wytatuuje wszystkie chore dzieciaki ze szpitala Starship w Auckland, pewnie nie spodziewał się, z jak wielkim i ciepłym odzewem spotka się jego pomysł. W zaledwie kilka dni post polubiło 400 tys. internautów, a artyście nie pozostało nic innego, jak tylko wziąć się do roboty. Efekt zwala z nóg!

Benjamin Lloyd to uznany artysta, który przez ostatnich 10 lat zdobył renomę dzięki swoim pracom przy użyciu aerografu. Jest to niewielki "pistolet" służący do malowania za pomocą farby rozpylanej przez strumień powietrza. Niedawno jednak Nowozelandczyk zaczął tą techniką wykonywać także tatuaże. Choć zajmował się "dziaraniem" tylko dorosłych, i to dość hobbistycznie, jednak w pewnym momencie wpadł na pomysł, by zacząć dekorować ciała także małych pacjentów pobliskiego szpitala. W końcu skoro dorosłym nowy wzór tak bardzo poprawia nastrój, czują się dzięki nim piękniejsi, silniejsi i wyjątkowi, to dlaczego ten sam zabieg nie miałby ucieszyć chorych maluchów?

"Nic nie sprawia mi większej frajdy, niż zwiększanie u nich poczucia pewności siebie za pomocą odjazdowego tatuażu" - napisał na swoim profilu Benjamin Lloyd. "Jedyne, co mnie martwi, to fakt, że dzieciaki nie chcą później brać kąpieli" - dodał żartobliwie. Fakt, wykonywane przez niego malcom "dziary" nie są oczywiście permanentne i zmywają się przy użyciu wody i mydła. Trudno się zatem dziwić, że chciałyby się nimi cieszyć jak najdłużej. A że dają im mnóstwo radości - tak potrzebnej podczas powrotu do zdrowia po chorobie - widać już na pierwszy rzut oka.

/ 7Wytatuowany mały pacjent szybciej wraca do zdrowia?

Obraz
© Facebook

Kiedy nowozelandzki tatuator Benjamin Lloyd ogłosił na Facebooku, że jeśli pod wpisem zdobędzie 50 "lajków", wytatuuje wszystkie chore dzieciaki ze szpitala Starship w Auckland, pewnie nie spodziewał się, z jak wielkim i ciepłym odzewem spotka się jego pomysł. W zaledwie kilka dni post polubiło 400 tys. internautów, a artyście nie pozostało nic innego, jak tylko wziąć się do roboty. Efekt zwala z nóg!

Benjamin Lloyd to uznany artysta, który przez ostatnich 10 lat zdobył renomę dzięki swoim pracom przy użyciu aerografu. Jest to niewielki "pistolet" służący do malowania za pomocą farby rozpylanej przez strumień powietrza. Niedawno jednak Nowozelandczyk zaczął tą techniką wykonywać także tatuaże. Choć zajmował się "dziaraniem" tylko dorosłych, i to dość hobbistycznie, jednak w pewnym momencie wpadł na pomysł, by zacząć dekorować ciała także małych pacjentów pobliskiego szpitala. W końcu skoro dorosłym nowy wzór tak bardzo poprawia nastrój, czują się dzięki nim piękniejsi, silniejsi i wyjątkowi, to dlaczego ten sam zabieg nie miałby ucieszyć chorych maluchów?

"Nic nie sprawia mi większej frajdy, niż zwiększanie u nich poczucia pewności siebie za pomocą odjazdowego tatuażu" - napisał na swoim profilu Benjamin Lloyd. "Jedyne, co mnie martwi, to fakt, że dzieciaki nie chcą później brać kąpieli" - dodał żartobliwie. Fakt, wykonywane przez niego malcom "dziary" nie są oczywiście permanentne i zmywają się przy użyciu wody i mydła. Trudno się zatem dziwić, że chciałyby się nimi cieszyć jak najdłużej. A że dają im mnóstwo radości - tak potrzebnej podczas powrotu do zdrowia po chorobie - widać już na pierwszy rzut oka.

/ 7Wytatuowany mały pacjent szybciej wraca do zdrowia?

Obraz
© Facebook

Kiedy nowozelandzki tatuator Benjamin Lloyd ogłosił na Facebooku, że jeśli pod wpisem zdobędzie 50 "lajków", wytatuuje wszystkie chore dzieciaki ze szpitala Starship w Auckland, pewnie nie spodziewał się, z jak wielkim i ciepłym odzewem spotka się jego pomysł. W zaledwie kilka dni post polubiło 400 tys. internautów, a artyście nie pozostało nic innego, jak tylko wziąć się do roboty. Efekt zwala z nóg!

Benjamin Lloyd to uznany artysta, który przez ostatnich 10 lat zdobył renomę dzięki swoim pracom przy użyciu aerografu. Jest to niewielki "pistolet" służący do malowania za pomocą farby rozpylanej przez strumień powietrza. Niedawno jednak Nowozelandczyk zaczął tą techniką wykonywać także tatuaże. Choć zajmował się "dziaraniem" tylko dorosłych, i to dość hobbistycznie, jednak w pewnym momencie wpadł na pomysł, by zacząć dekorować ciała także małych pacjentów pobliskiego szpitala. W końcu skoro dorosłym nowy wzór tak bardzo poprawia nastrój, czują się dzięki nim piękniejsi, silniejsi i wyjątkowi, to dlaczego ten sam zabieg nie miałby ucieszyć chorych maluchów?

"Nic nie sprawia mi większej frajdy, niż zwiększanie u nich poczucia pewności siebie za pomocą odjazdowego tatuażu" - napisał na swoim profilu Benjamin Lloyd. "Jedyne, co mnie martwi, to fakt, że dzieciaki nie chcą później brać kąpieli" - dodał żartobliwie. Fakt, wykonywane przez niego malcom "dziary" nie są oczywiście permanentne i zmywają się przy użyciu wody i mydła. Trudno się zatem dziwić, że chciałyby się nimi cieszyć jak najdłużej. A że dają im mnóstwo radości - tak potrzebnej podczas powrotu do zdrowia po chorobie - widać już na pierwszy rzut oka.

/ 7Wytatuowany mały pacjent szybciej wraca do zdrowia?

Obraz
© Facebook

Kiedy nowozelandzki tatuator Benjamin Lloyd ogłosił na Facebooku, że jeśli pod wpisem zdobędzie 50 "lajków", wytatuuje wszystkie chore dzieciaki ze szpitala Starship w Auckland, pewnie nie spodziewał się, z jak wielkim i ciepłym odzewem spotka się jego pomysł. W zaledwie kilka dni post polubiło 400 tys. internautów, a artyście nie pozostało nic innego, jak tylko wziąć się do roboty. Efekt zwala z nóg!

Benjamin Lloyd to uznany artysta, który przez ostatnich 10 lat zdobył renomę dzięki swoim pracom przy użyciu aerografu. Jest to niewielki "pistolet" służący do malowania za pomocą farby rozpylanej przez strumień powietrza. Niedawno jednak Nowozelandczyk zaczął tą techniką wykonywać także tatuaże. Choć zajmował się "dziaraniem" tylko dorosłych, i to dość hobbistycznie, jednak w pewnym momencie wpadł na pomysł, by zacząć dekorować ciała także małych pacjentów pobliskiego szpitala. W końcu skoro dorosłym nowy wzór tak bardzo poprawia nastrój, czują się dzięki nim piękniejsi, silniejsi i wyjątkowi, to dlaczego ten sam zabieg nie miałby ucieszyć chorych maluchów?

"Nic nie sprawia mi większej frajdy, niż zwiększanie u nich poczucia pewności siebie za pomocą odjazdowego tatuażu" - napisał na swoim profilu Benjamin Lloyd. "Jedyne, co mnie martwi, to fakt, że dzieciaki nie chcą później brać kąpieli" - dodał żartobliwie. Fakt, wykonywane przez niego malcom "dziary" nie są oczywiście permanentne i zmywają się przy użyciu wody i mydła. Trudno się zatem dziwić, że chciałyby się nimi cieszyć jak najdłużej. A że dają im mnóstwo radości - tak potrzebnej podczas powrotu do zdrowia po chorobie - widać już na pierwszy rzut oka.

Wybrane dla Ciebie

Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę