Mariusz Zaruski - najwybitniejszy Polak w naszej historii?

Mariusz Zaruski - najwybitniejszy Polak w naszej historii?
Źródło zdjęć: © PD

Masz lęk wysokości, ale za to doskonale czujesz się na morzu? Uwielbiasz górską wspinaczkę i eksplorowanie jaskiń, ale drży ci ręka, gdy masz coś narysować? Umiesz tworzyć barwne relacje z podróży, ale bałbyś się zaryzykować życiem i stanąć do walki na polu bitwy?

Rzadko kiedy rodzimy się tak wszechstronni, by być w stanie zmierzyć się z tak różnorodnymi wyzwaniami. A jednak historia zna takie przypadki. Twórca TOPR i polskiego Yacht Clubu, dowódca I Pułku Ułanów, adiutant drugiego prezydenta II Rzeczpospolitej Stanisława Wojciechowskiego, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, propagator idei harcerstwa, utalentowany malarz, prozaik, poeta i... jeszcze długo by wymieniać - to Mariusz Zaruski. Aż dziw, że tak wybitna postać, polski Leonardo da Vinci XX wieku, jest dziś postacią nieco zapomnianą. Przedstawiamy wam jego niezwykłą sylwetkę.

Malarz z umysłem ścisłym

Biografia Mariusza Zaruskiego rozpoczęła się daleko od jego dwóch największych pasji - polskiego morza i polskich gór. Urodził się w 1867 roku na Podolu, na Ukrainie, gdzie ukończył również pierwszy etap edukacji. Z morzem (dokładnie: Morzem Czarnym) pierwszy raz zetknął się w Odessie, gdzie studiował na Wydziale Matematyczno-Fizycznym. Tutaj pierwszy raz wykazał się swoją niesamowitą wszechstronnością - mimo że studiował kierunek ścisły, zaczął uwieczniać morskie bałwany na płótnie i zapisał się do Szkoły Sztuk Pięknych. Wzburzone fale i niespokojne głębiny zupełnie go zachwyciły.

Morze na obrazach i morze na żywo - pierwszy rejs do Bombaju

Żywa i praktyczna natura Mariusza Zaruskiego nie zadowalała się jednak samymi widokami. Postanowił osobiście doświadczyć trudów życia na morzu i zaciągnął się na rejs do Bombaju, który był dla niego prawdziwą szkołą życia - nie dość, że ten zapalony miłośnik morza cierpiał początkowo na chorobę morską, to jeszcze jako nowicjusz i Polak musiał przełamać nieufność i wrogość załogi. Dokonał tego, kiedy to dzięki jego wskazówkom statkowi udało się przetrwać sztorm - w przyszłości jeszcze nie raz da o sobie znać niezwykła umiejętność wyprowadzania jednostki z najgorszych morskich opresji.

Spiskowiec i... zesłaniec

Po powrocie Mariusz Zaruski zaangażował się w patriotyczną działalność konspiracyjną wymierzoną przeciwko caratowi - m. in. nawiązał kontakt z rosyjskimi przeciwnikami cara, wspólnie z nimi ćwiczył obchodzenie się z bronią i organizował tajne zebrania. Spisek został jednak dość szybko wykryty przez władze, a sam młody Zaruski najpierw trafił do więzienia, a później na zesłanie do Archangielska. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło - Morze Białe, nad którym leży miasto, szybko zaprosiło na swoje wody polskiego zesłańca, a miejscowy gubernator zgodził się go wypuścić na rejs do Norwegii na... słowo honoru. Zaruski nie tylko dotrzymał słowa, ale dokonał niezwykłych żeglarskich wyczynów, wyprowadzając statek z poważnych tarapatów. W nagrodę armator zafundował mu naukę w szkole morskiej. Z okresu burzliwych rejsów po północnych wodach pochodzą również jedne z pierwszych dokonań literackich Zaruskiego - poezje i opowiadania marynistyczne.

Morze Czarne i Białe nad Morskim Okiem

Po zakończeniu zesłania Mariusz Zaruski ożenił się i za namową przyjaciela zamieszkał w Krakowie, gdzie kontynuował studia malarskie i napisał pierwszy polski podręcznik żeglugi morskiej, po którego publikacji niemal od razu stał się uznanym autorytetem w tej dziedzinie. Wkrótce jednak na jakiś czas porzucił swoje morskie pasje, bo usłyszał inny zew - zew gór. Jako mieszkaniec Zakopanego (przeprowadził się tam z powodu problemów zdrowotnych żony) zakochał się w Tatrach i... przepadł z kretesem. Z podobną pasją, z jaką wcześniej pływał po morzach, zaczął zdobywać tatrzańskie szczyty (wytyczył ogromną ilość nowych szlaków, w tym 12 dróg na fascynujący go Giewont) w warunkach letnich i zimowych (również na nartach; 20 szczytów zdobył jako pierwszy). Był gorliwym entuzjastą narciarstwa, odkrywcą jaskiń i propagatorem idei ratownictwa górskiego - to m.in. dzięki jego wysiłkom w 1909 roku powstał TOPR, a on sam został jego pierwszym naczelnikiem. Inicjatywy tatrzańskie i zakopiańskie Zaruskiego idą w dziesiątki,
jeśli nie w setki - nadzorował budowę schronisk nad Morskim Okiem i Hali Gąsienicowej, opracował telegraf wzrokowy, a także nowy bardziej ekonomiczny sposób układania ekwipunku w plecaku, montował termometry na szlakach... Przygoda z górami zakończyła się niemal tak nieoczekiwanie, jak się zaczęła - wybuchła I wojna światowa.

Wojna i Rzeczpospolita Zakopiańska

W czasie I wojny światowej Mariusz Zaruski służył najpierw w Legionach, a później w I Pułku Ułanów, którego został dowódcą. Był uczestnikiem nie tylko walk o niepodległość, ale również dość egzotycznego epizodu: brał udział w wiecu założycielskim "państwa" o nazwie Rzeczpospolita Zakopiańska - państwo istniało całe 2 tygodnie, zanim podporządkowano je władzom odrodzonej Rzeczypospolitej. Mimo oczywistego autorytetu i nieformalnego "królowania" pod Tatrami Zaruskiemu jako gorącemu patriocie nie w głowie była niesubordynacja. Za wyzwalanie wiosek na Spiszu i Orawie gen. Rydz-Śmigły awansował go do stopnia majora.

Jak obchodzić się z koniem?

Niespożyta energia i perfekcjonizm marynarza, narciarza, wspinacza, malarza, pisarza, speleologa i przewodnika dały o sobie znać również w armii - Zaruski zainteresował się udoskonaleniem techniki jazdy konnej. Ponieważ sam doskonale czuł się w siodle i rozumiał konie, stworzył dwa bardzo cenione przez dowództwo regulaminy dotyczące tego zagadnienia. Jako znakomitego kawalerzystę i organizatora przerzucono go do na Litwę i Białoruś, gdzie zdobywał kolejne stopnie oficerskie. W 1923 roku rozstał się z polem i został adiutantem drugiego prezydenta Rzeczpospolitej Stanisława Wojciechowskiego.

Powrót na morze

Przeprowadziwszy się do Warszawy, Mariusz Zaruski wreszcie miał czas, by poświęcić się pracy literackiej, a także spisać i uporządkować zagadnienia, którymi zajmował się do tej pory (a których, jak wiemy, było niemało). Za biurkiem jednak nie wysiedział długo, dzięki jego wysiłkom powstał jeden z najstarszych w polskiej historii Yacht Clubów, a ze składek Komitetu Floty Narodowej, którego był sekretarzem generalnym, zakupiono słynny żaglowiec "Dar Pomorza". Emerytowany kawalerzysta bez reszty oddał się promocji idei rozbudowy floty i wychowania młodzieży przez wspólne rejsy na morzu. Jego natura przywódcy, organizatora i społecznika znalazła ujście w specjalnych kursach dla młodzieży (głównie harcerzy), z którą pływał (m.in. na żaglowcu "Zawisza Czarny") przez trzy żeglarskie sezony. Młoda załoga ubóstwiała swojego kapitana - kiedy pokład był brudny, Zaruski sam chwytał za szmatę, a już po chwili wszyscy szli w jego ślady i zgodnie szorowali deski.

II wojna światowa - w szponach NKWD

Choć "Zawisza Czarny" był przygotowany, by wypłynąć w sierpniu 1939 roku w nowy rejs, Zaruski, zdając sobie sprawę ze zbliżającej się wojny, nie zdecydował się opuszczać portu. Po ataku niemieckim, mimo swoich 72 lat krzepki generał chciał brać udział w walce. Zamiarom tym jednak nie dane było się ziścić i Zaruski zmuszony był ukrywać się przed okupantami we Lwowie, gdzie w grudniu 1939 roku został aresztowany przez NKWD. Nawet w więzieniu nie stracił hartu ducha - dodawał otuchy współtowarzyszom, snując długie opowieści z arsenału swojego przebogatego doświadczenia morskiego i górskiego. Poddał się dopiero chorobie - zmarł w 1941 roku w enkawudowskiej katowni na cholerę. Jego prochy sprowadzono w 1997 roku do Polski i pochowano na jednym z zakopiańskich cmentarzy. Za epitafium dla tej wybitnej i niepowtarzalnej jednostki mogą posłużyć jego własne słowa z jednej z prac literackich:

_ "Gdy stanę przed św. Piotrem i ten zapyta, jak mnie zameldować, odpowiem: Łamałem młotem wrzeciądza niewoli, prowadziłem Polaków w góry i na morze, ażeby stali się twardzi jak granit, a dusze mieli czyste i głębokie jak morze"._

KP/PFi

Źródło artykułu: WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę