Martin Kaczmarski - opowiada o życiu kierowcy rajdowego
WP: Jak często przebywasz na siłowni?
Martin Kaczmarski: Codziennie, o ile tylko pozwala mi na to czas. Oczywiście kiedy twój świat kręci się wokół rajdów, życie nabiera tempa. Bywa tak, że śniadanie jem w jednym mieście, obiad w drugim, a kolację w trzecim, a moim domem staje się hotel. Dlatego to "codziennie" jest w moim przypadku pojęciem względnym. Może ujmę to inaczej - jestem na siłowni codziennie, kiedy jestem w domu we Wrocławiu.
WP: Ile dni w ciągu roku jesteś poza domem?
Martin Kaczmarski: To mniej więcej pół na pół. Rajdy i wszystko, co się z nimi wiąże, sprawiają, że niemal cały czas jestem w podróży.
WP: Czy próbowałeś kiedykolwiek innej dyscypliny?
Od dziecka słowo sport kojarzyło mi się niemal wyłącznie z motor sportem motorowym. Wymiarze zawodowym nie mierzyłem się z inną dyscypliną, ale amatorsko oczywiście wiem, co to znaczy zostawić zdrowie na korcie squashowym lub na torach rowerowych.