Mathias Rust - na Cesnie pokonał obronę powietrzną ZSRR
26.05.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:24
Lot pilotowanej przez niego Cesny zakończył się w sąsiedztwie najświętszego miejsca Związku Sowieckiego - Mauzoleum Lenina
Lot pilotowanej przez niego Cesny zakończył się w sąsiedztwie najświętszego miejsca Związku Radzieckiego...
Choć był początkującym pilotem, jego lot wywołał skutki, jakich trudno by było spodziewać się nawet po potężnej flocie powietrznej. Ten dziewiętnastolatek z Republiki Federalnej Niemiec zatrząsł systemem obrony przeciwlotniczej ZSRR.
28 maja 1987 roku na Placu Czerwonym w Moskwie wylądował Mathiast Rust. Lot pilotowanej przez niego Cesny zakończył się w sąsiedztwie najświętszego miejsca Związku Sowieckiego - Mauzoleum Lenina.
Milicjant, bezpośredni świadek lądowania awionetki, napisał w meldunku skierowanym do swoich przełożonych: "Ok. 7 wieczorem usłyszałem warkot silnika, po chwili zauważyłem samolot z nieznanymi mi znakami rozpoznawczymi. Zatoczył koło nad Placem Czerwonym (...). Ostatecznie wylądował za cerkwią Wasyla Błogosławionego. Otoczył go tłum, okazało się, że pilot jest obywatelem zachodnioniemieckim. Ktoś zapytał go, jak długo leciał. Odpowiedział, że 5 godzin".
"Chciałem działać na rzecz pokoju"
Wyprawa do Moskwy była pierwszym poważnym lotem świeżo upieczonego członka hamburskiego aeroklubu. Mathias Rust myślał o nim, jeszcze zanim zdobył uprawnienia do pilotażu. Motywem, jakim się kierował, a ujawnionym przez niego w czasie przesłuchiwań przez sowieckie organy bezpieczeństwa, była chęć "działania na rzecz światowego pokoju i porozumienia między narodem niemieckim i narodami radzieckimi".
13 maja 1987 roku nastolatek wypożyczył treningową Cesnę i wystartował z lotniska w Hamburgu. Młody pilot nie leciał bezpośrednio do Moskwy. Obrał kurs na północ. Trasa jego lotu wiodła przez Islandię, Norwegię i Finlandię. To właśnie z lotniska w Helsinkach wyruszył Rust do Moskwy, dokąd dotarł 28 maja.
Pilot leciał nad Zatoką Fińską w stronę Leningradu. Po ominięciu tego miasta, Cesna wybrała kurs na stolicę ZSRR.
Przelotowi Rusta przyglądali się osłupiali oficjele sowieccy - zarówno wojskowi jak i partyjni. Próby nawiązania łączności z awionetką zakończyły się fiaskiem.
Po wylądowaniu rozdawał autografy
Choć sowieckie dowództwo sił powietrznych postawiło w stan gotowości jednostki rakietowe i myśliwce przechwytujące MiG, Cesna kontynuowała bez przeszkód swój lot.
Około godz. 18:15 samolot dotarł do Moskwy. Pilot szukał miejsca do bezpiecznego lądowania. W końcu, o godzinie 19:30, Cesna była już na ziemi. Rust wysiadł z kabiny. Rozdawał autografy zagranicznym turystom, opowiadał o locie. Był wyraźnie rozluźniony, szczęśliwy i dumny. Idylla trwała kilka minut.
Wkrótce na placu pojawiły się samochody z funkcjonariuszami KGB. Mathias Rust pojechał na pierwsze przesłuchanie.
Do czasu rozprawy sądowej przesłuchań było wiele. Młody pilot był konsekwentny w zeznaniach. Cały czas zaprzeczał, by lot miał mieć wrogi wobec ZSRR charakter. Jego celem było, jak podkreślał, budowanie "przyjacielskich relacji RFN i ZSRR".
Cesna pokonała kilkusettysięczne siły powietrzne ZSRR
Sowiecka Temida nie dała wiary tłumaczeniom Mathiasa Rusta. Niemiec został skazany na cztery lata pobytu w obozie pracy. Rustowi zarzucono "chuligaństwo, złamanie prawa lotniczego oraz nielegalne przekroczenie granicy z ZSRR".
Ostatecznie młody pilot opuścił Związek Sowiecki już 3 sierpnia 1988 roku - po odsiedzeniu 432 dni w więzieniu Lefortowo został warunkowo zwolniony.
Zatrzeć poczucie wstydu
Władze sowieckie potraktowały Rusta ulgowo, gdyż chciały jak najszybciej zatrzeć pamięć niesławy, jaką okryły się siły zbrojne ZSRR, które nie potrafiły zapobiec lądowaniu "imperialistycznej" Cesny w sercu Kraju Rad.
Warto przypomnieć, że w czasie, gdy młody pilot wystrychnął na dudka Armię Czerwoną, w siłach powietrznych ZSRR służyło 370 tysięcy żołnierzy, którzy dysponowali 1300 myśliwcami przechwytującymi. Sowieckie siły zbrojne dysponowały także 10 tysiącami rakiet przeciwlotniczych oraz 7 tysiącami stacji radiowych i radarowych.
Wszystko to zawiodło.
Zatrzeć poczucie wstydu
Michaił Gorbaczow, ówczesny przywódca ZSRR, był wściekły. Za blamaż armii domagał się głów. I te głowy dostał.
Zdymisjonowano ministra obrony Siergieja Sokołowa i dowódcę Wojsk Obrony Przeciwlotniczej Aleksandra Kołdunowa. Ze stanowisk poleciało także ponad 2000 wyższych oficerów.
W tym czasie Mathias Rust był już w RFN. Nadal było o nim głośno. Udzielał wywiadów dla prasy, radia i telewizji. Po kilku miesiącach zainteresowanie jego osobą zmalało. Rust znalazł pracę w branży finansowej i ożenił się. Rozpoczął spokojne, mieszczańskie życie.
Świat przypomniał sobie o nim w 1994 roku, gdy ponownie - tym razem całkowicie legalnie - odwiedził Moskwę i miejsce swojego lądowania w 1987 roku.
* Witold Chrzanowski*