Melania Trump - nowa pierwsza dama USA
09.11.2016 | aktual.: 10.11.2016 11:32
I stało się. 70-letni Donald Trump, kontrowersyjny miliarder, przedsiębiorca, posiadacz licznych hoteli, kasyn i restauracji na całym świecie, właśnie został wybrany 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Choć niemal połowa Amerykanów rozpacza z tego powodu, obawiając się wcielenia w życie jego postulatów wyborczych dotyczących zaostrzenia przepisów antyimigracyjnych, antyaborcyjnych czy zakazowi małżeństw homoseksualnych i szerszej dostępności do broni, nie można odmówić mu ogromnego atutu – ma zjawiskowo piękną żonę, która na pewno wspaniale będzie prezentować się w roli pierwszej damy.
Melania będzie piastowała tę funkcję jako pierwsza kobieta urodzona poza Stanami od czasu zaprzysiężenia Johna Quincy Adamsa w 1825 roku - jego żona Louisa urodziła się w Anglii, pani Trump zaś pochodzi ze Słowenii. Jest także jedyną (o ile nam wiadomo) żoną prezydenta, która pozowała nago i publicznie zwierzała się ze swoich łóżkowych osiągnięć. Przyjrzyjmy się zatem bliżej osobie Melanii Trump.
Kujonka czy seksbomba?
Melanija Knavs urodziła się w 1970 roku słoweńskiej gminie Sevnica, należącej wówczas jeszcze do Jugosławii. Jej matka była związana z branżą modową, lecz nie jest jasne, czy była projektantką ubrań, czy jedynie pracownicą fabryki odzieżowej.
Zdając sobie sprawę z własnej urody, a także mogąc się pochwalić idealnymi rozmiarami 88-60-88 i 180 cm wzrostu, dziewczyna już jako 16-latka postanowiła zostać modelką. Jednak nie od razu odniosła spektakularny sukces. Wyjechała do Lublany z zamiarem studiowania architektury i wzornictwa. Tam na jednym z konkursów piękności zauważył ją uznany fotograf Stane Jerko. Po latach wspominał, że dziewczyna była cicha, grzeczna i spokojna, znacznie bardziej przypominała mola książkowego niż przyszłą topmodelkę kipiącą seksapilem. A mimo to postanowił pomóc jej w karierze.
Profesjonalistka w każdym calu
W wieku 18 lat Melania wyjechała w końcu do Mediolanu, gdzie podpisała swój pierwszy kontrakt. Zmieniła wtedy nazwisko na bardziej germańsko brzmiące Knauss i trafiła pod opiekę Paolo Zampolliego, szefa słynnej agencji ID Models. Ten zaproponował dziewczynie wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Kariera stała przed nią otworem.
W przeciwieństwie jednak do naszego stereotypowego myślenia o modelkach – lubiących dziką zabawę, używki i towarzystwo celebrytów – Melania wciąż trzymała się od tego typu atrakcji z daleka. To nic, że ogromny billboard z jej zdjęciem z kampanii reklamowej papierosów Camel wisiał w samym centrum Times Square, ona i tak zaraz po pracy wracała do domu, prowadząc spokojne i ustabilizowane życie. Była uznawana za osobę, która wie doskonale, jak pokierować swoją karierą, podziwiano ją za profesjonalizm. Unikała przyjęć. W końcu jednak na jedno dała się namówić. Tam też spotkała Donalda.
(Prawie jak) książę z bajki
To była impreza organizowana przez Zampolliego w Kit Kat Club podczas prestiżowej imprezy New York Fashion Week. Był rok 1998. Melania miała wówczas 28 lat, Donald Trump - 52.
Dla niego była to miłość od pierwszego wejrzenia. Ale kiedy ten znany kobieciarz zwrócił się do modelki z prośbą o jej numer, odmówiła. Jak sama później przyznała, nie miała w zwyczaju podawać go "byle komu". Poza tym Donald był na tej imprezie z inną partnerką, więc jego propozycja wydała się Knauss wyjątkowo niestosowna. Trump się jednak nie poddawał i w zamian sam dał jej wszystkie możliwe numery telefonów do siebie - na telefon prywatny, do domu, do firmy. A ona w końcu zadzwoniła.
Mężczyzna z przeszłością
W 1977 roku Donald Trump poślubił Czeszkę Ivanę Zelnickovą, z którą doczekał się trójki dzieci. Ich małżeństwo trwało 15 lat, jednak zaledwie rok po rozwodzie milioner już stawał na ślubnym kobiercu z kolejną ślicznotką - Marlą Maples. Kiedy 5 lat później poznał Melanię, był już z Marlą w separacji. Prowadził wtedy hulaszczy tryb życia, bawił się i "nadrabiał zaległości towarzyskie". Jednak spotkanie z modelką zupełnie go odmieniło.
Związek dla pieniędzy?
Już od pierwszych dni ich romansu notowania zawodowe Melanie mocno skoczyły w górę. Media zaczęły się głośno zastanawiać, czy związując się z milionerem, kobieta nie kierowała się tylko i wyłącznie chęcią zysku. Sama zainteresowana szybko ucięła te spekulacje, tłumacząc w jednym z wywiadów: „Prasa potrafi być okrutna. Ja jednak głęboko wierzę, że nie można być z osobą, której się nie kocha, która nie daje ci poczucia spełnienia. Nie można przecież przytulić się do pięknego apartamentu czy samolotu, nie można z nimi porozmawiać".
Para pobrała się 7 lat później, a ich ślub przeszedł do historii jako niezwykle wystawny i pełen przepychu. Wystarczy przypomnieć, że sama suknia panny młodej od Christiana Diora kosztowała 100 tys. dolarów!
Życie w luksusie
Może więc i Melania nie mogła się do bogactwa przytulić, ale z pewnością potrafiła je przyjąć. Dziś była modelka wiedzie pełne blichtru życie, zajmuje się wychowywaniem 10-letniego synka Barrona i wrzucaniem na swój profil na Twitterze zdjęć z licznych podróży, z pokładu prywatnego samolotu, z luksusowych apartamentów na nowojorskim Manhattanie czy w Waszyngtonie. Lubi chwalić się drogimi futrami i biżuterią. I to właśnie z projektowaniem biżuterii zajmuje się zawodowo. Jej kolejnym ważnym zajęciem jest bycie żoną swojego męża. Kiedy pojawia się u jego boku, ludzie przestają zwracać uwagę na mało atrakcyjny wygląd Donalda, na jego budzącą powszechny śmiech zaczeskę, a być może także na jego kontrowersyjne wypowiedzi.
Z pewnością niebawem na profilach społecznościowych Melanii Trump (a na Instagramie już zmieniła swój nickname na FirstLadyMelaniaTrump) zaczną się pojawiać ich wspólne zdjęcia z Białego Domu.