Mercedes SLS. No to odlatujemy!
Jego design oszałamia, technika fascynuje, a grzmiąco-bulgoczące V8 brzmi po prostu nieziemsko. Oto SLS AMG - najbardziej rasowy Mercedes na rynku.
Cały świat nazywa go Gullwingiem lub skrzydlakiem, ale ten zawodnik ze stajni AMG jest na pewno czymś więcej niż szpanerską wyścigówką. Kto zna jego geny i speców z AMG, ten zdaje sobie sprawę zarówno z wyjątkowości tego auta, jak i precyzji wykonania. Dlatego Mercedes SLS to samochód wielkiego kalibru. Kapitalnie łączy wszystko to, co najlepsze, i jest uosobieniem sportowca z prawdziwego zdarzenia - oryginalnie wyglądającego i szarmanckiego, ale kiedy trzeba, również nieobliczalnego oraz porywczego. Trudno znaleźć drugie takie auto, którym można tak łatwo i bezpiecznie rozwijać ogromne prędkości.
Cecha charakterystyczna karoserii SLS-a to podnoszone do góry drzwi. Są w kształcie skrzydeł mewy, na wzór swego pierwowzoru - modelu 300 SL produkowanego w latach 1954-57. To drogie rozwiązanie, ale też na tyle oryginalne, że znalazło naśladowców. Przykład: DeLorian DMC-12, któremu rozgłos przyniósł film "Powrót do przyszłości". Generalnie całe nadwozie SLS-a robi świetne wrażenie. Maska ma prawie dwa metry, do tego duże wloty powietrza na błotnikach i ogromne alufelgi. Spoiler na klapie bagażnika wysuwa się automatycznie po przekroczeniu 120 km/h, ale można go też uaktywnić wcześniej - przyciskiem na konsoli środkowej. Wnętrze zaprojektowano, wzorując się na kokpicie samolotu i samochodach ścigających się na torach wyścigowych. Jest dopracowane i wykonane z topowych materiałów, np. znajdziecie tu włókno węglowe, elementy z litego metalu czy zszywaną ręcznie skórę nappa.
Wielkie emocje
Skrzydlate drzwi zamknięte, silnik uruchomiony, na ciele gęsia skórka - co za dźwięk! Gang jest niski, soczysty z dominacją przeraźliwie niskich tonów. Tak wybrzmiewa montowane ręcznie 6,2-litrowe V8 rozwijające 571 KM i ogromny moment obrotowy (650 Nm). Jednostka współpracuje z dwu-sprzęgłową skrzynią w układzie transaxle, na którą napęd trafia przez wał wykonany z włókna węglowego.
Do setki SLS przyspiesza po 3,8 s, a prędkości przekraczające 200, a nawet 300 km/h (maksymalna 317 km/h!) nie robią na topowym Mercedesie większego wrażenia. Auto sunie pewnie jak po sznurku, a dzięki świetnemu wyważeniu i rozbudowanemu zawieszeniu z niewiarygodną precyzją wycina ciasne zakręty. W obliczu tak dużych prędkości warto zainwestować w ceramiczno-kompozytowy układ hamulcowy, który gwarantuje skuteczność hamowania na poziomie wyczynowych aut sportowych. W przypadku SLS-a naprawdę trudno znaleźć słabe punkty. No może poza ceną, ponieważ potencjalny nabywca tego wyjątkowego Mercedesa musi dysponować kwotą bliską 900 tys. zł.
* Tekst:* Marcin Matus