Męska grypa to jednak nie mit?
Kiedyś powód do żartów, teraz coraz większa zagadka dla naukowców
Przyzwyczailiśmy się już jednak do tego, że prawdziwe zimy, gdy mróz trzymał od listopada do lutego, odeszły już do lamusa. Teraz w tych miesiącach panuje zazwyczaj pogoda w kratkę i zróżnicowana temperatura – od kilkunastu stopni mrozu do kilku stopni powyżej zera. Takie warunki sprzyjają wzrostowi zachorowań. Meteorolodzy już zapowiadają ocieplenia, a to oznacza, że do lekarzy znów będzie się zgłaszać więcej pacjentów z charakterystycznymi dla infekcji wirusowych objawami. Już dziś można założyć, że znacznie gorzej będą sobie z nimi radzić mężczyźni. Jak zwykle w takim okresie powróci też temat męskiej grypy. Motyw ten coraz częściej bywa wykorzystywany nawet w reklamach, które sugerują, że mężczyźni w czasie przeziębienia przypominają rozwrzeszczane i płaczliwe dzieci.
Istnieje czy nie istnieje? Co rusz pojawiają się kolejne, czasami sprzeczne doniesienia naukowców na temat tzw. męskiej grypy. Zjawisko jest przedmiotem pojawiających się regularnie żartów, bo przypadłość ta sprawia, że drobna infekcja nawet największych twardzieli w krótkim czasie zamienia w obłożnie chorych. Jak wynika z publikowanych w ostatnich latach doniesień naukowców, męska grypa nie powinna jednak stanowić powodu do kpin.