Męskie sprawyMęskość pod lupą

Męskość pod lupą

Długo panowało przekonanie, że męski znaczy silny, a więc „prawdziwy facet” nie rozczula się nad sobą i zbytnio się sobą nie zajmuje. Efekt? Mężczyźni nie potrafią, a często wręcz wstydzą się dbać o zdrowie i o swoje czułe strefy. Razem z seksuologiem Michałem Pozdałem staramy się odczarować mit faceta twardziela.

Męskość pod lupą
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

07.10.2016 | aktual.: 28.05.2018 15:06

Męskość nie jest łatwa do zdefiniowania. Penis jest, oczywiście, bardzo ważny, ale wyobraźmy sobie mężczyznę, który stracił narządy genitalne w wypadku. Czy przestaje być mężczyzną? To niemożliwe. Albo dziewczynki z hipertrofią łechtaczki (powiększona do rozmiarów penisa)
. Czy są chłopcami? Wykluczone. Jądra też są istotne. Ale pamiętajmy, że są również kobiety, które je mają, nawet o tym nie wiedząc. I są kobietami. Testosteron się liczy, bo odpowiada za poczucie męskości. Za męską budowę ciała, za jego rozwój i jego nastroje. Ale jeśli mężczyzna ma raka prostaty, w pierwszej kolejności w leczeniu poziom testosteronu sprowadza się do zera. Mimo to pozostaje mężczyzną.

Również seks w układzie heteroseksualnym nie świadczy o męskości. Osadzony, który w więzieniu podjął zastępcze kontakty homoseksualne, nie przestaje być mężczyzną. Jak również nie staje się nim na nowo, gdy wraca do swojej partnerki. Podobnie z mężczyznami całkowicie homoseksualnymi, nie stanowią odrębnej płci.

Będę jak mama, będę jak tata

Nasza tożsamość płciowa kształtuje się w przeciągu kilku pierwszych lat życia, zarówno pod wpływem oddziaływania czynników wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Gdy mówimy o tych ostatnich, to mówimy o gender, czyli o tym, co jest uznawane w danej kulturze przez daną grupę ludzi za męskie i kobiece. Dlatego chłopców ubiera się u nas na niebiesko, a dziewczynki na różowo, ale kolory te mogą się różnić w zależności od kultury. Tożsamość zależy jednak głównie od czynników wewnętrznych, czyli od naszego przekonania, kim tak naprawdę jesteśmy.

Męskość zatem to świadomość, że jestem mężczyzną, plus akceptacja, że właśnie taką płeć mam. Oba aspekty są ważne, bo niektóre osoby mają daną płeć fizyczną, ale jej nie akceptują. Nie uznajemy ich wtedy za mężczyzn czy kobiety ze względu na ich narządy płciowe. Tylko zgodnie z tym, za kogo sami siebie uznają. Bo nasza tożsamość płciowa jest najważniejsza.

Przed drugim rokiem życia dziecko wie, czy jest chłopcem, czy dziewczynką. A w wieku lat trzech chłopiec rozumie, że będzie tatą, a dziewczynka – mamą. Około 6–7 roku życia pojawia się poczucie stałości swojej płci. Chłopiec wie, że nawet przebrany za królewnę nadal pozostaje chłopcem. I ta stałość płci jest kluczowa dla jego poczucia męskości.

Jesteśmy różni

Mężczyźni mogą zupełnie odmiennie rozumieć swoją męskość, zależnie od tego, gdzie ją plasują. Wielu umieszcza ją w karierze zawodowej i jej miarą staje się dla nich sukces, który osiągają. Inni swoją męskość warunkują zdolnością do utrzymania rodziny. Jeszcze inni określają ją na podstawie wyglądu i siły fizycznej. Ale wyobraźmy sobie, że mężczyzna ląduje na bezludnej wyspie. I co? Przestaje być mężczyzną, bo nie pracuje? Albo dlatego, że nie zarabia? Bądź dlatego, że nie może odpowiednio wyglądać?

W wielu przypadkach o męskości decyduje sprawność seksualna i cały seksualny życiorys mężczyzny – ile miał kochanek, kiedy rozpoczął współżycie i jaki ten seks był. Gdy do mojego gabinetu trafiają mężczyźni, którzy są jeszcze prawiczkami, mówią o tym z głębokim poczuciem porażki i wstydu. Albo gdy przychodzą z problemami z erekcją, zażenowani opowiadają, że nie są już mężczyznami.

Żyjemy w kulturze, w której rodzaj męski został z góry usytuowany na wyższej pozycji społecznej, ale też jest poddawany wielu wymogom. Często chłopcom powtarzamy: „Nie zachowuj się jak baba”. Jest w tym ukryte przesłanie: „Nie zachowuj się tak, bo jesteś lepszą płcią. Dziewczynka może płakać, piszczeć, narzekać, załamywać się. Ty nie. Bo ty jesteś lepszy, ty jesteś męski”. Chłopcy od małego są uczeni, jak mają wyglądać, żeby nie prezentować się jak kobiety. Dziewczynki mogą nosić glany, moro i czapki z daszkiem. Chłopcy nie założą sukienki. Nawet transgenderowi chłopcy ubierają się z zachowaniem męskiego wizerunku. Żyjemy w czasach opresyjnej kultury w stosunku do mężczyzn.

I mężczyźni bardzo uważają na to, co jest męskie, co zaś nie. A to ważne, by sobie uświadomić, że moja płeć nie zależy od koloru czy kroju moich spodni. Jeżeli czuję się mężczyzną, to sam definiuję, co jest męskie. Nie inni. Nie warsztaty z męskości. Oczywiście, fajnie jest być z innymi facetami w grupie i dzielić się wspólnotą doświadczeń bycia mężczyzną. Wsparcie grupy dla wielu osób może być pomocne, ale już warsztaty z męskości są, moim zdaniem, nieporozumieniem. Zwłaszcza jeśli ich uczestników uczy się tego, co zrobić, żeby być bardziej męskim, odwołując się do zaprzeszłych doświadczeń, że mężczyzna to potrafił naprawić samochód albo wybudować dom i zrobić stół z desek. Warunki gospodarcze na tyle się zmieniły, że wystarczy, że on na stół zarobi. Bo czy wszystkie kobiety umieją robić swetry i piec chleb? Więc dlaczego facet musi sam naprawiać samochód? Przecież dziś to jest zazwyczaj automat, do którego potrzeba specjalisty i komputera. Paradygmat męskości zmienił się, bo inne są nasze warunki bytowe.

Długo panowało przekonanie, że męski znaczy twardy, a więc facet nie rozczula się nad sobą i zbytnio się sobą nie zajmuje. Przez to zaniedbana jest profilaktyka zdrowia mężczyzny. Myśląc o męskości, mężczyzna powinien zadbać o wszystkie swoje atrybuty. A więc poddawać się regularnym badaniom jąder i prostaty oraz badać poziom hormonów, który z wiekiem się obniża.

Testosteron jest odpowiedzialny m.in. za nasze mięśnie i siłę, a więc też za sprawność seksualną. Kobiety słyszą tyle o menopauzie i biorą terapie hormonalne. Mężczyźni nie mają andropauzy, bo to by oznaczało, że męskie gonady przestają pracować tak jak żeńskie. A pracują do końca życia, tylko testosteronu jest w nich mniej. Suplementacja testosteronem jest możliwa i skuteczna, pacjenci bardzo to sobie chwalą.

Mars i Wenus

Jest dużo różnic między kobietami i mężczyznami – w tym, jak wyglądamy, jak się czujemy, co dzieje się z nami na poszczególnych etapach naszego życia. Mężczyźni przechodzą mutację, a kobiety miesiączkują. Wy możecie rodzić i karmić dzieci, my jesteśmy silniejsi, mamy więc predyspozycję do pracy fizycznej, ale o tę tężyznę też trzeba dbać. Utrzymywać w dobrej kondycji ciało i mięsień sercowy. Na starość poczucie siły i męskości szybko się obniża, mądrze jest temu przeciwdziałać. Nikt nie stanie się od tego „mięczakiem”. Nie stanie się nim również, gdy zadba o profilaktykę zdrowia seksualnego.

Mężczyźni potrzebują własnych obszarów, w których mogą odpoczywać i się realizować. Wchodząc w związki, nie powinni rezygnować ze swoich pasji, żeby potem nie mieć poczucia straty. Jeśli on przed ślubem jeździł na ryby, niech jeździ dalej. Gdy trwają mistrzostwa świata w piłce nożnej, to panowie zbierają się na piwie, krzyczą, bluzgają i razem przeżywają kolejne spotkania. Piłka nożna to sport rywalizacyjny i agresywny, a to są pierwotne męskie cechy, dlatego na trybunach i przed telewizorami szaleją głównie faceci. I takiego doświadczenia przynależności do swojej grupy też bardzo potrzebują.

Te słowa chciałbym skierować wprost do mężczyzn: o sprawność seksualną najlepiej możecie dbać poprzez regularne wizyty u lekarza, zaufanego urologa. Ale musicie też pogodzić się z tym, że ona zmienia się z wiekiem i do kondycji z okresu wczesnej młodości nie da się wrócić. Akt seksualny jest wysiłkiem fizycznym, dlatego utrzymywanie ciała w dobrej formie psychofizycznej da wam lepszą sprawność seksualną. Zabezpieczajcie się przy tym, żeby się nie zakażać. I masturbujcie się bez poczucia winy, o ile nie jest to kompulsywne i nie zastępuje bliskości seksualnej z partnerką. Unikajcie używek. Alkohol, papierosy, narkotyki wpływają na obniżenie libido. I uznajcie swoje emocje. Możecie być smutni, zniechęceni i nie chcieć lub nie móc się kochać. Nie musicie, nawet nie możecie, być sprawni cały czas.

A teraz prośba do kobiet: stymulujcie swoich partnerów do tego, żeby sami o siebie dbali. Wam wszystkie media powtarzały o mammografii wiele razy, a badania jąder i piersi są do siebie bardzo podobne. Sugerujcie im to, ale nie wywierajcie na nich presji. Pozwólcie im nie zawsze być w formie i odpoczywać w ich własny sposób. Pamiętajcie, że i oni się czasami boją albo czegoś nie chcą. Nie oceniajcie ich i nie wywierajcie na nich presji w łóżku. Zobaczcie, co się wydarzy. Pamiętajcie też, że męski mózg działa trochę inaczej. Panowie są wzrokowcami i dlatego lubią porno i czasami oglądają się za inną kobietą na ulicy. Dlatego też kręcą ich różne fetysze i bardzo ich podnieca, gdy widzą was w szpilkach czy pończochach. A jeżeli nie odpowiadają na jakieś pytania, nie naciskajcie. Mężczyźni nie lubią rozmawiać, zwłaszcza o „męskich sprawach”.

Michał Pozdał - psychoterapeuta, seksuolog, wykładowca Uniwersytetu SWPS. Prowadzi terapię indywidualną oraz par w warszawskim Instytucie Psychoterapii oraz w Katowicach w Instytucie Psychoterapii i Seksuologii. Współautor książki „Męskie sprawy. Życie, seks i cała reszta”.

Źródło artykułu:Sens
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)