*Męskim okiem *
Naukowcy a wraz z nimi media po raz kolejny podnoszą lament: mężczyznom grozi wyginięcie! Ponoć wszystko dlatego, że męskie geny kurczą się i zanikają. A my krzyczymy jeszcze głośniej – nie dajmy się nastraszyć!
Pamiętacie klasyczną scenę z „Seksmisji” w której Maks i Albercik dowiadują się, że wszyscy mężczyźni wyginęli? „Przecież to nie były mamuty” mówią zszokowani. No właśnie, nie dajmy z siebie zrobić mamutów. Bo całe to panikowanie na temat wymierania męskiego gatunku jest mocno przesadzone.
Podobno wszystkiemu winny jest chromosom Y, który zamiera i prawdopodobnie w końcu zniknie całkowicie. Brzmi to dramatycznie, ale trzeba od razu zaznaczyć, że zajmie mu to jeszcze około pięciu milionów lat.
A zatem po co podnosić takie larum? Przecież przez ten czas wiele może się zdarzyć: choroby, wojny, efekt cieplarniany, epoka lodowcowa, uderzenie meteorytu, a nawet najazd kosmitów.
WARTO OBEJRZEĆ !
Nie mówiąc o tym, że jeśli uda nam się jakimś cudem uniknąć globalnego kataklizmu, to medycyna będzie na takim poziomie, że każdy będzie mógł sobie z palcem w nosie samemu wyprodukować nie tylko chromosom Y czy X, ale pewnie nawet Z, G albo H – o ile będzie miał akurat taką fantazję.
ZOBACZ TAKŻE:BURGUNDOWY SMOK?
Ostatnio krzyk podniósł się przez niejaką Jennifer Graves – brytyjską profesor z Uniwersytetu w Canberze. Kobieta obliczyła, że trzysta milionów lat temu chromosom Y miał około 1400 genów, podczas gdy obecnie liczba ta skurczyła się do 45. I jest tym faktem bardzo przejęta.
Droga pani profesor – 45 genów, ale za to JAKICH! W końcu każdego normalnego faceta da się zdefiniować przy pomocy prostej palety barw: czerwony, zielony, niebieski. Jasny, albo ciemny. Konkretnie. A jakiś tam wrzosowy, ecru, amarantowy, burgund, czy fuksja to zwykłe marnowanie czasu i energii.
W dodatku profesor Graves ma dla nas pomysł na przetrwanie. Powołuje się na przykład pewnego gryzonia, który nadal potrafi się rozmnażać, pomimo że nie posiada chromosomów Y. No po prostu rewelacja. Mamy zostać chomikami? Czego to te kobiety nie wymyślą.
WARTO OBEJRZEĆ !
Panowie. Wniosek jest jeden. Róbmy swoje – to co potrafimy najlepiej: przemoc, wojna, motoryzacja, rywalizacja, używki. itd., itp. Jeśli to nas nie zabije, to może nas wzmocni. A nawet jeśli nie, to przynajmniej będziemy się fajnie bawić. A po nas – choćby potop.
(eMPi, Kabron)
ZOBACZ TAKŻE:BURGUNDOWY SMOK?