Trwa ładowanie...
06-11-2013 13:49

Mężczyźni są uparci jak osły

Mężczyźni są uparci jak osłyŹródło: 123RF
d3nxbxb
d3nxbxb

Panowie, nadszedł czas, kiedy to musimy pokornie pochylić głowy i oddać sprawiedliwość naszym partnerkom. Tylko dzięki nim, ich opanowaniu i zdolności pójścia na ustępstwa, nasze małżeństwa są w stanie przetrwać największe burze.

Jak zauważają naukowcy, gdybyśmy mieli polegać wyłącznie na męskich umiejętnościach studzenia emocji, część związków po prostu by się rozpadła. I może właśnie dlatego zazwyczaj to panie pierwsze wyciągają rękę na zgodę.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie istnieje coś takiego jak małżeństwo bez kłótni. W każdym normalnym związku dwóch niezależnych osób zdarzają się mniejsze lub większe spory i utarczki spowodowane czy to różnicą charakterów i temperamentów, czy to zwykłych przyzwyczajeń. Najczęściej awantura jest wynikiem większych, często zadawnionych problemów, z którymi w końcu trzeba się zmierzyć. Kolejną przyczyną kłótni są wspólne finanse, w szczególności braki w domowym budżecie. Istotnym problemem jest też zazdrość jednego z partnerów, a niekiedy "do wybuchu" wystarczy pozostawiona w salonie brudna skarpetka, z której kobieta niczym z fusów wróży rychły koniec związku spowodowany "niedopasowaniem charakterów" ("nie wiedziałam, że jesteś takim brudasem").

Na szczęście jednak w większości przypadków pojedyncze sprzeczki rzadko kiedy kończą się wyprowadzką i zerwaniem relacji, choć z ich konsekwencjami przychodzi nam zmagać się bardzo długo. I co ciekawe, większą skłonność do "boczenia się" na partnera wykazują nie panie, lecz mężczyźni. Jak dowodzą naukowcy z Berkeley College w Kalifornii, to zazwyczaj niewiasty mają dość nieprzyjemnej atmosfery i pierwsze wyciągają rękę na zgodę. Inna rzecz, że mężczyźni bardzo chętnie godzą się na proponowany pokój.

d3nxbxb

Z kobietami sprawa przedstawia się inaczej. Jeżeli to panowie chcą pierwsi zakopać topór wojenny, panie zazwyczaj uznają, że jest na to zdecydowanie za wcześnie, co niejednokrotnie powoduje dalszą eskalację napięcia. Może zatem faktycznie warto przeczekać, aż to ona pierwsza zacznie starać się o zawieszenie broni?

Co ciekawe, z badań przeprowadzonych na grupie blisko 160 heteroseksualnych par z różnym stażem małżeńskim wynika, że wspomniany mechanizm bardzo korzystnie wpływa na związki. Analiza przeprowadzona na partnerach w średnim wieku i starszych, którzy przeżyli ze sobą co najmniej kilkanaście lat jasno wykazuje, że małżeństwa, w których to kobieta pierwsza wychodzi z propozycją rozejmu są szczęśliwsze i trwają dłużej!

No cóż, zakładamy, że panie, wychodząc z założenia: "ustąp głupszemu", podbudowują nieco swoje ego, natomiast panowie ze swoim zachowawczym oczekiwaniem na rozwój wypadków unikają niepotrzebnych nerwów i marnowania sił. Inna rzecz, że my w przeciwieństwie do kobiet, po kilku dniach sami nie pamiętamy, czego dotyczył konflikt, stąd profilaktycznie wolimy po prostu przeczekać burzę, niż niepotrzebnym i zbyt pochopnym ustępstwem spowodować powrót do dyskusji nad istotą problemu...

d3nxbxb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3nxbxb