SeksMężczyźni to rozpustnicy? Kobiety są dużo gorsze!

Mężczyźni to rozpustnicy? Kobiety są dużo gorsze!

Czy naprawdę jesteśmy takimi bawidamkami, za jakich nas się uważa? Czy każdym facetem do 70. roku życia rządzi "mały dyktator", który wydaje tajne rozporządzenia, by rozsiewać plemniki, jak tylko się da, a poligamia to nasz stan naturalny?

Mężczyźni to rozpustnicy? Kobiety są dużo gorsze!
Źródło zdjęć: © fotochannels.com

Ten naukowiec uważa, że to stek bzdur!

A jednak wierni?

W świeżo opublikowanej książce poświęconej zagadnieniom męskiej seksualności amerykański psycholog z Wake Forest University w Północnej Karolinie Andrew P. Smiler rozprawia się ze współczesnymi stereotypami na temat wiecznie nabuzowanych testosteronem samców-zdobywców zmieniających partnerki jak rękawiczki, dla których liczy się tylko seks.

Uważa, że większość mężczyzn nad jedno nocne przygody przedkłada seks (i wspólne życie) z jedną partnerką. Jakby nie patrzeć, za uczonym stoi światowa statystyka - większość związków to związki monogamiczne, a nawet jeśli dochodzi do zdrady i rozwodu zazwyczaj jest to wejście w kolejny związek 1+1.

Co mamy w genach?

Smiler stanowczo nie zgadza się również z teorią, że to chęć przekazania swojego materiału genetycznego i spłodzenie jak największej ilości potomstwa z różnymi kobietami jest dla mężczyzn motorem zdrad, romansów i licznych przygód erotycznych. Naukowiec wychodzi z prostego założenia, że sam seks i prokreacja to za mało, by mieć pewność, że przekazało się swoje geny, dlatego w prawdziwej męskiej naturze leży stworzenie związku z matką swojego dziecka i wspólne wychowywanie potomstwa - dopiero wtedy facet zyskuje pewność, że "nie przelał" swojego nasienia na marne: "Faceci, którzy preferują krótkie związki z coraz to nowymi kobietami, to mniejszość - wynika tak nawet z procesu ewolucji" - tłumaczy uczony - "(...) jeśli chcesz przekazać swoje geny dzieciom i dalej wnukom, twoje szanse są znacznie większe, jeśli pozostajesz z partnerką i pomagasz wychować dziecko, dopóki ono samo nie będzie na tyle samodzielne, by przekazać geny dalej".

Seks na trzeciej randce?

Naukowiec zwraca również uwagę, że mężczyzna, który nie potrafi stworzyć trwałego związku i zatraca się w seksualnych podbojach, jest przez świat współczesnej popkultury, mediów i reklamy niemal gloryfikowany, a w każdym razie uchodzi za "fajnego gościa". Uczony uważa, że cierpią na tym głównie kobiety, które coraz częściej zgadzają się na seks tylko dlatego, że "nie wypada" dłużej czekać: "Dajemy dziewczynkom taki obraz chłopaków. One nie są uczone postępować zgodnie z własnymi pragnieniami i potrzebami seksualnymi" - konstatuje Smiler - "Cała żeńska seksualność jest przez to nastawiona na wzbudzanie pożądania u mężczyzn i kontrolowanie go".

Argumenty i wnioski amerykańskiego uczonego niejeden z nas skwituje zapewne stwierdzeniem "jeszcze się od tej strony nie znałem". Wystarczy jednak rozejrzeć się wokół, a niechybnie znajdziemy potwierdzenie jego teorii.

KP/PFi, facet.wp.pl

Skąd się biorą urazy seksualne?

Źródło artykułu:WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (11)