Mężczyźni z małymi jądrami są lepszymi ojcami!
Nowe badania, o których donosi serwis newscientist.com, sugerują, że mężczyźni z małymi jądrami będą bardziej zaangażowani w ojcostwo.
James Rilling z Uniwersytetu Emory w Atlancie (USA) postanowił zbadać objętość jąder 55 ojców, a następnie dowiedzieć się, jak bardzo angażują się oni w ojcostwo. Mężczyzn zbadano więc za pomocą skanera MRI (ang. magnetic resonance imaging - pl. obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego), a następnie rozdano im testy, które musieli wypełnić wraz z naukowcami. Mózgi badanych były dodatkowo skanowane metodą fMRI (która jest odmianą obrazowania rezonansu magnetycznego), by ustalić, jakie obszary aktywują się, gdy ojcowie oglądają zdjęcia własnych dzieci.
Okazało się, że mężczyźni z mniejszymi jądrami mają lepsze wyniki testów, a gdy patrzą na zdjęcia swoich dzieci, wzrasta aktywność ich mózgów w rejonach odpowiedzialnych za empatię i motywację do opieki nad potomstwem. Badani, którzy mieli większe narządy rozrodcze, nie uzyskiwali takich wyników.
Wcześniejsze badania sugerowały, że mężczyźni, którzy mieli więcej testosteronu są bardziej aktywni seksualne, ale, gdy zostają ojcami, poziom męskiego hormonu w ich organizmach ulega wyraźnemu spadkowi. Spekulowano wówczas, czy jest to przystosowanie mające na celu ochronę dzieci przed agresją ze strony ich ojców. Nie stwierdzono jednak, żeby poziom testosteronu miał związek z wielkością jąder i poziomem zaangażowania w bycie ojcem.
- Nie można wyjaśniać wszystkiego poziomami testosteronu - powiedziała Susanne Schultz, która jest biologiem ewolucyjnym na Uniwersytecie w Manchesterze. Schultz uznała jednak, że wyniki eksperymentu są bardzo zaskakujące.
Wcześniej stwierdzono, że mężczyźni z większymi jądrami mają tendencję do wytwarzania lepszej jakościowo spermy. Można więc uznać, że chodzi o pewną strategię, którą przyjmuje męski organizm, musząc przeznaczyć określoną ilość energii na dany cel - inaczej się zachowujemy, gdy nie będziemy mogli z taką łatwością spłodzić kolejnego dziecka.
Wszystko to tylko spekulacje, Rilling nie doszedł do tego, w jaki sposób mniejsze jądra mają wpływ na to, że jest się lepszym opiekunem.
- Zakładamy, że mniejsze jądra sprawiają, że jesteśmy lepszymi ojcami, ale może jest tak, że jeśli ludzie zaangażują się w opiekę nad dziećmi, to ich jądra kurczą się - powiedział uczony.
Nie można zatem przewidzieć, kto będzie lepszym ojcem, czy ten, którego jądra przypominają orzeszki, czy może ten, który ma problem ze znalezieniem odpowiednich, nieuciskających go kąpielówek. Posiadanie pewnych predyspozycji to bowiem jedno, a nasze decyzje dotyczące zaangażowania się w ojcostwo, to już zupełnie co innego.
- Obowiązki związane z opieką nad potomkiem mogą być wyzwaniem dla niektórych mężczyzn, ale ich zaniedbania nie mogą być niczym usprawiedliwiane - podsumował swoje wypowiedzi Rilling.
Ijuh, facet.wp.pl