CiekawostkiMężczyzno, żyj wiecznie!

Mężczyzno, żyj wiecznie!

Mówi się, że aby stać się nieśmiertelnym, trzeba zrobić coś wielkiego, wspaniałego. W ten sposób, chociaż ciało rozłoży się i zniknie, wartość dzieła przedłuży pamięć o autorze, a jego nazwisko nie podda się upływowi czasu. Pozostanie na powierzchni. Rosyjscy przedsiębiorcy mają zgoła odmienne zdanie na ten temat: wystarczy zamrozić mózg...

Mężczyzno, żyj wiecznie!
Źródło zdjęć: © Thinkstock

Jak w dzisiejszych czasach najłatwiej zarobić pieniądze? Okazuje się, że nieśmiertelność to całkiem chodliwy towar. Oczywiście, tego typu usługa musi być skierowana do specyficznej grupy odbiorców, jak np. do rosyjskiego milionera, Innokentego Osadchy'ego, który z właściwą sobie ekstrawagancją stwierdza: "Nie chcę umierać! To nie w moim stylu..." Co można poradzić takiemu człowiekowi? Usługi firmy "KrioRus".

Zlokalizowany w Alabuszewie pod Moskwą, "KrioRus" jest pierwszą firmą spoza USA, która oferuje krioprezerwacje, czyli przechowywanie tkanek w bardzo niskich temperaturach (przeważnie około -196 stopni Celsjusza). Zwolennicy krioniki przekonują, że tak głębokie ujemne temperatury zatrzymują wszelkie procesy biologiczne, w tym również te biochemiczne prowadzące do rozkładu komórkowego, a więc gnicia ciała. Cała idea sprowadza się do wiary w przyszłość medycyny - kiedy to człowiek pokona śmierć, jaką znamy obecnie.

Ludzie wierzą, że, o ile nie za kilkadziesiąt, to za kilkaset lat światu będą już znane lekarstwa na raka, AIDS i inne śmiertelne choroby, które obecnie zbierają swoje żniwo. Dodatkowo, wytrwali piewcy krioprezerwacji mają nadzieję, że według standardów przyszłości stan, który obecnie nazywany jest śmiercią, za X lat nie będzie jeszcze określany tym terminem. A jak będzie w rzeczywistości, to już zweryfikuje czas. Niemniej jednak, duża część naukowców twierdzi, że krionika to nic innego, jak tylko genialny sposób nabijania ludzi w butelkę. I co ciekawe, rzecz dotyczy głównie mężczyzn!

Przykładowo, Valentin Grishenko, dyrektor ukraińskiego instytutu krio- biologicznego, otwarcie krytykuje poczynania "KrioRusu". W wypowiedzi dla "mnn.com" mówi: "To zwykłe oszustwo, za grube pieniądze. Jeżeli dziś zamrozisz ciało - nawet osoby żyjącej, w kwiecie wieku i o nienagannym zdrowiu - po jego rozmrożeniu, nie będzie żywe. W obecnych czasach nie jesteśmy w stanie zamrażać nawet pojedynczych organów - tylko komórki".

I faktycznie, w kwestii krioprezerwacji jest wiele niewiadomych. Po pierwsze sam proces zamrażania - istnieje spora szansa, że gromadzące się kryształki lodu rozerwą komórki w ciele pacjenta. Może również dojść do niedokrwienia. Natomiast największą niewiadomą jest sama przyszłość - przede wszystkim, czy aby w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat sama idea krioniki nie upadnie? Oraz aspekt najważniejszy, czy medycyna wykona taki skok, aby móc ożywiać zmarłych?

Ostatecznie, to właśnie pozytywne aspekty krioprezerwacji bardziej przemawiają do ekscentrycznego Innokentego Osadchy'ego, który z uśmiechem na ustach mówi "AFP": "Ja po prostu nie chcę umierać. Ani teraz, ani za milion lat." Innego zdania jest jego ortodoksyjna matka, wychowana w głębokim umiłowaniu kościoła prawosławnego. Lecz Innokenty nie zważa na słowa swojej rodzicielki, szczerze wyznając, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, bez wahania odda i jej mózg do zamrożenia, w myśl zasady: "Po śmierci nie można odmówić."

A ile właściwie kosztuje nieśmiertelność? W stosunku do swoich amerykańskich konkurentów, "KrioRus" wydaje się być całkiem konkurencyjny - krioprezerwacja całego ciała to koszt rzędu 30.000 USD, zaś samego mózgu 10.000 USD. Oczywiście płatne z góry. Do tej pory, w chłodniach rosyjskich przedsiębiorców spoczywają cztery ciała i osiem mózgów. A do tego kilka zwierzaków - cóż, nie tylko ludzie łakną wiecznego życia.

A na koniec najważniejsza kwestia, Osadchy konstatuje optymistycznie: "Czemu miałbym umrzeć za kilka dekad? Nie widzę w tym logiki. To nie będzie inne życie, ale kontynuacja tego mojego." Ale czy na pewno? Śledząc obecne, niezbyt optymistyczne prognozy przyszłości świata oraz kierunek w jakim on zmierza, mamy wątpliwości czy aby pobudka w roku dajmy na to 3017 to naprawdę taki świetny pomysł...

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)