CiekawostkiMiał być pogromcą pedofilów...

Miał być pogromcą pedofilów...

Na początku sierpnia, Mary Polak z powołanego w Kolumbii Brytyjskiej (Kanada) _"Children and Family Development Ministry"_, wstrzymała program badania młodocianych pedofilów przy pomocy kontrowersyjnej metody angażującej pletyzmograf prąciowy.

Wykorzystanie wynalazku do analizowania i szukania przestępców seksualnych jest popularne zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie, gdzie stosuje się go w zakładach karnych. Nie jest tajemnicą, że w niektórych kanadyjskich placówkach, pletyzmografem bada się również nieletnich.

Miał być pogromcą pedofilów...
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Zasadność takiego postępowania była na przełomie ostatnich dwóch dekad silnie kwestionowana przez przeciwników metody. Ekspert z dziedziny dziecięcej psychiatrii sądowej, Alan Markwat wyjawia na łamach "CBC News", że: "Już od dawna mówiono o dużej inwazyjności badania. Toczyła się wewnętrzna dyskusja (wśród przedstawicieli rządowych, ekspertów i klinicystów) odnośnie jej efektywności oraz czy warto kontynuować program, biorąc pod uwagę zestawienie wyników do negatywnego wpływu, jaki samo badanie wywiera na umysły młodych ludzi." Inni twierdzili, że nie ma sensu nic porównywać, zaś sama praktyka jest zwyczajnie niemoralna.

Z kolei, zwolennicy testów pletyzmografem zgodnie wychwalali metodę jako idealny środek do tropienia przestępców oraz badania psychiki młodych zwyrodnialców. W toku analizy, trzynasto- i czternastolatkom zakładano na przyrodzenie pletyzmograf, który mierzył zmiany w obwodzie prącia, podczas gdy pokazywano im fotografie nagich lub półnagich dzieci, którym towarzyszył materiał dźwiękowy imitujący gwałt. Urządzenie mierzyło ich reakcje na demonstrowane materiały.

Obraz

Pletyzmograf / fot. CC/AS 3.0/ Finchbook01

Zgodnie z metodologią pobudzenie seksualne mogło świadczyć o wypaczonej percepcji świata i skłonnościach do pedofilii. Stąd, przekonywania części naukowców, że dopiero tego typu analiza pozwala stwierdzić, co podnieca młodocianych przestępców seksualnych.

Obydwie grupy, zarówno ci za, jak i przeciw testom pletyzmografem na nastolatkach zostali pogodzeni przez panią Mary Polak, która wraz z początkiem sierpnia zarzuciła tę metodę badania. Paradoksalnie, decydującym czynnikiem, który przyczynił się do takiego obrotu spraw okazał się nie sprzeciw władz, a odkrycie, że jedna z osób mających nadzorować badanie młodocianych przestępców seksualnych została przyłapana na... napastowaniu seksualnym.

Rzecz miała mieć miejsce w ośrodku w Penetanguishene (prowincja Ontario). Rzecznik tamtej placówki zapowiedziała przeprowadzenie gruntownego śledztwa mającego na celu ujawnienie prawdy. Co ciekawe, do naruszenia zasad nie doszło w trakcie samego badania, jednak jak przyznaje Mary Polak było to wydarzenie, które przeważyło szale. "Korzyści wynikające z programu nie przewyższały potencjalnej szkody, na którą narażone były osoby biorące w nim udział."

Gwoli wyjaśnienia, pletyzmograf prąciowy opracowany został w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, w Czechosłowacji. Jego twórcą był Kurt Freund. W pierwszym etapie, wynalazek miał służyć wykrywaniu homoseksualistów, później znalazł zastosowanie w wojsku, gdzie badano czy poborowi unikający wojska z powodu rzekomego homoseksualizmu, faktycznie nie kłamią. Dopiero z czasem, twór Freunda okazał się pomocny w wykrywaniu i analizowaniu przestępców seksualnych.

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)