Michael Wittmann - najskuteczniejszy czołgista II wojny światowej
Budził podziw towarzyszy broni i trwogę przeciwników. Nieprzypadkowo nadano mu przydomek Panzerknacker, czyli "rozłupywacz czołgów". Szacuje się, że załoga dowodzona przez Michaela Wittmanna zniszczyła na różnych frontach II wojny światowej blisko 140 czołgów i 250 pojazdów innych typów. Słynnego niemieckiego pancerniaka śmierć dopadła tam, gdzie czuł się najlepiej - w Tygrysie.
04.11.2015 | aktual.: 04.11.2015 11:54
W niezwykle popularnej grze komputerowej "Company of Heroes: Tales of Valor" miłośnicy "strategii czasu rzeczywistego" mogą wcielić się w Vossa, dowódcę niemieckiego czołgu Tygrys. Jego zadaniem jest rozprawienie się z alianckimi formacjami pancernymi, szturmującymi francuskie miasteczko Villers-Bocage. Autorzy gry - być może nie chcąc narazić się na zarzut promowania nazistowskich bohaterów - wymyślili czołgiście abstrakcyjne nazwisko, jednak znawcy historii nie mieli problemów z odkryciem prawdziwej tożsamości bohatera gry. Na pancerzu jego Tygrysa widnieje bowiem numer 205, taki sam, jaki nosił pojazd legendarnego Michaela Wittmanna. To on w czerwcu 1944 r., właśnie w okolicach Villers-Bocage, wsławił się spektakularną akcją, w czasie której zniszczył blisko 30 wozów bojowych brytyjskiej brygady pancernej. Witmmann budził popłoch również w czasie walk na froncie wschodnim. Na koncie jego Tygrysa zanotowano ponad 100 unicestwionych radzieckich T-34 i innych pojazdów. Niemiec jest uznawany za
najskuteczniejszego czołgistę II wojny światowej.
Na polskiej minie...
Podobnie jak wielu jego rówieśników, urodzony w bawarskiej wiosce Michael Wittmann wcześnie doszedł do wniosku, że kariera wojskowa może zapewnić mu godziwe życie. Jako 20-latek wstąpił na ochotnika do pułku piechoty, stacjonującego niedaleko Monachium. Jednak jego ambicje sięgały wyżej, dlatego w 1937 r. został przyjęty do elitarnej formacji Leibstandarte SS Adolf Hitler. Przełożeni szybko odkryli, że Wittmann jest świetnym kierowcą. Początkowo powierzono mu tylko prowadzenie pojazdów pancernych, ale w przededniu II wojny światowej był już dowódcą załogi w plutonie rozpoznawczym. 1 września, jako żołnierz 8 Armii Wehrmahtu przekroczył granicę Polski. Niewiele brakowało, by w naszym kraju zakończyła się kariera Wittmanna, który omal nie stracił życia, gdy jego samochód pancerny wjechał na minę. Wiosną 1941 r. SS-man brał udział w walkach w Jugosławii i Grecji, jednak prawdziwą karierę zaczął robić dopiero latem tego roku, kiedy Hitler postanowił zaatakować Związek Sowiecki.
Masakra pod Kurskiem
Dywizja Wittmanna została przydzielona do Grupy Armii Południe i miała kierować się w stronę roponośnych obszarów południowej części ZSRR. W niemieckiej taktyce "wojny błyskawicznej" siły pancerne odgrywały decydującą rolę, a ich początkowe sukcesy to zasługa takich żołnierzy jak Wittmann, który potrafił znakomicie wykorzystywać możliwości nowoczesnych pojazdów, jakimi dysponowała III Rzesza. 12 lipca 1941 r., będąc dowódcą działa pancernego StuG III, w ciągu kilkudziesięciu minut zniszczył sześć radzieckich T-34. Wieczorem tego samego dnia Wittmann został odznaczony Krzyżem Żelaznym. Kolejne takie odznaczenie przyznano mu we wrześniu. Czołgista dwukrotnie został ranny, ale za każdym razem wracał na pole walki. W szybkiej regeneracji pomagała mu podobno umiejętność błyskawicznego zapadania w głęboki sen, w każdych warunkach.
Prawdziwy kunszt Wittmann wykazał podczas bitwy pod Kurskiem, gdzie był już dowódcą najnowocześniejszej niemieckiej konstrukcji - Panzerkampfwagen VI, zwanej popularnie Tygrysem. Choć niemiecka operacja "Cytadela" zakończyła się klęską, załoga Wittmanna zniszczyła w tym czasie 30 radzieckich czołgów i 28 dział przeciwpancernych.
Gwiazda mediów
Czołgista dokonywał też cudów w drugiej połowie 1943 r., kiedy szala zwycięstwa zdecydowanie przechylała się na stronę Armii Czerwonej. 13 listopada, w czasie walk niedaleko Kijowa, Wittmann zniszczył ponad 20 radzieckich czołgów. Tydzień później ponownie został ranny, ale nie przeszkodziło mu to w unicestwieniu dziesięciu radzieckich pojazdów pancernych. Pod koniec stycznia 1944 r. liczba zniszczonych przez Wittmanna czołgów przekroczyła niesamowitą liczbę 100. 2 lutego, w Wilczym Szańcu Adolf Hitler osobiście wręczył mu jedno z najcenniejszych niemieckich odznaczeń wojskowych - Krzyż Rycerski Krzyża Żelaznego z Liśćmi Dębu. Otrzymał też awans na SS-Obersturmfuhrera (porucznik). Michael Wittmann stał się popularny w całych Niemczech. O jego wyczynach informowały gazety, które zamieszczały nawet relacje z wizyty słynnego żołnierza w zakładach produkujących czołgi. W połowie lutego 1944 r. Wittmann objął dowództwo 2. Kompanii w 101 Batalionie Czołgów Ciężkich SS. Niedługo później został skierowany do Belgii,
a później Francji, gdzie miał się zmierzyć z kolejnym wrogiem - alianckimi wojskami lądującymi w Normandii.
Jak zginął Panzerknacker?
7 czerwca Wittmann w Tygrysie o numerze bocznym "205" ruszył w kierunku normandzkich plaż. 13 czerwca, w okolicach małego miasteczka Villers- Bocage, doszło do jednego z najbardziej spektakularnych starć pancernych w czasie II wojny światowej. Wittmann, choć stracił kontakt ze swoją kampanią, zdecydował się na zaatakowanie kolumny brytyjskich wozów bojowych. Zastosował swoją słynną taktykę - na początku niszcząc pierwszy i ostatni czołg w szeregu, odcinając drogę ucieczki pozostałym pojazdom. Efekt? Zniszczonych zostało prawie 30 alianckich czołgów i wozów opancerzonych. Za swój wyczyn Wittmann otrzymał kolejne cenne odznaczenie i awans na SS- Hauptsturmfuhrera (kapitan). Zaproponowano mu także wycofanie się z pierwszej linii frontu i objęcie stanowiska instruktora w szkole pancernej w Paderborn. Czołgista jednak odmówił, a 6 sierpnia już nie żył. Michael Wittmann i cała jego załoga zginęli w okolicach Cintheaux. Ich Tygrys został zniszczony wskutek eksplozji: silnika, paliwa, a następnie amunicji. Wybuch
był tak silny, że masywna wieża czołgu została odrzucona na kilkadziesiąt metrów. Zlikwidowanie słynnego "Panzerknackera" przypisywało sobie wiele alianckich jednostek, nawet polska 1 Dywizja Pancerna, której... nie było nawet wówczas w okolicy. Jednak z tyłu i boku czołgu Wittmanna nie stwierdzono żadnych śladów po pociskach, dlatego najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest atak lotniczy zabójczego dla pojazdów pancernych samolotu Hawker Typhoon F Mk IB. 6 sierpnia 1944 r. tego typu maszyny zniszczyły ponad 100 niemieckich czołgów. Ciała załogi pochowali po bitwie mieszkańcy okolicy. Szczątki Wittmanna i jego podkomendnych odnaleziono dopiero podczas budowy drogi w 1983 r. Słynny czołgista spoczął na niemieckim cmentarzu wojskowym w De La Cambe.
Rafał Natorski /PFi, facet.wp.pl