CiekawostkiMiss Polonia 2011 - czwarty i piąty dzień w Egipcie

Miss Polonia 2011 - czwarty i piąty dzień w Egipcie

* Przepowiednie starego Egipcjanina, który starał się wskazać tegoroczną Miss Polonia, sesja zdjęciowa wśród palm i egzotycznych zwierząt, nurkowanie w Morzu Czerwonym oraz chwila relaksu w salonach spa - tak w skrócie można opisać to, co przeżyły w weekend nasze kandydatki Miss Polonia. Półmetek już za nami - zapraszamy na relację z czwartego i piątego dnia tegorocznego zgrupowania w Egipcie.*

Źródło zdjęć: © Łukasz Jurczak

31.10.2011 | aktual.: 31.10.2011 15:54

Sobota rozpoczęła się od kolejnych sesji zdjęciowych, niestety już ostatnich. Potem przyszedł czas na kolejne żmudne, ale jakże potrzebne, przygotowania. W niedzielę organizatorzy pozwolili dziewczynom trochę odetchnąć od obowiązków - jednym słowem: pełen egipski relaks. Bajecznie piaszczysta, rozgrzana plaża doskonale nadaje się do kąpieli słonecznych. Oczywiście wszystko z umiarem, ponieważ zbyt mocna opalenizna nie jest atutem miss.

Grzechem byłoby pominąć jedną z największych atrakcji Egiptu czyli nurkowanie. Wszystkie uczestniczki były zgodne co do tego, że nurkowanie w morzu pełnym kolorowych ryb, fantastycznej rafy kolorowej, która rozciąga się na 350 metrów długości jest idealnym rozwiązaniem na spędzanie wolnego czasu i na rozrywkę.

Po aktywnym wypoczynku przyszedł czas na relaks w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zmęczonym długimi sesjami modelkom, najlepsi miejscowi specjaliści zaserwowali głęboko relaksujący masaż, który doskonale je odprężył i przygotował do dalszych wyzwań, które przygotowuje przed nimi Egipt. W planach jest jeszcze m.in. wyprawa na pustynię.

Korzystając z chwili wolnego czasu mogliśmy porozmawiać z trzema finalistkami.

Numer 13 Magdalena Malczewska, woj. opolskie

"Jestem pierwszy raz w Egipcie i bardzo mi się tu podoba. Właściwie to planowałam właśnie tu spędzić przyszłoroczne wakacje, ponieważ zawsze marzyłam, żeby zobaczyć tę część świata. Cieszę się, że zgrupowanie zostało zorganizowane w takim egzotycznym miejscu i mogłam tu przyjechać. W Egipcie jest bardzo ciepło i słonecznie, a w takich warunkach pracuje się trochę gorzej, chociażby nawet z tego powodu, że podczas pozowania słońce razi po oczach - nie mogę jednak narzekać. Na zgrupowaniu musimy skupić się na pracy i poprawianiu różnych błędów. Na szczęście są z nami osoby, które o to dbają i doskonale się na tym znają."

Numer 12 Aleksandra Cielemęcka, woj. mazowieckie

"Bardzo podobał mi się rejs statkiem, tym bardziej, że zobaczyliśmy delfiny oraz orientalny taniec brzucha. W niedzielę miałyśmy w zasadzie pierwszy wolniejszy dzień, który starałyśmy się wykorzystać, jak najlepiej. Byłyśmy na plaży oraz zwiedzałyśmy infrastrukturę hotelową. Miałam zamiar iść na siłownię, ale do tego w końcu nie doszło. Tęsknie za domem, tym bardziej, że ostatnie trzy tygodnie przed wyjazdem spędziłam w Warszawie na studiach. Pochodzą z Siedlec i jestem z tym miejscem związana. Nie mogę się już doczekać jak zobaczę mojego braciszka oraz siostrę.

Najprawdopodobniej w samolocie zostawiłam telefon, dlatego komunikacja z nimi jest jeszcze trudniejsza. Podczas zakupów spotkałyśmy egipskiego wróżbitę, który paląc fajkę wodną starał się nam przepowiedzieć przyszłość. Powiedział mi, że będę miała dwóch mężów, jeden będzie normalny a drugi bardzo bogaty, a jego imię zaczyna się na literkę "K". Nie widział natomiast na naszych dłoniach (wróżył z linii papilarnych dłoni - red.) która z nas zostanie Miss Polonia 2011. Aha, dodał jeszcze, że dwa razy się jeszcze zakocham i będę miała troje dzieci. Oczywiście podeszłam do tego z uśmiechem, i było to dla nas świetną zabawą. "

Zapytana o element rywalizacji pomiędzy kandydatkami Aleksanda Cielemęcka odpowiedziała: -"Do tej pory nie dało się odczuć zbyt mocno rywalizacji pomiędzy dziewczynami. Wydaje mi się natomiast, że w takim konkursie zawsze będzie pierwiastek rywalizacji. Po powrocie do Polski mamy trochę czasu dla siebie, ale jeszcze przed samym finałem jedziemy na dwutygodniowe zgrupowanie do Czorsztyna. Podejrzewam, że tam dopiero zacznie się rywalizowanie, ponieważ każda z nas chciałaby zdobyć tegoroczną koronę. Mam nadzieję, że wszystko odbędzie się w tak miłej atmosferze jak dotychczas."

Numer 14 Beata Stelmaszczyk, woj. łódzkie:

"W niedzielę te chwile wolnego czasu wykorzystałam na nurkowanie. Już wcześniej, kiedy byłam w Egipcie miałam możliwość nurkowania nie tylko z samą maską i rurką, ale również ekwipunkiem. Wtedy też nauczyłam się, jakie gatunki ryb są niebezpieczne. Szczególnie trzeba uważać na skrzydlice i mureny, które mogą nawet zaatakować. Należy jednak pamiętać, żeby nie dotykać takich ryb ani ich nie straszyć - wtedy z pewnością nikomu nic się nie stanie. Przepowiednie Egipcjanina, którego spotkałyśmy uważam za bujdę, nie powinno się tego słuchać, ponieważ działa to na zasadach samospełniającej się przepowiedni. Jeśli wierzymy w to co usłyszymy od wróżbity to w podświadomości robi się różne rzeczy, żeby dążyć do tego celu."

Tak zakończył się weekend w Egipcie. Do wyjazdu z tego egzotycznego miejsca zostały 3 dni. W planach jest poniedziałkowy rejs statkiem po Morzu Czerwonym oraz wtorkowa wyprawa na pustynię. W środę wszyscy wylatują do Polski, żeby wrócić do swoich obowiązków. Myśl o finale i emocjach z nim związanych będzie towarzyszyła finalistkom do 9 grudnia, kiedy wszystko rozstrzygnie się na wielkiej gali finałowej. Wtedy też będziemy relacjonowali to wydarzenie.

Z finalistkami rozmawiał specjalny wysłannik serwisu facet.wp.pl Łukasz Jurczak.