Moda na ASG
Kilkunastu żołnierzy od kilku godzin broni się w centrum dużego miasta w całkowitym okrążeniu. Na pomoc wyruszają im helikoptery i rajd samochodów opancerzonych. Szybko jednak sytuacja wymyka się z pod kontroli i ci, którzy mieli przynieść odsiecz, sami są w kłopotach – tak pokrótce wyglądał scenariusz bitwy jaka rozegrała się na poprzemysłowych terenach śląskiego Zabrza. Wzięło w niej udział 250 pasjonatów ASG - hobby zyskującego z dnia na dzień coraz więcej zwolenników.
Zdecydowanie bardziej ciche niż prawdziwe ale dobrze słyszalne serie z broni maszynowej i karabinków przeszywają zabrzańskie powietrze. Zewsząd słychać komendy i nawoływania. Od czterdziestu minut kilkunastoosobowa ekipa broni się w zaimprowizowanym z ruin starego budynku hotelu. W jego kierunku ze wszystkich stron lecą sześciomilimetrowe kulki.
10.04.2009 | aktual.: 02.02.2012 16:32
Nie ma szans by choć na chwile wyjrzeć przez okno. W pewnym momencie wśród obrońców zapala się iskierka nadziei. Z zewnątrz słychać dźwięk zbliżających się pojazdów opancerzonych.
Na plac przed hotelem wtacza się kilkunastotonowy skot – jego załoga szybko jednak orientuje się, że desant w tych warunkach jest zbyt niebezpieczny – dowódca daje sygnał by zawrócić – w tym momencie pod pojazdem wybucha petarda. To znak, że wróg użył granatnika RPG. Dla załogi wozu oznacza to koniec gry, dla obrońców hotelu kolejne minuty morderczej obrony.
[
-Mimo, że kulki plastikowe, to emocje jak najbardziej prawdziwe. To niesamowita dawka adrenaliny-mówi Adam Koziołek z Sosnowca. Zawsze pociągał mnie mundur i wojskowy sprzęt. -Choć wiem że to tylko zabawa dobrze wykonana akcja daje mi wiele satysfakcji-dodaje. -Podczas takiej zabawy człowiek nabiera respektu do prawdziwych działań wojennych-podkreśla Radek, organizator imprezy. –Tu trafienie kulką kosztuje tylko kilka minut pauzy. W prawdziwej wojnie niejednokrotnie życie i warto o tym pamiętać. -Takie akcje uświadamiają nam, że wojsko to nie miejsce dla indywidualistów. Podczas realizacji zadania liczy się współpraca w grupie i odpowiedzialność za kolegów -mówi Tomek z Rybnika. -Dla Rambo nie ma tu miejsca. Ruch ASG (air soft gun) istnieje w Polsce od kilku lat. W sumie zrzesza kilka tysięcy graczy. Nie jest to tanie hobby. Skompletowanie średniej
klasy sprzętu to wydatek rzędu czterech tysięcy złotych. Do tego dochodzą koszty ammo (kulek), serwisowania sprzętu i dojazdów na imprezy. Chętnych jednak nie brakuje. Na największe tego typu imprezy przyjeżdża przeszło pięciuset uczestników. Rafał Biernacki Artykuł napisany przez ]( http://dot.wp.pl/redir?SN=facetgrupa&url=http://www.gruparezerwy.pl/ ){:external}gruparezerwy.pl - JEDYNA TAKA ARMIA