StylModa w rozmiarze plus!

Moda w rozmiarze plus!

Moda w rozmiarze plus!

07.06.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:14

Wolicie modelki o pełnych kształtach?

Sam pomysł dzielenia kobiet ze względu na rozmiar ich ubrań wydaje się być piętnowaniem idei równouprawnienia, lecz każdy z nas wie doskonale, że świat modelingu jest bezlitosny. Projektanci mody coraz częściej dostrzegają zalety wynikające ze współpracy z modelkami w rozmiarze plus. Czy to już koniec trendu na kobietę o budowie ciała podobnej do wieszaka?

Zadaniem modelki o standardowych wymiarach jest wyjście na wybieg i zaprezentowanie urzeczywistnionej wizji projektanta, dla którego pracuje. W tego typu pokazach nie chodzi o zawieszenie oka na ponętnych kształtach modelki, lecz o zainteresowanie publiczności stworzoną kreacją. Dla projektanta, który przygotowuje się do pokazania swojej kolekcji, istotną kwestią są koszta zainwestowane w materiał, co za tym idzie, także jego zużycie.

Czy świat potrzebuje modelek w rozmiarze plus?

Jean Paul Gaultier i John Galliano to francuscy projektanci, dzięki którym powrócił trend na modelki w rozmiarze plus. Wiosną 2006 roku rozpoczęli współpracę z Crystal Renn i Johanną Drey, które prezentowały ich stroje podczas pokazów w Paryżu. W kolejnych latach widać tendencję wzrostową wśród średniej wagi modelek największych wybiegów Europy.

Milan wypełnił się kształtnymi kobietami dzięki Elenie Miro, zaś Mark Fast i Wiliam Tempest to projektanci, którzy zaokrąglili Londyn. Trend na modelki w rozmiarze plus przywędrował do nas z Północnej Ameryki, gdzie już w roku 1920 Lane Bryant zaprojektował kolekcję swoich ubrań aż do rozmiaru 56! Gorzej w tej kwestii ma się rynek azjatycki, gdzie ciągle "modelka plus" wydaje się być pojęciem abstrakcyjnym.

Warto zapamiętać, że zarówno w kulturze amerykańskiej, jak i europejskiej, plus nie jest synonimem tłuszczu, a raczej ponętności. Agencje reklamowe coraz częściej poszukują kształtnych modelek, które przykują męskie oko, ale także dotrą do "normalnych" kobiet, bez wpędzania ich w kompleksy.

Sytuacja w Polsce

Gorąca dyskusja wybuchła w internecie po odważnej sesji fotograficznej zorganizowanej przez agencję PKMK Models - zrzeszającej modelki size plus. Opinia publiczna w Polsce jak zwykle jest podzielona. Jedni zachwalają się naturalnym pięknem rubensowskich kształtów, drudzy mówią o próbie promocji otyłości. Celem akcji jest 100 tysięcy wyświetleń zdjęć z sesji i sprawdzenie, czy Polska jest gotowa na wejście rozmiaru plus na rynek polskiej mody. Czekamy na pierwsze modelki plus w pokazach u Paprockiego i Brzozowskiego.

Czy to nie jest tak, że nie ładne to co ładne, ale co się komu podoba?

DM

1 / 7

Wolcie modelki o pełnych kształtach?

Obraz
© AFP

Sam pomysł dzielenia kobiet ze względu na rozmiar ich ubrań wydaje się być piętnowaniem idei równouprawnienia, lecz każdy z nas wie doskonale, że świat modelingu jest bezlitosny. Projektanci mody coraz częściej dostrzegają zalety wynikające ze współpracy z modelkami w rozmiarze plus. Czy to już koniec trendu na kobietę o budowie ciała podobnej do wieszaka?

Zadaniem modelki o standardowych wymiarach jest wyjście na wybieg i zaprezentowanie urzeczywistnionej wizji projektanta, dla którego pracuje. W tego typu pokazach nie chodzi o zawieszenie oka na ponętnych kształtach modelki, lecz o zainteresowanie publiczności stworzoną kreacją. Dla projektanta, który przygotowuje się do pokazania swojej kolekcji, istotną kwestią są koszta zainwestowane w materiał, co za tym idzie, także jego zużycie.

Czy świat potrzebuje modelek w rozmiarze plus?

Jean Paul Gaultier i John Galliano to francuscy projektanci, dzięki którym powrócił trend na modelki w rozmiarze plus. Wiosną 2006 roku rozpoczęli współpracę z Crystal Renn i Johanną Drey, które prezentowały ich stroje podczas pokazów w Paryżu. W kolejnych latach widać tendencję wzrostową wśród średniej wagi modelek największych wybiegów Europy.

Milan wypełnił się kształtnymi kobietami dzięki Elenie Miro, zaś Mark Fast i Wiliam Tempest to projektanci, którzy zaokrąglili Londyn. Trend na modelki w rozmiarze plus przywędrował do nas z Północnej Ameryki, gdzie już w roku 1920 Lane Bryant zaprojektował kolekcję swoich ubrań aż do rozmiaru 56! Gorzej w tej kwestii ma się rynek azjatycki, gdzie ciągle "modelka plus" wydaje się być pojęciem abstrakcyjnym.

Warto zapamiętać, że zarówno w kulturze amerykańskiej, jak i europejskiej, plus nie jest synonimem tłuszczu, a raczej ponętności. Agencje reklamowe coraz częściej poszukują kształtnych modelek, które przykują męskie oko, ale także dotrą do "normalnych" kobiet, bez wpędzania ich w kompleksy.

Sytuacja w Polsce

Gorąca dyskusja wybuchła w internecie po odważnej sesji fotograficznej zorganizowanej przez agencję PKMK Models - zrzeszającej modelki size plus. Opinia publiczna w Polsce jak zwykle jest podzielona. Jedni zachwalają się naturalnym pięknem rubensowskich kształtów, drudzy mówią o próbie promocji otyłości. Celem akcji jest 100 tysięcy wyświetleń zdjęć z sesji i sprawdzenie, czy Polska jest gotowa na wejście rozmiaru plus na rynek polskiej mody. Czekamy na pierwsze modelki plus w pokazach u Paprockiego i Brzozowskiego.

Czy to nie jest tak, że nie ładne to co ładne, ale co się komu podoba?

DM

2 / 7

Wolcie modelki o pełnych kształtach?

Obraz
© AFP

Sam pomysł dzielenia kobiet ze względu na rozmiar ich ubrań wydaje się być piętnowaniem idei równouprawnienia, lecz każdy z nas wie doskonale, że świat modelingu jest bezlitosny. Projektanci mody coraz częściej dostrzegają zalety wynikające ze współpracy z modelkami w rozmiarze plus. Czy to już koniec trendu na kobietę o budowie ciała podobnej do wieszaka?

Zadaniem modelki o standardowych wymiarach jest wyjście na wybieg i zaprezentowanie urzeczywistnionej wizji projektanta, dla którego pracuje. W tego typu pokazach nie chodzi o zawieszenie oka na ponętnych kształtach modelki, lecz o zainteresowanie publiczności stworzoną kreacją. Dla projektanta, który przygotowuje się do pokazania swojej kolekcji, istotną kwestią są koszta zainwestowane w materiał, co za tym idzie, także jego zużycie.

Czy świat potrzebuje modelek w rozmiarze plus?

Jean Paul Gaultier i John Galliano to francuscy projektanci, dzięki którym powrócił trend na modelki w rozmiarze plus. Wiosną 2006 roku rozpoczęli współpracę z Crystal Renn i Johanną Drey, które prezentowały ich stroje podczas pokazów w Paryżu. W kolejnych latach widać tendencję wzrostową wśród średniej wagi modelek największych wybiegów Europy.

Milan wypełnił się kształtnymi kobietami dzięki Elenie Miro, zaś Mark Fast i Wiliam Tempest to projektanci, którzy zaokrąglili Londyn. Trend na modelki w rozmiarze plus przywędrował do nas z Północnej Ameryki, gdzie już w roku 1920 Lane Bryant zaprojektował kolekcję swoich ubrań aż do rozmiaru 56! Gorzej w tej kwestii ma się rynek azjatycki, gdzie ciągle "modelka plus" wydaje się być pojęciem abstrakcyjnym.

Warto zapamiętać, że zarówno w kulturze amerykańskiej, jak i europejskiej, plus nie jest synonimem tłuszczu, a raczej ponętności. Agencje reklamowe coraz częściej poszukują kształtnych modelek, które przykują męskie oko, ale także dotrą do "normalnych" kobiet, bez wpędzania ich w kompleksy.

Sytuacja w Polsce

Gorąca dyskusja wybuchła w internecie po odważnej sesji fotograficznej zorganizowanej przez agencję PKMK Models - zrzeszającej modelki size plus. Opinia publiczna w Polsce jak zwykle jest podzielona. Jedni zachwalają się naturalnym pięknem rubensowskich kształtów, drudzy mówią o próbie promocji otyłości. Celem akcji jest 100 tysięcy wyświetleń zdjęć z sesji i sprawdzenie, czy Polska jest gotowa na wejście rozmiaru plus na rynek polskiej mody. Czekamy na pierwsze modelki plus w pokazach u Paprockiego i Brzozowskiego.

Czy to nie jest tak, że nie ładne to co ładne, ale co się komu podoba?

DM

3 / 7

Wolcie modelki o pełnych kształtach?

Obraz
© AFP

Sam pomysł dzielenia kobiet ze względu na rozmiar ich ubrań wydaje się być piętnowaniem idei równouprawnienia, lecz każdy z nas wie doskonale, że świat modelingu jest bezlitosny. Projektanci mody coraz częściej dostrzegają zalety wynikające ze współpracy z modelkami w rozmiarze plus. Czy to już koniec trendu na kobietę o budowie ciała podobnej do wieszaka?

Zadaniem modelki o standardowych wymiarach jest wyjście na wybieg i zaprezentowanie urzeczywistnionej wizji projektanta, dla którego pracuje. W tego typu pokazach nie chodzi o zawieszenie oka na ponętnych kształtach modelki, lecz o zainteresowanie publiczności stworzoną kreacją. Dla projektanta, który przygotowuje się do pokazania swojej kolekcji, istotną kwestią są koszta zainwestowane w materiał, co za tym idzie, także jego zużycie.

Czy świat potrzebuje modelek w rozmiarze plus?

Jean Paul Gaultier i John Galliano to francuscy projektanci, dzięki którym powrócił trend na modelki w rozmiarze plus. Wiosną 2006 roku rozpoczęli współpracę z Crystal Renn i Johanną Drey, które prezentowały ich stroje podczas pokazów w Paryżu. W kolejnych latach widać tendencję wzrostową wśród średniej wagi modelek największych wybiegów Europy.

Milan wypełnił się kształtnymi kobietami dzięki Elenie Miro, zaś Mark Fast i Wiliam Tempest to projektanci, którzy zaokrąglili Londyn. Trend na modelki w rozmiarze plus przywędrował do nas z Północnej Ameryki, gdzie już w roku 1920 Lane Bryant zaprojektował kolekcję swoich ubrań aż do rozmiaru 56! Gorzej w tej kwestii ma się rynek azjatycki, gdzie ciągle "modelka plus" wydaje się być pojęciem abstrakcyjnym.

Warto zapamiętać, że zarówno w kulturze amerykańskiej, jak i europejskiej, plus nie jest synonimem tłuszczu, a raczej ponętności. Agencje reklamowe coraz częściej poszukują kształtnych modelek, które przykują męskie oko, ale także dotrą do "normalnych" kobiet, bez wpędzania ich w kompleksy.

Sytuacja w Polsce

Gorąca dyskusja wybuchła w internecie po odważnej sesji fotograficznej zorganizowanej przez agencję PKMK Models - zrzeszającej modelki size plus. Opinia publiczna w Polsce jak zwykle jest podzielona. Jedni zachwalają się naturalnym pięknem rubensowskich kształtów, drudzy mówią o próbie promocji otyłości. Celem akcji jest 100 tysięcy wyświetleń zdjęć z sesji i sprawdzenie, czy Polska jest gotowa na wejście rozmiaru plus na rynek polskiej mody. Czekamy na pierwsze modelki plus w pokazach u Paprockiego i Brzozowskiego.

Czy to nie jest tak, że nie ładne to co ładne, ale co się komu podoba?

DM

4 / 7

Wolcie modelki o pełnych kształtach?

Obraz
© AFP

Sam pomysł dzielenia kobiet ze względu na rozmiar ich ubrań wydaje się być piętnowaniem idei równouprawnienia, lecz każdy z nas wie doskonale, że świat modelingu jest bezlitosny. Projektanci mody coraz częściej dostrzegają zalety wynikające ze współpracy z modelkami w rozmiarze plus. Czy to już koniec trendu na kobietę o budowie ciała podobnej do wieszaka?

Zadaniem modelki o standardowych wymiarach jest wyjście na wybieg i zaprezentowanie urzeczywistnionej wizji projektanta, dla którego pracuje. W tego typu pokazach nie chodzi o zawieszenie oka na ponętnych kształtach modelki, lecz o zainteresowanie publiczności stworzoną kreacją. Dla projektanta, który przygotowuje się do pokazania swojej kolekcji, istotną kwestią są koszta zainwestowane w materiał, co za tym idzie, także jego zużycie.

Czy świat potrzebuje modelek w rozmiarze plus?

Jean Paul Gaultier i John Galliano to francuscy projektanci, dzięki którym powrócił trend na modelki w rozmiarze plus. Wiosną 2006 roku rozpoczęli współpracę z Crystal Renn i Johanną Drey, które prezentowały ich stroje podczas pokazów w Paryżu. W kolejnych latach widać tendencję wzrostową wśród średniej wagi modelek największych wybiegów Europy.

Milan wypełnił się kształtnymi kobietami dzięki Elenie Miro, zaś Mark Fast i Wiliam Tempest to projektanci, którzy zaokrąglili Londyn. Trend na modelki w rozmiarze plus przywędrował do nas z Północnej Ameryki, gdzie już w roku 1920 Lane Bryant zaprojektował kolekcję swoich ubrań aż do rozmiaru 56! Gorzej w tej kwestii ma się rynek azjatycki, gdzie ciągle "modelka plus" wydaje się być pojęciem abstrakcyjnym.

Warto zapamiętać, że zarówno w kulturze amerykańskiej, jak i europejskiej, plus nie jest synonimem tłuszczu, a raczej ponętności. Agencje reklamowe coraz częściej poszukują kształtnych modelek, które przykują męskie oko, ale także dotrą do "normalnych" kobiet, bez wpędzania ich w kompleksy.

Sytuacja w Polsce

Gorąca dyskusja wybuchła w internecie po odważnej sesji fotograficznej zorganizowanej przez agencję PKMK Models - zrzeszającej modelki size plus. Opinia publiczna w Polsce jak zwykle jest podzielona. Jedni zachwalają się naturalnym pięknem rubensowskich kształtów, drudzy mówią o próbie promocji otyłości. Celem akcji jest 100 tysięcy wyświetleń zdjęć z sesji i sprawdzenie, czy Polska jest gotowa na wejście rozmiaru plus na rynek polskiej mody. Czekamy na pierwsze modelki plus w pokazach u Paprockiego i Brzozowskiego.

Czy to nie jest tak, że nie ładne to co ładne, ale co się komu podoba?

DM

5 / 7

Wolcie modelki o pełnych kształtach?

Obraz
© AFP

Sam pomysł dzielenia kobiet ze względu na rozmiar ich ubrań wydaje się być piętnowaniem idei równouprawnienia, lecz każdy z nas wie doskonale, że świat modelingu jest bezlitosny. Projektanci mody coraz częściej dostrzegają zalety wynikające ze współpracy z modelkami w rozmiarze plus. Czy to już koniec trendu na kobietę o budowie ciała podobnej do wieszaka?

Zadaniem modelki o standardowych wymiarach jest wyjście na wybieg i zaprezentowanie urzeczywistnionej wizji projektanta, dla którego pracuje. W tego typu pokazach nie chodzi o zawieszenie oka na ponętnych kształtach modelki, lecz o zainteresowanie publiczności stworzoną kreacją. Dla projektanta, który przygotowuje się do pokazania swojej kolekcji, istotną kwestią są koszta zainwestowane w materiał, co za tym idzie, także jego zużycie.

Czy świat potrzebuje modelek w rozmiarze plus?

Jean Paul Gaultier i John Galliano to francuscy projektanci, dzięki którym powrócił trend na modelki w rozmiarze plus. Wiosną 2006 roku rozpoczęli współpracę z Crystal Renn i Johanną Drey, które prezentowały ich stroje podczas pokazów w Paryżu. W kolejnych latach widać tendencję wzrostową wśród średniej wagi modelek największych wybiegów Europy.

Milan wypełnił się kształtnymi kobietami dzięki Elenie Miro, zaś Mark Fast i Wiliam Tempest to projektanci, którzy zaokrąglili Londyn. Trend na modelki w rozmiarze plus przywędrował do nas z Północnej Ameryki, gdzie już w roku 1920 Lane Bryant zaprojektował kolekcję swoich ubrań aż do rozmiaru 56! Gorzej w tej kwestii ma się rynek azjatycki, gdzie ciągle "modelka plus" wydaje się być pojęciem abstrakcyjnym.

Warto zapamiętać, że zarówno w kulturze amerykańskiej, jak i europejskiej, plus nie jest synonimem tłuszczu, a raczej ponętności. Agencje reklamowe coraz częściej poszukują kształtnych modelek, które przykują męskie oko, ale także dotrą do "normalnych" kobiet, bez wpędzania ich w kompleksy.

Sytuacja w Polsce

Gorąca dyskusja wybuchła w internecie po odważnej sesji fotograficznej zorganizowanej przez agencję PKMK Models - zrzeszającej modelki size plus. Opinia publiczna w Polsce jak zwykle jest podzielona. Jedni zachwalają się naturalnym pięknem rubensowskich kształtów, drudzy mówią o próbie promocji otyłości. Celem akcji jest 100 tysięcy wyświetleń zdjęć z sesji i sprawdzenie, czy Polska jest gotowa na wejście rozmiaru plus na rynek polskiej mody. Czekamy na pierwsze modelki plus w pokazach u Paprockiego i Brzozowskiego.

Czy to nie jest tak, że nie ładne to co ładne, ale co się komu podoba?

DM

6 / 7

Wolcie modelki o pełnych kształtach?

Obraz
© AFP

Sam pomysł dzielenia kobiet ze względu na rozmiar ich ubrań wydaje się być piętnowaniem idei równouprawnienia, lecz każdy z nas wie doskonale, że świat modelingu jest bezlitosny. Projektanci mody coraz częściej dostrzegają zalety wynikające ze współpracy z modelkami w rozmiarze plus. Czy to już koniec trendu na kobietę o budowie ciała podobnej do wieszaka?

Zadaniem modelki o standardowych wymiarach jest wyjście na wybieg i zaprezentowanie urzeczywistnionej wizji projektanta, dla którego pracuje. W tego typu pokazach nie chodzi o zawieszenie oka na ponętnych kształtach modelki, lecz o zainteresowanie publiczności stworzoną kreacją. Dla projektanta, który przygotowuje się do pokazania swojej kolekcji, istotną kwestią są koszta zainwestowane w materiał, co za tym idzie, także jego zużycie.

Czy świat potrzebuje modelek w rozmiarze plus?

Jean Paul Gaultier i John Galliano to francuscy projektanci, dzięki którym powrócił trend na modelki w rozmiarze plus. Wiosną 2006 roku rozpoczęli współpracę z Crystal Renn i Johanną Drey, które prezentowały ich stroje podczas pokazów w Paryżu. W kolejnych latach widać tendencję wzrostową wśród średniej wagi modelek największych wybiegów Europy.

Milan wypełnił się kształtnymi kobietami dzięki Elenie Miro, zaś Mark Fast i Wiliam Tempest to projektanci, którzy zaokrąglili Londyn. Trend na modelki w rozmiarze plus przywędrował do nas z Północnej Ameryki, gdzie już w roku 1920 Lane Bryant zaprojektował kolekcję swoich ubrań aż do rozmiaru 56! Gorzej w tej kwestii ma się rynek azjatycki, gdzie ciągle "modelka plus" wydaje się być pojęciem abstrakcyjnym.

Warto zapamiętać, że zarówno w kulturze amerykańskiej, jak i europejskiej, plus nie jest synonimem tłuszczu, a raczej ponętności. Agencje reklamowe coraz częściej poszukują kształtnych modelek, które przykują męskie oko, ale także dotrą do "normalnych" kobiet, bez wpędzania ich w kompleksy.

Sytuacja w Polsce

Gorąca dyskusja wybuchła w internecie po odważnej sesji fotograficznej zorganizowanej przez agencję PKMK Models - zrzeszającej modelki size plus. Opinia publiczna w Polsce jak zwykle jest podzielona. Jedni zachwalają się naturalnym pięknem rubensowskich kształtów, drudzy mówią o próbie promocji otyłości. Celem akcji jest 100 tysięcy wyświetleń zdjęć z sesji i sprawdzenie, czy Polska jest gotowa na wejście rozmiaru plus na rynek polskiej mody. Czekamy na pierwsze modelki plus w pokazach u Paprockiego i Brzozowskiego.

Czy to nie jest tak, że nie ładne to co ładne, ale co się komu podoba?

DM

7 / 7

Wolcie modelki o pełnych kształtach?

Obraz
© AFP

Sam pomysł dzielenia kobiet ze względu na rozmiar ich ubrań wydaje się być piętnowaniem idei równouprawnienia, lecz każdy z nas wie doskonale, że świat modelingu jest bezlitosny. Projektanci mody coraz częściej dostrzegają zalety wynikające ze współpracy z modelkami w rozmiarze plus. Czy to już koniec trendu na kobietę o budowie ciała podobnej do wieszaka?

Zadaniem modelki o standardowych wymiarach jest wyjście na wybieg i zaprezentowanie urzeczywistnionej wizji projektanta, dla którego pracuje. W tego typu pokazach nie chodzi o zawieszenie oka na ponętnych kształtach modelki, lecz o zainteresowanie publiczności stworzoną kreacją. Dla projektanta, który przygotowuje się do pokazania swojej kolekcji, istotną kwestią są koszta zainwestowane w materiał, co za tym idzie, także jego zużycie.

Czy świat potrzebuje modelek w rozmiarze plus?

Jean Paul Gaultier i John Galliano to francuscy projektanci, dzięki którym powrócił trend na modelki w rozmiarze plus. Wiosną 2006 roku rozpoczęli współpracę z Crystal Renn i Johanną Drey, które prezentowały ich stroje podczas pokazów w Paryżu. W kolejnych latach widać tendencję wzrostową wśród średniej wagi modelek największych wybiegów Europy.

Milan wypełnił się kształtnymi kobietami dzięki Elenie Miro, zaś Mark Fast i Wiliam Tempest to projektanci, którzy zaokrąglili Londyn. Trend na modelki w rozmiarze plus przywędrował do nas z Północnej Ameryki, gdzie już w roku 1920 Lane Bryant zaprojektował kolekcję swoich ubrań aż do rozmiaru 56! Gorzej w tej kwestii ma się rynek azjatycki, gdzie ciągle "modelka plus" wydaje się być pojęciem abstrakcyjnym.

Warto zapamiętać, że zarówno w kulturze amerykańskiej, jak i europejskiej, plus nie jest synonimem tłuszczu, a raczej ponętności. Agencje reklamowe coraz częściej poszukują kształtnych modelek, które przykują męskie oko, ale także dotrą do "normalnych" kobiet, bez wpędzania ich w kompleksy.

Sytuacja w Polsce

Gorąca dyskusja wybuchła w internecie po odważnej sesji fotograficznej zorganizowanej przez agencję PKMK Models - zrzeszającej modelki size plus. Opinia publiczna w Polsce jak zwykle jest podzielona. Jedni zachwalają się naturalnym pięknem rubensowskich kształtów, drudzy mówią o próbie promocji otyłości. Celem akcji jest 100 tysięcy wyświetleń zdjęć z sesji i sprawdzenie, czy Polska jest gotowa na wejście rozmiaru plus na rynek polskiej mody. Czekamy na pierwsze modelki plus w pokazach u Paprockiego i Brzozowskiego.

Czy to nie jest tak, że nie ładne to co ładne, ale co się komu podoba?

DM

john gallianomodajean paul gaultier
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (72)