FormaMonstrum w Polsce

Monstrum w Polsce

Każde sportowe superauto jest potworem. Ale oto pojawił się samochód, przy którym Godzilla jest niczym bezbronny szczeniaczek.

Tekst: Maciej Pertyński

Monstrum w Polsce
Źródło zdjęć: © Maxim

Wciskasz pedał gazu w podłogę, a auto skacze w przód. Musisz mocno napinać mięśnie szyi, bo przeciążenie próbuje ci odchylić głowę do tyłu. Po 5 sekundach strzałka prędkościomierza mija cyfrę 100, po kolejnych 12 - 200. I wspina się dalej, aż do 250. Czujesz, jak samochód walczy - z tobą i otoczeniem. Widzisz, że prosta zaczyna się kończyć. Przenosisz nogę z gazu na hamulec 500 m przed łukiem, żeby mieć czas i miejsce na redukcję prędkości do takiej, która pozwoli ci bezpiecznie przejść do następnej prostej...

Wróć! To wszystko nie tak!

Tak jest w każdym normalnym, sportowym supersamochodzie. A Nissan GT-R nigdy nie był jak inne auta. W takim razie przypomnijmy - 550 KM z silnika o pojemności 3,8 l to nie przelewki. Wsiadasz, wciskasz gaz w podłogę i nagle czujesz, że gdyby nie oparcie twojego kubełkowego fotela i kurczowe zaciśnięcie dłoni na kierownicy, najpewniej wyrzuciłoby cię przez tylną szybę, a to monstrum odleciałoby do stratosfery! To, co odczuwasz, to już nie jest przyspieszenie, to jakby cię wystrzelili z armaty!

Skóra z twarzy spływa ci za uszy, a twoje oczy przesuwają się na skronie! Zanim zdołasz z powrotem skupić wzrok na tym, co przed tobą, w 2,8 s od chwili ruszenia z miejsca ten potworny nissan zdąży przeskoczyć 100 km/h i ani na chwilę nie zmniejszając impetu przyspieszania, będzie mknąć do dwusetki, by barierę tę minąć po przerażająco krótkich 10 s od startu! Gdybyś miał czas się bać, pewnie dostałbyś migotania przedsionków.

Ale GT-R nie pozwoli ci na wsłuchiwanie się w siebie. Być może zdołasz utrzymać wzrok na jezdni, ale raczej z narastającym przerażeniem będziesz wlepiać oczy w strzałkę prędkościomierza, która z wcale nie mniejszym niż dotąd entuzjazmem, przesuwa się w stronę 300! Przekroczywszy ją, co prawda zacznie zwalniać, jednak zatrzyma się dopiero przy 315 km/h. Ale pamiętaj: zatrzymała się tylko strzałka! Oczywiście, od dawna widziałeś koniec prostej, po której pędzisz, jak startujący Concorde. Ale zanim sobie uświadomiłeś, co widzisz, do zakrętu masz 200 m.

Pora rzucić kotwicę Wbijasz stopę w hamulec i... masz wrażenie, że gałki oczne wypadły ci z głowy i odbiły się od przedniej szyby. Auto, które dopiero co tak przerażająco przyspieszało, teraz zachowuje się, jakbyś nie ściskał klockami tarcz karbonowo-ceramicznych, ale po prostu rzucił kotwicę. Hamowanie jest chyba jeszcze brutalniejsze niż przyspieszanie! Jednak gdy nadchodzi łuk, wciąż masz ponad 200 km/h. Nie zdążysz nawet wpaść w panikę, po prostu skręcasz - a ten piekielny nissan bez wahania wykonuje wydane przez ciebie polecenie. I pokonuje zakręt jakby fizyka go nie obowiązywała. GT-R ma tandetnie wystylizowany kokpit. Jest kosmicznie brzydki i krzykliwy. Ale od tej chwili będziesz o nim śnić, nawet na jawie.

Nissan GT-R 2011

Silnik: benzynowy, biturbo, V6, poj. skokowa 3799 cm3, moc maksymalna 550 KM/6400 obr./min, maks. moment obr. 632 Nm/3200-5800 obr./min NAPĘD:4x4 w układzie transaxle (silnik z przodu, skrzynia biegów z tyłu), skrzynia biegów 6-stopniowa, sekwencyjna, dwusprzęgłowa, zautomatyzowana Osiągi/spalanie:0-100 km/h poniżej 2,8 s, prędkość maksymalna 315 km/h, zużycie paliwa (średnie) 11,8 l/100 km WYMIARY/masa: dł./szer./wys. 467/190/137 cm, rozstaw osi 278 cm, bagażnik 315 l, masa własna 1730 kg, ładowność 428 kg

cena: ok. 500 000 zł

Źródło artykułu:WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)