Mormoni - z prześladowanej mniejszości stali się elitą
06.04.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:18
6 kwietnia 1830 roku powstał w Stanach Zjednoczonych Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, jak oficjalnie nazywają się mormoni
Uważają się za chrześcijan, ale katolicy, prawosławni i ogromna część protestantów odnosi się do nich z dużą rezerwą. Choć są dziś jedną z najbardziej wpływowych (i zamożnych) grup wyznaniowych w Stanach Zjednoczonych, przez wiele lat byli prześladowani, a czasami nawet mordowani. Stali się bohaterami wielu mitów i legend. Czy rzeczywiście nadal obowiązuje u nich wielożeństwo?
6 kwietnia 1830 roku powstał w Stanach Zjednoczonych Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, jak oficjalnie nazywają się mormoni. Założycielem tej religii był Joseph Smith, któremu w 1823 roku ukazać się miał prorok Moroni. Ta postać, której nikt poza osiemnastoletnim Smithem nie widział, wyjawiła mu miejsce ukrycia złotych płytek, na których zapisana została w języku egipskim tajemna wiedza. Tekst zawarty na płytkach Smith przetłumaczył pod wpływem, jak twierdził, boskiego natchnienia.
Tak powstała Księga Mormona, stanowiąca - obok Biblii oraz zbioru pism Josepha Smitha - fundament nowej wiary.
Miał podobno 33 żony
Joseph Smith założył nowy Kościół wraz z pięcioma przyjaciółmi. Przewodził swoim wyznawcom do 27 czerwca 1844 roku, gdy został zamordowany w miejscowości Carthage w stanie Illinois. Ubiegał się wówczas o stanowisko prezydenta USA. Smith, który startował z programem zniesienia niewolnictwa, był pierwszym kandydatem zamordowanym podczas kampanii prezydenckiej w USA.
O życiu mężczyzny wiadomo niewiele. Przekazy mówią, że to on zapoczątkował wielożeństwo w tej religii. Jurny założyciel mormonów mógł zawstydzić samego Mahometa - mówi się, że poślubił od 29 do 33 kobiet. Najmłodsza, Helena Mar Kimbal, w dniu ślubu miała zaledwie czternaście lat.
Po śmierci Josepha Smitha mormoni rozpadli się na dwa odłamy - mniejszy, prowadzony przez jego syna Josepha Smitha III (co ciekawe, był on gorącym przeciwnikiem poligamii) i większy - prowadzony przez współpracownika ojca-założyciela, niejakiego Brighama Younga.
To właśnie on położył podwaliny pod przyszłą potęgę mormonów.
Na czterech mieszkańców trzech jest mormonami
Pod jego przewodnictwem prześladowani - głównie z powodu wielożeństwa - wyznawcy nowej religii przeszli w długim marszu Wielkie Równiny Ameryki i osiedlili się ostatecznie w Dolinie Wielkiego Jeziora Słonego.
Brigham Young założył tu miasto Salt Lake City, które stało się później stolicą stanu Utah. Young był również pierwszym gubernatorem tego terytorium. Utah do dzisiaj jest twierdzą mormonów. Wyznawcy tej religii stanowić mają (szacunki są różne) od 58 do 72 proc. wszystkich mieszkańców stanu.
Jest to najbardziej religijnie jednolity obszar w całych Stanach Zjednoczonych. Mormoni sprawują tu władzę polityczną. Należy też do nich większość przedsiębiorstw, szkół, placówek kulturalnych i lokalnych mediów.
Wzrok przybywających do Salt Lake City turystów przykuwa monumentalny budynek świątyni Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich.
Nie piją alkoholu, nie palą papierosów
Od 1890 roku nie praktykują już wielożeństwa, choć poligamia jest jeszcze sporadycznie wśród nich spotykana. Odrzucili także, choć dopiero w 1978 roku, pogląd, że ciemny kolor skóry Afroamerykanów jest karą za popełnione grzechy.
Żyją, przynajmniej oficjalnie, bardzo surowo. Obowiązuje ich całkowity zakaz picia alkoholu, a nawet kawy, herbaty czy coca-coli. Prawowierny mormon nie może także palić tytoniu, nie mówiąc już o używaniu bardziej szkodliwych substancji.
Ascetycznie wychowani młodzi ludzie prowadzą działalność misyjną na całym świecie. Mężczyzn ubranych w schludne czarne garnitury widać także na ulicach polskich miast. Chętnie dyskutują na temat swojej wiary z przygodnie spotkanymi przechodniami. Tych, którzy wykazują zainteresowanie zapraszają na osobne spotkania.
Choć mormoni uważają się za jeden z odłamów chrześcijaństwa, ich wiara nie ma wiele wspólnego z pozostałymi nurtami tej największej religii świata.
Dla katolików nie do pomyślenia
Według doktryny mormonów, każdy, kto będzie żył wartościowym życiem, stanie się bogiem. Zgodnie z ich religią, nie ma bowiem jednego stwórcy. Bóg chrześcijański jest najważniejszy tylko na Ziemi. Na innych planetach i w innych światach żyją inni bogowie.
Wszyscy oni, a dotyczy to też "naszego" Boga, są istotami duchowymi, ale i seksualnymi. Duchy (dusze) mieszkające w ciałach ludzi są owocami intymnych zbliżeń między Bogiem Ojcem (jak zgodnie z Nowym Testamentem go określają) i jego boską żoną. Mormoni wierzą w preegzystencję: duchy te, zanim wcielą się w ciała, żyją w niebie.
Jezus był bratem... Lucyfera
Kolejną rewelacją głoszoną przez mormonów jest odkrycie, że Jezus i Lucyfer są... braćmi. Braćmi w okresie preegzystencji. Jezus nad swoim "bratem" miał jednak tę przewagę, że stał się, po wcieleniu w ciało, człowiekiem-synem bożym.
Z powyższymi poglądami mormoni nie lubią się afiszować. W USA są one jednak powszechnie znane. Wyznawca tej religii Mitt Romney, republikański polityk z Massachusetts, musiał bardzo starać się o nominację swojej partii w wyborach prezydenckich 2012 roku, które jednak ostatecznie przegrał z Barackiem Obamą.
Mają najbogatsze archiwum na świecie
Mormoni mają swoiste podejście do małżeństwa. W przeciwieństwie do chrześcijaństwa, uważają, że zawiera się je na wieczność. Śmierć nie przerywa relacji mąż-żona ani zresztą żadnych innych relacji rodzinnych.
Członkowie rodziny czują się odpowiedzialni za zbawienie wszystkich swoich bliskich. Zarówno tych żywych, jak i zmarłych, i to niezależnie od tego, czy byli oni, czy nie byli członkami ich wspólnoty. Dlatego też wśród mormonów dopuszczany jest chrzest pośmiertny.
Zbawienie możliwe jest do osiągnięcia także przez wszystkich innych ochrzczonych ludzi. Aby pomóc w ich zbawieniu, w Salt Lake City gromadzone są kopie wszelkich zapisów i rejestrów o urodzeniach i śmierci mieszkańców całej Ziemi. Dane te są wykorzystywane przez mormonów przy dokonywaniu obrzędów za zmarłych, które muszą być odprawione za konkretne osoby.
Zgromadzone dane archiwalne są udostępniane jednak nie tylko członkom wspólnoty, lecz także wszystkim osobom zainteresowanym badaniami genealogicznymi. Aby ten zamysł zrealizować, wysłannicy mormonów podróżują po całym świecie i kopiują rejestry urodzeń i zgonów, a także inne dokumenty przydatne przy badaniach genealogicznych.
* Witold Chrzanowski*