Muzyczne igraszki - to tych piosenek słuchamy podczas seksu
Muzyka towarzyszy nam w wielu sytuacjach - słuchamy jej prowadząc samochód, robiąc zakupy, ucząc się, pracując i relaksując. Rzecz jasna towarzyszy nam również w czasie miłosnych igraszek. Naukowcy postanowili więc zbadać jakie utwory najczęściej towarzyszą figlom w sypialni.
Badanie na grupie 2 tys. osób w wieku od 18 do 91 lat przeprowadził Daniel Mullensiefen - brytyjski specjalista w dziedzinie psychologii muzyki. Na podstawie uzyskanych odpowiedzi opracował listę dwudziestu najbardziej łóżkowych przebojów wszech czasów. Trzeba przyznać, że niektóre z utworów są dość zaskakujące.
Na pierwszym miejscu pod względem łóżkowej popularności znalazła się ścieżka dźwiękowa z filmu "Dirty Dancing". W sumie nie ma w tym nic dziwnego, skoro nawet oficjalne tłumaczenie tytułu tego filmu na polski to "Wirujący seks". Przy takiej oprawie muzycznej kochankowie zapewne również wirują wokół siebie. Swoją drogą ciekawe jak często zdarza się, że w kluczowym momencie najpopularniejszego utworu z płyty - "Time of my life" - kochanka odsuwa się, bierze rozbieg i wskakuje na swego partnera.
Na drugim miejscu uplasował się utwór "Sexual Healing" Marvina Gaye'a.
Dyskusyjne jest natomiast miejsce trzecie: "Bolero" Ravela. Na pierwszy rzut oka nie ma się do czego przyczepić - utwór opiera się na powtarzanej w kółko frazie, która z upływem czasu staje się coraz głośniejsza i mocniejsza. Dokładnie jak seks. Sęk w tym, że łamane tempo utworu bardzo trudno przełożyć na rytmiczne ruchy w górę i w dół. Na dłuższą metę rytm wybijany przez werbel utrudnia, a nie ułatwia figle kochankom. Kto tego choć raz próbował - wie o czym mowa.
"Take My Breath Away" zespołu Berlin na czwartym miejscu zestawienia nie dziwi - w końcu to klasyczna "pościelówa".
Ale już "My Heart Will Go On" Celine Dion jest dość zastanawiające. Kto normalny chciałby się kochać przy muzyce, która przywołuje w wyobraźni obrazy wielkiego tonącego okrętu? Przecież nie trzeba być Freudem, żeby odpowiednio skojarzyć długi, dumny kształt, który nagle przełamuje się i opada! Jedyne co naszym zdaniem uzasadnia istnienie piosenki na łóżkowej liście, to tzw. "pozycja dziobowa" - kiedy partnerka klęcząc opiera się o poręcz łóżka i rozkłada ręce jak do lotu, zaś partner napiera na nią od tyłu.
Dość dziwne wydaje się nam też uprawianie seksu przy ścieżce dźwiękowej z filmu "Grease", która owszem - wpada w ucho, ale jest zdecydowanie zbyt skoczna jak na erotyczne przytulanki. No chyba że zamiast się kochać zamierzamy skakać po łóżku. Ale najbardziej zagadkowe pozycje na liście, to naszym zdaniem uwertura "1812" Piotra Czajkowskiego i... Ścieżka dźwiękowa z filmu "Gwiezdne Wojny".
Pełna lista łóżkowych przebojów wygląda tak:
- Ścieżka dźwiękowa z filmu "Dirty Dancing"
- Marvin Gaye, "Sexual Healing"
- Ravel, "Bolero"
- Berlin, "Take My Breath Away"
- Barry White - dowolny utwór tego wykonawcy
- Marvin Gaye, "Let's Get It On"
- Righteous Brothers, "Unchained Melody"
- Celine Dion, "My Heart Will Go On"
- Serge Gainsbourg, "Je T'aime"
- Whitney Houston, "I Will Always Love You"
- Aerosmith, "I Don't Want to Miss A Thing"
- Kings of Leon, "Sex On Fire"
- Rodgers i Hammerstein, "Sound of Music"
- Piotr Czajkowski, uwertura "1812"
- Ścieżka dźwiękowa z filmu "Grease"
- Donna Summer, "I Feel Love"
- Boyz II Men, "I'll Make Love to You"
- Abba, "Mama Mia"
- Tom Jones, "Sex Bomb"
- Ścieżka dźwiękowa z filmu "Gwiezdne Wojny"
Co najciekawsze - zdaniem autora badania są też piosenki "lepsze niż seks". Czyli w domyśle takie, których słuchamy kiedy randka - mimo starań - nie zakończy się w sypialni. Według Daniela Mullensiefena najczęstszą melodią przywoływaną w takiej sytuacji jest "Bohemian Rhapsody" grupy Queen. Porażkę osładzają nam również dwie piosenki Bruce'a Springsteena - "Born In the USA" i "Born to Run". Być może dlatego, że można je wykrzyczeć męcząc się i pocąc tak jak słynny rockman. A to chociaż częściowo rozładowuje nie spożytkowaną energię.
(manonwaves)/ PFi, facet.wp.pl