Trwa ładowanie...
31-10-2011 13:10

Na bezludnej wyspie – to mógł przeżyć tylko Rosjanin

Na bezludnej wyspie – to mógł przeżyć tylko RosjaninŹródło: Thinkstockphotos
d77sl9p
d77sl9p

Żyjemy w czasach, kiedy na mapie Ziemi praktycznie nie istnieją białe plamy, a ilość obszarów jeszcze nieeksplorowanych przez człowieka ulega systematycznemu zmniejszeniu. Są jednak miejsca, w których wciąż może dochodzić do wydarzeń rodem z opowieści o Robinsonie Cruzoe. I wcale nie są to oddalone od siebie o setki mil wysepki porozrzucane na wodach niezmierzonego Pacyfiku, a wyspy położone w niedalekiej odległości od północnych wybrzeży... Rosji.

Współczesny Robinson nazywa się Siergiej Ganiuszew i kilka dni temu został cudem ocalony przez poszukiwawczą ekipę ratunkową z mikroskopijnej wysepki na Morzu Białym po trwającej kilkanaście dni izolacji. Dlaczego cudem? Ponieważ ekipa nie szukała akurat jego.

Śmigłowiec MI-8 patrolował okolicę w poszukiwaniu ciała pracownika Monastyru Sołowieckiego, który prawdopodobnie zginął na kutrze, który zatonął kilka dni wcześniej. Nieoczekiwanie zamiast spodziewanego topielca znaleźli ledwie żywego, ale wzywającego ile sił pomocy młodego rybaka na wysepce o wymiarach około 50 na 100 metrów!

Wyspa, na której znalazł się Siergiej Ganiuszew (fot. studio.wp.pl)

d77sl9p

Rosyjski Cruzoe przebywał na wysepce od 17 dni po tym, jak jego łódka zatonęła. Nie miał przy sobie literalnie nic, a wyspa była zupełnie pusta - nie zaglądały na nią nawet ptaki czy foki. Za pożywienie służyły mu znalezione wodorosty, słodką wodę pozyskiwał natomiast z gromadzącej się w niewielkich zagłębieniach deszczówki. Siergiej wydrążył w ziemi coś w rodzaju jamy, która stanowiła całe jego schronienie przed mroźnymi wichrami. Trzeba wiedzieć, że o tej porze roku na tym obszarze panują niezwykle surowe, nieprzyjazne dla człowieka warunki klimatyczne. Szczególnie dla osób pozbawionych możliwości wzniecenia ognia. Nie bez powodu pierwszy sowiecki łagier został utworzony właśnie na jednej z wysp Morza Białego. .

Tym razem historia zakończyła się szczęśliwie - młody Rosjanin, choć znacznie wyczerpany, trafił do szpitala tylko z nielicznymi odmrożeniami i zapaleniem płuc. Kiedy minął pierwszy szok, opowiedział dziennikarzom, że nie miał już żadnej nadziei na ratunek i myślał o samobójstwie - był jednak zbyt wyczerpany, by samemu zadać sobie śmierć.

Choć przeżycie 17 dni na maleńkiej mroźnej wyspie bez środków do życia może robić wrażenie, rekord należy do innego rosyjskiego Robinsona, który kilka lat temu spędził na jednej z wysp Morza Białego ponad miesiąc po tym, jak fala zmyła go z pokładu statku. Miał jednak to szczęście, że wyspa była większa i rosły na niej jagody oraz grzyby - na takiej "diecie" schudł 10 kilogramów. Jak sam przyznaje najgorszy jest brak ognia - nie tylko ze względu na przenikające zimno, ale kwestię psychiczną. By dodać sobie otuchy, nocami śpiewał rosyjskie piosenki.

KP/PFi

d77sl9p
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d77sl9p