Trwa ładowanie...
20-06-2014 13:52

Na ciałach pacjentów pojawiają się zagadkowe "liczby". Ta choroba wywołała histerię

Na ciałach pacjentów pojawiają się zagadkowe "liczby". Ta choroba wywołała histerięŹródło: AFP
d3titia
d3titia

Mieszkańcy Ugandy od kilku tygodni żyją w strachu. Obawiają się dziwnej choroby, która objawia się gorączką, biegunką, wymiotami i silnymi bólami brzucha. Jednym z najdziwniejszych jej objawów mają być jednak... liczby, które w przebiegu przypadłości pojawiają się na skórze. Jak twierdzą ludzie, pokazują one, ile dni życia pozostało jeszcze pacjentowi. Sprawa okazała się na tyle poważna, że śledztwo musiał wszcząć resort zdrowia.

Temat "choroby liczb", jak zwykli ją nazywać zwykli mieszkańcy tego położonego we wschodniej Afryce państwa, od wielu dni jest jednym z głównych tematów, jakie pojawiają się w lokalnych mediach. W wielu regionach Ugandy ludzie zaczęli wpadać w panikę. Wszystko przez przypadłość, której objawy mogłyby sugerować malarię, gdyby nie jeden szczegół rodem z horroru. Ugandyjczycy twierdzą, że na ciałach chorych dostrzec można zagadkowe liczby, które wskazują, ile dni jeszcze przeżyje pacjent.

W całej sprawie jest jeden poważny problem - choć wszyscy mówią o chorobie, a paniczny strach przed infekcją zatacza coraz szersze kręgi, nikt nie widział osoby, która umarłaby po wystąpieniu podobnych objawów. Nie przeszkadza to jednak w dalszym rozprzestrzenianiu się atmosfery strachu.

Obawa przed zachorowaniem na "chorobę liczb" w wielu miejscach jest tak wielka, że ludzie zaczęli uciekać się do najdziwniejszych praktyk, byle tylko uniknąć infekcji. Ta zbiorowa paranoja spowodowała, że w sprawę musieli zaangażować się naukowcy oraz rząd. Instytucje publiczne zajęły się już zbieraniem próbek z obszarów, które wymieniane są jako te dotknięte pandemią.

d3titia

Dr Thomas Lutalo, minister zdrowia, który nadzoruje śledztwo, ma już pewne podejrzenia co do prawdziwego oblicza choroby dającej rzekomo objawy w postaci pojawiających się na ciele cyfr. Według niego, za stan ten odpowiadać może konwencjonalna choroba, która daje też objawy skórne, mylnie interpretowane jako liczby. Przyznał, że ostatnio sam miał okazję obserwować pacjentów, u których występowały symptomy ze strony układu pokarmowego, ale na skórze zamiast liczb pojawiła się... wysypka.

W podobnym tonie wypowiada się dr Fred Kambugu ze znajdującej się w stolicy kraju kliniki zajmującej się problemami skóry. Lekarz podkreśla, że tajemnicza przypadłość wymaga dalszych badań. Uważa jednocześnie, że do podobnego stanu mogły doprowadzić antyciała, które powodują brak przylegania pomiędzy naskórkiem i skórą właściwą, co w rezultacie może prowadzić do powstawania tzw. "liczb na skórze". Na razie przedstawiciele środowisk medycznych wzywają do wzmożonej higieny i apelują o spokój - poinformował serwis "The Independent".

Mające tonować nastroje komunikaty ekspertów na niewiele się jednak zdają. Wśród wielu społeczności w Ugandzie zapanowała histeria. Sytuację taką zaobserwować można zwłaszcza na przedmieściach. Ludzie są tam przerażeni i nie wierzą lekarzom. Wielu z nich, mimo ostrzeżeń władz, sięga po pomoc szamanów i czary. Dużą popularnością cieszy się związywanie ciał sizalem (włóknem produkowanym z agawy sizalowej), który pełni funkcję talizmanu mającego zapobiec zarażeniu.

"To mit, który należy natychmiast obnażyć. Wielu ludzi umiera z powodu takich absurdalnych przekonań" - tłumaczy psychiatra dr Harriet Birabwa, która apeluje do osób, u których wystąpiły objawy skórne, by kontaktowali się z lekarzami, a nie z szamanami. Ona także jest przekonana o irracjonalnej postawie społeczeństwa, jeśli chodzi o "chorobę liczb".

RC/PFi, facet.wp.pl

d3titia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3titia