Psycholodzy ujawniają, że 10 proc. świeżo upieczonych żon cierpi na depresję poślubną. Z czego to wynika? Oczywiście, jeśli mowa o kobiecie i depresji to pierwszym powodem jaki wpływa na taki stan są hormony, a dokładniej spadek w uwalnianiu hormonów, które dodają odwagi.
Kolejnym powodem jest, rzecz jasna, seks. Pary zaczynają uprawiać mniej seksu, podczas gdy uważają, że powinno być go więcej w związku. Jest to bardzo stresujące - jak podkreśla psycholog Dr Michelle Gannon.
Ostatnie badania przeprowadzone na parach, w Kalifornii pokazują, że główny problemem jest jednak brak komunikacji pomiędzy partnerami. Mężczyźni kryją swoje odczucia, podczas gdy kobiety są zbyt nieśmiałe i skrępowane aby mówić o małżeńskich powinnościach.
Patrząc na wyniki różnych badań, można dojść do konkluzji, że najważniejsze momenty w życiu kobiety - ślub czy poród, będą oznaczały depresje poporodowa i depresję poślubną.
Co ciekawe, ślub może być dla kobiet nie tylko przyczyną depresji, ale także innych chorób i dolegliwości. Niedawno udowodniono, że po ślubie wzrasta ryzyko zachorowań na rożnego rodzaju grzybice (rzecz dotyczy głównie tych pań, które swój pierwszy raz postanowiły odłożyć właśnie na "po ślubie"). Nie wynika to bynajmniej ze złego prowadzenia się ich partnerów, a jedynie jest reakcją na obniżoną obronność organizmu, który po raz pierwszy musi skonfrontować się z tak bezpośrednio ingerującymi obcymi drobnoustrojami.
Słyszeliśmy również o przypadkach wzmożonej zachorowalności panien młodych na choroby sezonowe. To z kolei wynika z tzw. syndromu postresowego - organizm, który w ogromnym napięciu przygotowywał się do wielkiego wydarzenia jakim jest ślub, po fakcie może spodziewać się przesilenia. Jedna z naszych redakcyjnych koleżanek przyznała niedawno, że dwa miesiące po ślubie zachorowała na ospę! Owszem, bezpośrednią przyczyną zachorowania zdawał się być kilkuletni kuzyn Jasio, ale można przypuszczać, że do choroby nie doszłoby gdyby nie "zejście stresu".
Kolejną przypadłością, o której już kiedyś pisaliśmy na łamach naszego serwisu, która może dopaść świeżo upieczone żony jest... nadwaga. Z raportu opublikowanego w amerykańskim magazynie "Obesity" wynika, że wraz z powiedzeniem sobie sakramentalnego "TAK" o dwa razy wzrasta ryzyko stania się otyłym.
Tymczasem w Japonii, gdzie coraz więcej małżeństw postanawia się rozstać, sakramentalne "tak" pada również w czasie ... rozwodu. Jak podała agencja Reutersa, pary wypowiadają to słowo podczas ceremonii rozwodowej w towarzystwie bliskich i przyjaciół. Uroczyste rozwody zyskały popularność przed około rokiem. Wtedy były agent handlowy Hiroki Terai otworzył w Tokio pierwszy "dom rozwodowy".
Cóż... jedyne pocieszenie dla nas mężczyzn jest takie, że tym razem to nie nasza wina. Zważywszy na fakt, że z reguły wszystko jest naszą winą, przypadek depresji poślubnej zdaje się być jednak cudownym wyjątkiem. Do czasu... kiedy okaże się, że to, że tak łatwo daliśmy zaciągnąć się przed ołtarz jest... naszą winą.
(menonwaves), PAP