CiekawostkiNa wojnie zostali kalekami. Dziś znów mogą chodzić

Na wojnie zostali kalekami. Dziś znów mogą chodzić

Niegdyś poważne okaleczenia kończyn lub rdzenia kręgowego były jak wyrok. Współcześnie, dzięki nowoczesnym technologiom, ulega to zmianie. Pozbawieni władzy w nogach czy rękach - m.in. ranni w wyniku działań wojennych kombatanci - nie muszą być skazani na wózek inwalidzki do końca życia. Dzięki "protezom przyszłości" mogą funkcjonować samodzielnie.

Na wojnie zostali kalekami. Dziś znów mogą chodzić
Źródło zdjęć: © PAP

04.02.2016 | aktual.: 04.02.2016 13:00

Gene Laureano nie wierzył, że jeszcze kiedykolwiek przyjdzie mu stanąć na własnych nogach. Potem dowiedział się, że współczesna technika naprawdę może zdziałać cuda. Gdy w jednej z nowojorskich klinik testował ultralekki i funkcjonalny aparat ortopedyczny, który sprawił, że znów mógł się sprawnie poruszać, w oczach miał łzy wzruszenia. Ta radość nie trwała długo. Po zakończeniu testów musiał go oddać i powrócić do szarej rzeczywistości spod znaku wózka inwalidzkiego. Ludzi podobnych do Laureano, którzy po wojnie, ze względu na swoje kalectwo, musieli zapomnieć o dawnym życiu, jest oczywiście znacznie więcej. Ich codzienność mogłaby się zmienić nie do poznania, gdyby mieli wystarczająco dużo pieniędzy. Koszt zakupu jednego takiego urządzenia to aż 77 tys. dolarów (ponad 310 tys. zł).

Nogi "robota"

Supernowoczesny patent, pozwalający chodzić tym, którzy z punktu widzenia medycyny jeszcze niedawno pozostaliby na zawsze przykuci do łóżka bądź wózka inwalidzkiego, to ReWalk. W istocie jest to ortopedyczna proteza, która na pierwszy rzut oka przypomina nogę robota. Pozwala człowiekowi odzyskać władzę w nogach, które wcześniej, z powodu np. uszkodzenia kręgosłupa, były unieruchomione. Dzięki zewnętrznej powłoce sparaliżowana wcześniej osoba znów może wstać albo chodzić. Oczywiście najpierw musi się nauczyć panować nad mechanizmem. Ale jak zapewnia producent, odpowiedni trening błyskawicznie przynosi rezultaty.

Obraz

(fot. PAP)

Zaporowa cena

Nowoczesne technologie, które niedawno zadebiutowały na rynku, zazwyczaj kosztują fortunę. Wysoka cena bionicznego systemu, wyprodukowanego w 2011 r. przez firmę ReWalk Robotics, który przeszedł odpowiednie testy i został dopuszczony do obrotu przez FDA (działająca w Stanach Zjednoczonych Agencja Żywności i Leków) w 2014 r., nie może zatem dziwić. Jest jednak szansa, że marzenia ludzi takich jak Laureano wkrótce się spełnią. Swoje plany dotyczące wsparcia dla inwalidów wojennych przedstawił Departament Spraw Weteranów w Stanach Zjednoczonych. Mechaniczna powłoka, która pozwala na wzmocnienie ciała użytkownika i przypomina rozwiązania, które jeszcze do niedawna można było podziwiać jedynie w filmach science-fiction, być może przestanie być wkrótce dostępna jedynie dla nielicznych.

Informacja o planach dotowania zakupu egzoszkieletu weteranom, którzy podczas działań wojennych stracili zdrowie, spotkała się z olbrzymim entuzjazmem samych zainteresowanych, jak i amerykańskich polityków. Według tych ostatnich, najnowsza decyzja jest dla Departamentu ds. Weteranów jak powiew świeżego powietrza. Przypomnijmy, że organ ten kojarzony jest przede wszystkim z niewłaściwym zachowaniem pracowników oraz świadczeniami, które nie mieszczą się w spektrum pierwotnej misji tego rządowego resortu.

Pomagają nie tylko w chodzeniu

Firma ReWalk Robotics przeprowadziła dotychczas badania 45 weteranów, którzy spełniali kryteria dotyczące wagi i wzrostu. Już w czasie testów osoby, które są częściowo sparaliżowane, mogły - poza możliwością poruszania się - doświadczyć wielu innych dobrodziejstw związanych ze stosowaniem zmechanizowanego aparatu ortopedycznego. Wystarczyło, że korzystały z urządzenia przez cztery godziny w tygodniu, a zniknęły ich dolegliwości związane z pęcherzem, zmniejszył się ból w obrębie pleców, zredukowane zostało uczucie zmęczenia i poprawiła się jakość ich snu. Teraz każdy z pacjentów, którzy testowali urządzenie, marzy, by móc z niego korzystać na co dzień.

Nieoceniona pomoc

Jedną z pierwszych osób, które mogły sprawdzić działanie systemu ReWalk w ramach prowadzonego obecnie przez rząd programu, była Terry Hannigan - 62-letnia sparaliżowana weteranka z Wietnamu.

- To zdecydowanie jest coś, co przykuwa uwagę, szczególnie w centrach handlowych, w których spotkać można dzieci - wyjaśnia cytowana przez agencję Associated Press kobieta. - Niektóre z nich zatrzymywały się, mówiąc coś w rodzaju: "Wow, patrzcie, Robocop!". Pojawia się też wiele pytań, ale nie przeszkadza mi to.

Decyzja amerykańskiego departamentu o wspieraniu sparaliżowanych weteranów w pozyskiwaniu narzędzia, które pozwoli im normalnie funkcjonować, może zaowocować prawdziwą rewolucją. Do tej pory firma ReWalk Robotics sprzedała 36 zestawów wspomagających bezwładne kończyny i pozwalających użytkownikom powrócić do normalnego funkcjonowania. Ich nabywcami były wyłącznie osoby, które zapłaciły za nie z własnej kieszeni bądź zgromadziły potrzebne fundusze dzięki wsparciu fundacji. Pomoc państwa może spowodować, że wkrótce na ulicach świata będzie można spotkać znacznie więcej ludzi wyposażonych w taki wynalazek. To powinno się zaś przyczynić do rozwoju prac nad udoskonaleniem aparatu.

Potrzeba matką wynalazku

Urządzenie ReWalk zostało wymyślone przez izraelskiego wynalazcę Amita Goffera, który sam został sparaliżowany podczas wypadku w 1997 r. W tej chwili na rynku istnieje też kilka alternatywnych rozwiązań. Oczywiście żadne z nich wciąż nie jest doskonałe, ale egzoszkielety, o których można było do niedawna jedynie czytać w literaturze fantastycznej czy podziwiać je na ekranie kinowym (np. "Robocop", "Obcy - decydujące starcie" czy "Iron Man") może być nie tylko wybawieniem dla ludzi, którzy stracili władzę w nogach lub rękach, a nawet zostali całkowicie sparaliżowani. Odpowiednie konstrukcje będzie można stosować również np. w budownictwie czy przy wykonywaniu prac wymagających olbrzymiego wysiłku fizycznego.

KP

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)