CiekawostkiNago na lodzie

Nago na lodzie

Nago na lodzie
Źródło zdjęć: © AFP

Jeszcze kilka lat temu, jak z rozrzewnieniem śpiewał Zbigniew Wodecki, mekką nudystów i naturystów były Chałupy, a widok golasa na plaży budził niezdrową ciekawość tekstylnej większości. Dziś nudyści nie budzą już takiej sensacji. No chyba że paradują nago po... Antarktydzie.

Jak donoszą media, niedawno na tym skutym wieczną zmarzliną lądzie pojawiła się nowa subkultura - śnieżni nudyści. Zupełnie nie zwracając uwagi na temperaturę sięgającą czasem nawet minus pięćdziesięciu stopni Celsjusza golasy urządzają sobie biegi po lodzie.

Bieg nazywa się "Bliz Run" i wymyślili go Australijczycy stacjonujący w trzech podbiegunowych stacjach badawczych - Davis, Casey i Mawson. Chodzi o to, by osoba, która przegrała dowolny zakład, albo innego rodzaju konkurencję "za karę" obiegła nago budynek stacji. Dystans który ma do przebycia to ok. 100 metrów. Wydaje się że to niewiele, ale w takich warunkach jest to wystarczająca odległość, by zmarzły i zsiniały wszystkie członki.

Obraz

Naturysta z Antarktydy

ZOBACZ TAKŻE:

Biegają również Amerykanie, choć nie z powodu przegranego zakładu, tylko po wyjściu z sauny. Każdy kto zdecyduje się na bieg w temperaturze minus 73 stopni Celsjusza staje się członkiem tzw. Klubu 300.

Kolejną nagą podbiegunową dyscyplinę opracowali Nowozelandczycy. Polega ona na wskoczeniu nago do lodowatych wód jeziora Vanda. Każdy kto tego dokona zdobywa elitarne członkostwo w Królewskim Klubie Pływackim Jeziora Vanda.

No cóż - podbiegunowym golasom gratulujemy odwagi. Wszak w panujących na Antarktydzie warunkach o odmrożenia nie jest wcale trudno. Zastanawia nas tylko jedno: czy widok brykających na śniegu golasów nie jest szkodliwy dla miejscowych populacji fok, pingwinów i białych niedźwiedzi? Może zabawom golasów powinni przyjrzeć się ekolodzy?

(menonwaves)

ZOBACZ TAKŻE:

Źródło artykułu:WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (15)