Trwa ładowanie...
22-09-2015 15:02

Najbardziej samotny człowiek w historii

Najbardziej samotny człowiek w historiiŹródło: Facebook.com
d1ac0ci
d1ac0ci

Outsider? Mizantrop? Miłośnik łona przyrody? A może po prostu "Tarzan"? Michael Peter Fomenko przez blisko 60 lat mieszkał w australijskim buszu. Dlaczego uciekł przed cywilizacją i jak radził sobie z drapieżnikami?

84-letni potomek rosyjskiej księżnej i gruzińskiego atlety to legenda Australii. Rodzina Michaela Petera Fomenki uciekła ze Związku Radzieckiego w latach 30. ubiegłego wieku. Początkowo mieszkała w Japonii, którą opuściła po wybuchu wojny z Chinami w 1937 roku. Kolejnym schronieniem rodziny stała się Australia, do której Fomenko trafił jako 24-latek.

Początkowo nic nie wskazywało na to, że losy mężczyzny potoczą się w tak niezwykły sposób. Fomenko odnosił nawet pewne sukcesy w dziesięcioboju i mógł liczyć na miejsce w kadrze olimpijskiej, która wzięła udział w igrzyskach w 1956 roku w Melbourne. Nigdy jednak do tego nie doszło. Bariera językowa oraz problemy z asymilacją sprawiły, że Fomenko coraz częściej zaczął myśleć o ucieczce od ludzi i cywilizacji. Zamiar swój zrealizował i rozpoczął swoją 60-letnią "odyseję".

Fomenko mieszkał w buszu i żywił się tym, co udało mu się upolować. Radził sobie raz lepiej, raz gorzej. W 1959 roku na wpół żywego i wygłodzonego mężczyznę w siedlisku krokodyli znaleźli Aborygeni. Na jego ciele stwierdzono liczne ślady starć z dzikami.

d1ac0ci

Od czasu do czasu ubranego jedynie w spodenki oraz buty mężczyznę wędrującego z workiem mogli zaobserwować również biali mieszkańcy lokalnych miejscowości. Od wielkiego dzwona Fomenko robił niewielkie zakupy w prowincjonalnych sklepikach - ponoć nabywał głównie białą czekoladę, którą uwielbiał.

W 1964 roku policja aresztowała go pod zarzutami włóczęgostwa i nieobyczajnego zachowania. Wkrótce został jednak uznany za obłąkanego, przebywał w kilku placówkach psychiatrycznych, gdzie poddano go m. in. elektrowstrząsom. Po wypuszczeniu natychmiast powrócił do buszu, w którym żył aż do 2012 roku, kiedy trafił do ośrodka opiekującego się osobami starszymi.

- Wydaje mi się, że jest tu całkiem szczęśliwy - twierdzi jedna z pracownic ośrodka - Z nikim nie rozmawia, jest samotnikiem. Ale chyba jest zadowolony i podoba mu się tu.

d1ac0ci
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ac0ci

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj