Najbardziej spektakularna ucieczka z Berlina Wschodniego
To, co zrobili, nie miało prawa się udać. Dokonali niemożliwego
Formalny upadek Muru Berlińskiego nastąpił 9 listopada 1989 r., ale jego rozbiórka trwała znacznie dłużej. Oficjalnie zakończyła się dopiero 30 listopada 1990 r. W akcji, która znosiła barierę oddzielającą przez dziesięciolecia dwa światy, uczestniczyły tysiące osób (w tym zwykli robotnicy i saperzy). Użyto też ciężkiego sprzętu. Koparek, dźwigów, ciężarówek oraz składów pociągów miesiącami używano przy usuwaniu muru, który przez dekady nie pozwalał przemieszczać się pomiędzy dwiema częściami Berlina. Mając na uwadze rozmach tego przedsięwzięcia, z jeszcze większym podziwem należy spoglądać na wyczyn zaledwie 35 osób, które wcześniej w inny sposób zmierzyły się z tą historyczną przeszkodą.
To była jedna z najbardziej zuchwałych ucieczek, jakie zna świat. Na początku lat 60. XX wieku grupa młodych studentów z Berlina zdecydowała się wymierzyć siarczysty policzek komunistycznemu reżimowi. Z pomocą łopat i wiader przygotowali podkop pod Murem Berlińskim. W ciągu zaledwie dwóch dni prowizoryczny tunel stał się miejscem największego exodusu mieszkańców wschodniej, okupowanej przez Związek Radziecki części Berlina. Uciekło ich wówczas aż 57. Jak przyznają dziś osoby, które stały za tym szalonym planem, cała akcja, przynajmniej w teorii, nie miała prawa się udać.
Mur Berliński, czyli długa na ok. 156 kilometrów betonowa konstrukcja oddzielająca Berlin Zachodni i Wschodni, stała się symbolem trwającego przez dziesięciolecia sporu pomiędzy Zachodem oraz blokiem komunistycznym. Był on pilnie strzeżony. Podczas próby jego przekroczenia zginęły setki osób (różne źródła podają różne liczby). Jeszcze więcej udaremnionych prób ucieczki kończyło się więzieniem. Niedoszli uchodźcy byli oznaczani jako więźniowie polityczni.