Trwa ładowanie...
10-07-2008 09:57

Najbogatsi ludzie świata, którzy nie ukończyli szkoły

Najbogatsi ludzie świata, którzy nie ukończyli szkołyŹródło: AFP
d22md7w
d22md7w

Michael Dell rozpoczął naukę na University of Texas na wydziale biologii, jednak spędzał więcej czasu w swoim pokoju wśród stert części komputerowych, zamiast przesiadywać w bibliotece. Na studiowanie pozostawało niewiele czasu, gdyż Michael zajmował się sprzedażą nowych komputerów za pośrednictwem lokalnych gazet. Dorywcze zajęcie okazało się być niezłym biznesem. Przed końcem pierwszego roku studiów Dell sprzedawał już komputery za 80 000 dolarów. Przy takim napływie gotówki Dell postanowił nie tracić czasu na naukę.

W wieku 19 lat zrezygnował z college’u, aby zająć się prowadzeniem firmy, która z czasem otrzymała nazwę Dell Inc. W ciągu kilku kolejnych lat roczna wartość sprzedaży przedsiębiorstwa Della przekroczyła 100 milionów dolarów. W marcu tego roku Forbes oszacował majątek Michaela Della na 16,4 miliarda dolarów.

Na naszej najnowszej liście najbogatszych osób na świecie znalazło się 1125 miliarderów. Co najmniej 73 z nich, podobnie jak Dell, na jakimś etapie swojego życia zrezygnowało z dalszej edukacji. Tych 73 bogaczy ma jeszcze coś wspólnego z Dellem: nie rzucili szkoły, by móc całymi dniami oglądać telewizję na kanapie. Zamiast szkoły, wybrali ciężką pracę.

W 2003 roku Dell wyjaśnił swoje podejście absolwentom University of Texas podczas inauguracyjnego przemówienia: „Na kartce papieru zakreślcie pułapki i podkreślcie szanse. Następnie zbudujcie wizję poprawy swojej sytuacji i pracujcie jak szaleni, aby ją zrealizować”. Sheldon Adelson to kolejny z utalentowanych miliarderów bez tytułu naukowego. Adelson uczęszczał do City College of New York, lecz nie ukończył go, prawdopodobnie z uwagi na liczne zajęcia nie związane z nauką.

d22md7w

W wieku 12 lat Adelson pożyczył 200 dolarów od wujka, aby móc zacząć sprzedawać gazety. Następnie przerwał naukę w college’u i został reporterem sądowym. W swojej karierze był też ekspedientem, konsultantem i pracownikiem biura podróży.

Ten niezłomny upór zaowocował pierwszym wielkim sukcesem. Adelson zorganizował targi branży komputerowej Comdex, gromadząc spory zysk z wynajmu przestrzeni wystawowej. Od tamtego czasu zaczął inwestować w kasyna, co korzystnie odbiło się na wielkości jego fortuny. W najnowszym rankingu światowych miliarderów Forbes’a zajął 12 miejsce dzięki majątkowi o wartości 26 miliardów dolarów.

Niektórzy miliarderzy nie doszli w swojej edukacji tak daleko, jak Adelson. Cierpiący na dysleksję Richard Branson był kiepskim uczniem. Już w wieku 16 lat opuścił szkołę, aby założyć własne czasopismo. Branson zbierał fundusze na wydawnictwo prowadząc sprzedaż płyt drogą pocztową; tak powstała Virgin Records. Wytwórnia nie bała się podpisać kontraktu z niesforną grupą o nazwie Sex Pistols, której już odmówiło współpracy dwóch innych producentów. Kolejni artyści, na których postawił Branson to Boy George i Peter Gabriel.

d22md7w

Na tym nie skończyła się kolekcja firm miliardera. Wkrótce zakupił on linie lotnicze, firmy ubezpieczeniowe i szpitale. Następny przystanek: przestrzeń kosmiczna. Jego najnowszym nabytkiem jest Virgin Galactic, przedsiębiorstwo dążące do stworzenia programu turystycznych lotów poza atmosferę Ziemi.

Jednak z historii naszych miliarderów nie należy wyciągać wniosku, że nie warto chodzić do szkoły. Nawet najsłynniejszy na świecie miliarder bez szkoły (trzeci w rankingu najbogatszych ludzi świata) docenia znaczenie porządnej edukacji.

Bill Gates zrezygnował z Harvardu na pierwszym roku, aby poświęcić się budowie małej firmy, którą nazwał Microsoft. Niedawno Gates wygłaszał w Kongresie przemówienie na temat znaczenia poprawy jakości amerykańskiego szkolnictwa.

d22md7w

Zbyt wielu uczniów nie kończy szkoły, która dałaby im podstawowe umiejętności niezbędne do odniesienia sukcesu w gospodarce 21 wieku, nie wspominając już o przygotowaniu do studiów wyższych i kariery zawodowej, powiedział Gates.

Szkoła ma też inne zalety. Na przykład, pozwala poznać ciekawe osoby. W 2000 roku, miliarder Steve Ballmer przejął stanowisko dyrektora generalnego Microsoftu od Gatesa. Tak się składa, że obaj panowie mieszkali na tym samym piętrze akademika podczas studiów na Harvardzie.

Andrew Farrell
Forbes.com

d22md7w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d22md7w