Najczęstsze przekleństwa za kierownicą
24.11.2010 15:49, aktual.: 27.12.2016 14:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przeklinanie w samochodzie to nic nowego. Poważne badania wykazały nawet, że używanie ordynarnych wyrażeń za kierownicą pozwala na obniżenie ciśnienia i stresu
Przeklinanie w samochodzie to nic nowego. Poważne badania wykazały nawet, że używanie ordynarnych wyrażeń za kierownicą pozwala na obniżenie ciśnienia i stresu... We Francji, żeby sobie ulżyć, kierowcy używają regularnie 5 przekleństw.
"Ty kretynie!"
Na pierwszym miejscu plasuje się nadużywany także w innych życiowych sytuacjach "connard", czyli kretyn lub dureń. 27 proc. ankietowanych - bez względu na płeć - potwierdza użycie przekleństwa, szczególnie jeśli należą do kategorii wiekowej 25-34 lata.
"K...a"
Bez niespodzianki, drugim ulubionym przekleństwem Francuzów za kierownicą jest niezwykle popularne "putain" oznaczające bardziej ordynarną wersję definicji najstarszego zawodu świata (k....). Obelgi nadużywają przede wszystkim najmłodsi kierowcy.
"Gówno"
Na trzecim miejscu, z 5 proc. głosów ankietowanych plasuje się "merde", czyli "gówno", ulubione wśród starszych kierowców, powyżej pięćdziesiątki.
"Encule" i "Ty tumanie"
Najbardziej ordynarny w tym zestawie "encule", który delikatnie mówiąc odwołuje się do osoby praktykującej sodomię, zebrał "zaledwie" 2,5 proc.głosów ankietowanych, którzy jeszcze rzadziej używają wyrażenia "ty tumanie" ("abruti"), na piątym miejscu.
"Dupek" i "Idiota"
Co ciekawe, wyniki badań przeprowadzonych wśród francuskich kierowców, mają odbicie w większości krajów europejskich, w tym również w Polsce. Z kolei najpopularniejszym przekleństwem amerykańskich kierowców, jest słówko "asshole" i "idiot" ("dupek" i "idiota").
Spokój i opanowanie
Według sondażu "Question Auto", 16 proc. ankietowanych za kierownicą zachowuje zimną krew i nigdy nie używa brzydkich słów...
Dlaczego przeklinamy?
Nie tylko ulżenie sobie za kółkiem siarczystym przekleństwem powoduje choćby tymczasowe ukojenie. Nie od dziś wiadomo bowiem, że wulgarny język jest skutecznym lekiem na skaleczony palec czy zranioną nogę? Dowody na "efekt redukcji bólu" opublikowali w magazynie "Neuroreport".
Uczeni chcieli sprawdzić, czy istnieje jakaś zależność między przeklinaniem a bólem fizycznym. Przeklinanie towarzyszy ludziom od wieków, to niemal uniwersalne zjawisko językowe.
Dlaczego przeklinamy?
W badaniu wzięło udział 64 ochotników. Każdy miał umieścić rękę w lodowatej wodzie na tak długo, jak jest w stanie wytrzymać i powtarzać w tym czasie wybrane przekleństwo. Potem powtórzyli doświadczenie, ale zamiast przekleństw wypowiadać mieli typowe słowa, których użyliby do opisania stołu.
Uczeni odnotowali, że uczestniczy wytrzymywali z rękami zanurzonymi w lodowatej wodzie dłużej (średnio o 40 sekund), jeśli mogli przy tym przeklinać - i stąd wniosek, że wulgaryzmy zwiększają tolerancję na ból.
Dlaczego przeklinamy?
Naukowcy nie potrafią jeszcze do końca wyjaśnić tej zależności, ale wskazuje, że może mieć to związek z tym, że przeklinanie wyzwala agresję.
Pomysłodawca badania obmyślił zarys eksperymentu, gdy budując w ogrodzie szopę, uderzył się młotkiem w palec. Przypomniało mu się też zachowanie żony w czasie porodu, które nie zaskoczyło położnej. Wręcz przeciwnie, powiedziała, że przeklinanie jest wtedy... częste.
PAP, (menonwaves)