Trwa ładowanie...
19-10-2011 14:46

Najgłupsze kobiece wymówki po stłuczkach drogowych!

Najgłupsze kobiece wymówki po stłuczkach drogowych!Źródło: AFP
d4hj49q
d4hj49q

W najnowszej ankiecie, 94% pań określiło się jako kierowców "bardzo dobrych", natomiast 78% uznało, że winą za wypadki i kolizje należy obarczać wyłącznie mężczyzn. Zgadzasz się z tą opinią?

Jeśli sądziłeś, że jesteś wybitnej klasy rajdowcem, cóż - byłeś w błędzie, bo jak się teraz dowiadujemy, samochód (ponoć) wynaleziono dla kobiet! Ostatnio, "Daily Mail" opublikował wyniki badania jednej z brytyjskich ubezpieczalni, w którym spece od ubezpieczeń drogowych zachęcili do zwierzeń kierowców obu płci. To, co usłyszeli, przeszło ich najśmielsze oczekiwania - m.in. okazało się, że panie mają wrodzoną fobię przed braniem na siebie odpowiedzialności za stłuczki na mieście (nawet jeśli ich wina jest oczywista i niezaprzeczalna) - przez co, na swoich wnioskach, kobiety wypisują kuriozalne wprost opisy, ilustrujące "magiczne" sploty zbiegów okoliczności, prowadzących ostatecznie do wypadków... Chcecie przykładów? Proszę bardzo...

"Niewidzialny samochód wyłonił się znikąd, stuknął w moje auto i ponownie rozpłynął się w powietrzu", albo "O 8.15, cofając ze swojego podjazdu, uderzyłam wprost w przejeżdżający tam akurat autobus. To ewidentnie była wina kierowcy - gdyby autobus nie miał piętnastominutowego opóźnienia, nie doszłoby do tego!" Często spotkać można również zeznania o treści: "Uderzyłam w drzewo stacjonarne", lub "Do wypadku doszło tylko dlatego, że moja szyba była roztrzaskana, jako że rozgniewana wiewiórka cisnęła w nią orzechem." Niestety, ale z żalem przyznajemy, że to wcale nie żarty - powyższe cytaty naprawdę stanowią urywki autentycznych formularzy zgłaszanych przez panie do ubezpieczyciela. Zwyczajnie, kobiety wolą sprokurować nawet najbardziej irracjonalną bajeczkę, niż szczerze przyznać: "Owszem, tym razem to moja wina, zagapiłam się".

31% respondentek zasłaniało się czynnikami zewnętrznymi, tj. wiewiórką, spóźnialskim kierowcą autobusu, czy nieuwagą innego uczestnika ruchu, natomiast 19% zwalało winę na niewłaściwą pracę swojego pojazdu, który w efekcie sam spowodował wypadek. W tym względzie, znacznie pokorniejsi są mężczyźni, którzy wedle raportu 1) częściej biorą na siebie winę (70%) oraz 2) reagują spokojniej w przypadku wypadku - podczas gdy 56% pań zaczyna wówczas kląć, wymachiwać rękami i złorzeczyć na drugiego kierowcę, u mężczyzn odsetek nerwusów jest znacznie mniejszy, bo wynosi zaledwie 36%. Jakby tego wszystkiego było mało, to panie mają wyższe mniemanie o sobie, jako o wirtuozach kierownicy. Zapytane o to, jak oceniają swoje umiejętności, 94% odpowiedziało, że na poziomie "bardzo dobrym" lub "powyżej średniej". Z kolei, u panów i w tym względzie dominowała skromność: 76% z nas jeździ "powyżej średniej".

d4hj49q

W gestii podsumowania, aby oddać kobietom sprawiedliwość, należy nadmienić, że mężczyźni na drogach zachowują się bardziej brawurowo, żeby nie powiedzieć ryzykancko - 63% z nas regularnie łamie ograniczenia prędkości (u pań tylko 26%), natomiast 40% często przemyka przez skrzyżowania na pomarańczowym świetle (to samo weszło w krew zaledwie 8% kobiet), przez co to właśnie my częściej bierzemy udział w wypadkach z grupy "poważnych". Ale dlaczego tak się dzieje? Czy jest to wynik naszej wrodzonej lekkomyślności, czy też raczej decydujemy się na bardziej agresywne manewry, tylko po to by ominąć kolejną kobietę, która ściga się z niewidzialnym samochodem albo unika orzechów rzucanych przez złośliwe wiewiórki? To już pozostawiamy Waszej ocenie...

MW/PFi

d4hj49q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4hj49q