Najgłupsze męskie konkursy
16.07.2009 | aktual.: 07.04.2017 12:41
None
Mężczyźni chcą być postrzegani jako osoby stateczne, odpowiedzialne i takie, na których zawsze można polegać. I niech nas kule biją, ale zazwyczaj rzeczywiście tacy jesteśmy! Są jednak takie chwile w życiu każdego faceta, kiedy pragnie on oderwać się od szarej jak papier toaletowy w publicznej toalecie rzeczywistości i robić rzeczy zupełnie nieodpowiedzialne, niepotrzebne, niebezpieczne czy najzwyczajniej w świecie głupie.
Dla niektórych jest to znalezienie sobie specyficznego hobby (np. kolekcjonowanie plakatów młodej Britney, albo nagrywanie wszystkich wystąpień profesora Niesiołowskiego – także tych o owadach).
Są jednak i tacy, dla których w takim stanie, najbardziej liczy się… męskie współzawodnictwo w maksymalnie głupich konkursach i zabawach. Szczerze uważamy, że na niektóre z pomysłów trudno w ogóle wpaść w stanie trzeźwym, a inne są wynikiem starego dobrego „Co? Ja tego nie zrobię?
Chcemy wam zatem przedstawić ranking 9 najdurniejszych konkursów, które może wymyślić facet i co gorsze brać w nich udział. Od razu pragniemy zaznaczyć, że motywacje uczestników nie są nam znane, zakładamy jednak, że dla wszystkich tych którzy startują w zawodach liczy się przede wszystkim zabawa. Bo jak to inaczej wytłumaczyć?
Być może, niektórych z nich prowadzi nieczysta siła, alkohol, czy też demon głuptasek, albo sam Lord DlaBeki (spolszczona nazwa angolskiego bóstwa tańców przy ogniu – Lor D’lae Bekki.)
Zakładamy, że wielu z Was czytając te rzeczy ze wstydu obleje się rumieńcem kiedy przypomni sobie co to się kiedyś po pijaku nawywijało…
Zaczynamy?
9. Kto wyżej nasika?!
Zabawa znana w kilku różnych wariantach na całym świecie(kto najładniej nasika, kto najdalej nasika, kto co sikaniem zmaluje). Niniejszy konkurs jest bodajże najstarszym i najbardziej powszechnym ze wszystkich tych, które będziemy przedstawiać. Jego tradycja sięga ponoć czasów Imperium Asyryjskiego.
We współczesnej wersji podstawowej do zrealizowania konkursu potrzeba: co najmniej 2 facetów po co najmniej 6 piwach (optymalna liczba uczestników to 4-5 facetów i 12 piw _ per capita_), murek albo ściana (w wersji zimowej i bardziej kreatywnej świeży śnieg), siusiak i rączka. Reszta zależy od inwencji i pojemności pęcherza.
Uwaga: podczas zabawy mogą zaistnieć sytuacje niezaplanowane tj: 1)interwencja policji ( wówczas konkurs staje się profesjonalnymi zawodami z wpisowym od 350 zł w zależności od obiektu na którym przeprowadzane są rozgrywki) 2) osikanie nogawki kolegi (niepisany regulamin przewiduje za ten czyn dyskwalifikację i zazwyczaj idąca z nią w parzę karę cielesną, czasami także naganę ustną ” Ja pie**le, uważaj k***a jak jejesz jełopie”
Konkurs bez ograniczeń wiekowych: oczywiście osoby niepełnoletnie mają zakaz spożywania alkoholu
Poziom radości z zabawy: 6/10
8.Przeżyj to sam
Zawody które naprawdę pokazują męską siłę. Jeśli chodzi o poziom trudności to jest on zbliżony do wyprawy survivalowej. Turnieje rozgrywane są zazwyczaj w Europie Środkowo-Wschodniej i Wschodniej.
W wersji podstawowej do zrealizowania konkursu potrzeba: kilku tęgich facetów, kilkanaście półlitrowych butelek wypełnionych przezroczystą substancją, która jednak nie jest wodą (jeżeli substancja ma kolor lekko brązowy nie należy podchodzić do zawodów!), 7-9 paczek papierosów, telefon komórkowy, a w przypadku jego braku telefon stacjonarny (niezbędne może okazać się wezwanie pogotowia), szmata i wiadro (na wypadek gdyby zawodnicy postanowili zwrócić to co wypili)
Zasady: Konkurencja jest monotonna i polega na nieustannym powtarzaniu trzech czynności w określonej kolejności: wypicie kieliszka wódki, pociągnięcie 3 machów z papierosa i zrobienie 10 przysiadów. Zawody wygrywa uczestnik, któremu uda się ostać na placu boju!
Uwaga: Niniejszy konkurs jest niebezpieczny dla zdrowia i mogą w nim wziąć udział tylko wprawieni zawodnicy.
Ograniczenia wiekowe: 18-61 (górna granica wieku może być wyjątkowo podniesiona dla doświadczonych zawodników)
Poziom radości z zabawy: 4/10
7. Zdmuchnij popiół z monety
Kolejna zabawa o bogatej historii. Prawdopodobnie jest tak stara jak pierwsze monety. Grano w nią za panowania cesarza Kaliguli, w średniowiecznej Italii, na dworze Ludwików XI,XII,XII,XIV,XV,VI, w Związku Radzieckim, a ostatnio jest jedną z największych atrakcji na terytorium naszego zachodniego sąsiada.
W wersji podstawowej do zrealizowania konkursu potrzeba: monety i papierosa.
Zasady: Monetę kładziemy na powierzchni płaskiej (może być podłoga lub stolik), a na nią strzepujemy odrobinę zbitego papierosowego popiołu . Następnie zawodnik za pomocą gazów, które wytwarzają się w jego układzie pokarmowym ma dmuchnąć popiół jak najdalej. Wygrywa ten z graczy, który w trzech próbach wykona najdłuższy „rzut”.
Uwaga: Gra nie należy do estetycznych. W trakcie rozgrywki warto robić przerwy na wietrzenie pomieszczenia (nie należy jednak zapomnieć o zabezpieczeniu popiołu)
Konkurs bez ograniczeń wiekowych
Poziom radości z zabawy: 9/10
6. Konkursy kulinarne
Wbrew pozorom uczestnictwo w zawodach nie polega wcale na przygotowaniu wykwintnych dań, ale na jak najszybszym zjedzeniu jak największej ilości pożywienia. Zawody mogą mieć charakter publiczny (place, rynki, etc.), lub prywatny (domowe zacisze – wówczas często są to spontaniczne pomysły wynikające z tzw. gastrofazy)
Konkursy zazwyczaj mają jedno danie przewodnie, które należy pochłonąć (w przypadku gastrofazy pochłania się wszystko). W Stanach Zjednoczonych takim daniem są hot dogi, w Niemczech wursty, a we Francji ślimaki. W Indiach rekordy popularności biją konkursy jedzenia pieczonych szczurów, a w Polsce największym zainteresowaniem cieszy się jedzenie kaszanki lub salcesonu.
Dość specyficzną formę konkurs przybrał w Rosji, tam zamiast tradycyjnych posiłków, istnieją zawody w przyjmowaniu pożywienia w formie płynnej (nie chodzi bynajmniej o kroplówkę – na nią przyjdzie czas później)
Uwaga: Niezależnie od kraju zawody mogą skończyć się silnym zaparciem i wielogodzinnym wypróżnianiem.
Ograniczenia wiekowe: od 15 lat
Poziom radości z zabawy: 7/10
4.Przenoszenie wiadra na penisie
4.Przenoszenie wiadra na penisie Pozostajemy w tematyce przyrodzenia. Konkurs, o którym pisaliśmy został już ponoć opisany w pierwszej nieocenzurowanej wersji Księgi Tysiąca i Jednej Nocy (niestety nie udało nam się do niej dotrzeć).
W miastach nie cieszy się on takim powodzeniem jak na terenach wiejskich, a to z powodów zbytniej cherlawości miejskich facetów. Od lat do najlepszych w tej konkurencji należą Teksańczycy i mieszkańcy Afryki. Polacy plasują się raczej słabo.
Konkurs ma rożne warianty, ale najpopularniejszym jest ten, w którym mężczyźni stają na jednej linii a na postawionych na baczność przyrodzeniach mają zawieszone wiadra (o jednakowym ciężarze!) Wygrywa ten z graczy, który jako pierwszy przebiegnie trasę, liczącą zazwyczaj od 50 do 300 metrów nie uroniwszy ani kropelki.
Uwaga: Znane są przypadki facetów, którzy zasłabli podczas wykonywania tej konkurencji! Należy także pamiętać, aby wiadro miało w miarę gładką i wypolerowaną rączkę inaczej…
Ograniczenia wiekowe: od 18 lat w Afryce od 12 lat
Poziom radości z zabawy: 5/10 w przypadku zwycięzcy 11/10
5. Najdłuższe słowo na...
Ten konkurs jest jednym z najgłupszych konkursów o jakich kiedykolwiek słyszeliśmy. Zabawa polega na wypisywaniu na swoim członku wyrazów niezmywalnym markerem
Wygrywa ten z graczy, który napisze najdłuższe słowo (słowo musi mieć sens i nie może być urwane –reguły są jasne trzeba wyliczyć długość wyrazu i mierzyć siły na zamiary. Ostatnim zwycięzcą polskiej edycji konkursu był gracz z Tarnowa, który wypisał na przyrodzeniu słowo: ENCYKLOPEDYSTA (czcionką zbliżoną do TNR 46). Z zawodów został zdyskwalifikowany zawodnik z Łęczycy, któremu nie udało się dokończyć wyrazu: KONSTANTYNOPOLITAŃCZ(YK) Uwaga: w przypadku niektórych wyjątkowo trwałych markerów, może wystąpić problem z domyciem powierzchni, na której pisaliście.
Ograniczenia wiekowe: od 18 lat
Poziom radości z zabawy: 6/10
3.Kolorowe pawie
Kolejny z konkursów opartych na bieganiu Zabawa została wymyślona na Antypodach i dziś już ma charakter nieoficjalnych mistrzostw świata. Niektórzy uważają ją za obrzydliwość inni za sztukę nowoczesną! W wersji podstawowej do zrealizowania konkursu potrzeba: litra mleka na jedną osobę, barwnik spożywczy i tenisówki.
Zasady są proste. Zawodnicy gromadzą się na wyznaczonej ulicy. Każdy z nich musi wypić litr mleka, wykonać kilka podskoków, łyknąć barwnik spożywczy w wybranym przez siebie kolorze i przebiec kilkadziesiąt metrów.
Reakcja organizmu bywa zazwyczaj przewidywalna. Po przebiegnięciu wyznaczonego dystansu niemal każdy z uczestników konkursu wymiotuje na ulicę tworząc w ten sposób swój własny obraz. I kto jeszcze śmie się upierać, że sztuka nowoczesna nie pochodzi z wnętrza?
Uwaga: Smak barwnika nie należy do najprzyjemniejszych i niektórzy z uczestników zabawy wymiotują zanim rozpoczną bieg. To się nazywa falstart.
Tylko w Facecie transmisja z australijskich zawodów na najbardziej kolorowego pawia. Nie przegap!
Ograniczenia wiekowe: nieznane
Poziom radości z zabawy: 2/10
2. Bitwa na kupy
Pozostańmy w tematyce obrzydliwości. Uczestnicy tej zabawy pragną wyzwolić swoje najbardziej męskie instynkty i pobawić się w wojnę.
Nie ma co prawda karabinów, czołgów i granatów, ale za to jest…. kupa. Zazwyczaj w tym celu wybierane są odchody takich zwierząt jak krowy, konie, a niekiedy kozy (waga piórkowa).
Uwaga: Czasami wojna na kupy ma nie do końca taki charakter jak go sobie wyobrażamy - wówczas w fachowym języku medialnym, taki konkurs nosi nazwę: kampanii wyborczej do polskiego parlamentu.
Ograniczenia wiekowe: obowiązują różne kategorie wiekowe 2-4 lata – profesjonaliści, 5-6 – junior młodsza, 8-12 seniorzy, 13-58 – gówniarze
Poziom radości z zabawy: 10/10
1. Wybory najmniejszego penisa
Trzeba być popaprańcem żeby wziąć udział w takich zawodach. Są one antymęskie, nieludzkie i prawdopodobnie wymyślone przez kobiety, albo przez wyjątkowego kpiarza o gigantycznym członku. Pełny opis przebiegu konkurencji znajdziesz tutaj:
Drugi raz się tego nie podejmiemy!
Ograniczenia wiekowe: nieważne, pytanie i tak pozostaje jedno: Gdzie byli rodzice?!
Poziom radości z zabawy: mimo szczerych chęci nie potrafimy wcielić się w rolę uczestników konkursu.