Najgorzej ubrani milionerzy

Sprane koszule, znoszone trampki czy rozciągnięte swetry - to ich ulubione ubrania, w których pojawiają się nawet podczas prestiżowych imprez czy na spotkaniu z... prezydentem USA.

W dość licznym gronie "niechlujnych" bogaczy królują przedstawiciele branży IT. Milionerzy, którzy dorobili się majątku przesiadując godzinami przed ekranem komputera, rzadko kiedy przejmują się tak przyziemnymi tematami jak właściwy dobór koszuli czy spodni.

Najlepszym przykładem jest Mark Zuckerberg. Twórca Facebooka od kilku lat wygrywa w dwóch rankingach: najmłodszych miliarderów i najgorzej ubranych bogaczy. Kilka miesięcy temu, przed giełdowym debiutem swojego serwisu, przyszedł na rozmowę z potężnymi inwestorami w... bluzie z kapturem. "To dowód niedojrzałości i braku szacunku" - stwierdził jeden z analityków. Jednak na Marku nie zrobiło to wrażenia. Nawet na spotkanie z Barackiem Obamą założył wytarte dżinsy i trampki. W wywiadzie dla telewizji NBC miliarder otwarcie przyznał, że każdego dnia ubiera się podobnie. W jego szafie wisi kilkadziesiąt jednakowych, szarych t-shirtów. W tym roku Zuckerberg tylko raz zaskoczył strojem - w maju założył garnitur. Powód? Ślub z Priscillą Chan.

Rafał Natorski/PFi, facet.wp.pl

Dolina Krzemowa słynie z milionerów, którzy mają w nosie zmieniające się trendy i style. Jednym z nich jest bez wątpienia Bill Gates. "Starzejący się Harry Potter" - w ten sposób złośliwi określają styl człowieka, którego majątek szacowany jest na 60 miliardów dolarów.

Gates od lat przypomina belfra z prowincjonalnego liceum. Uwielbia swetry w serek i wymięte koszule. Całości dopełniają okulary - kształt ich oprawek nie zmienił się od czasów, gdy młody Bill tworzył pierwsze wersje programu Windows. Trudno się dziwić, że do historii przeszła rozkładówka amerykańskiego magazynu PC World z lipca 1987 roku, na której twórca Microsoftu pojawił się w... eleganckim stroju biznesowym.

Reid Hoffman, założyciel LinkedIn - serwisu łączącego biznesmenów i zrzeszającego już blisko 140 mln użytkowników, także nie prezentuje się jak przysłowiowy "milion dolarów". Niedawno magazyn "GQ" umieścił go na liście "najgorzej ubranych mężczyzn Doliny Krzemowej". "Reid wygląda jak facet montujący kablówkę" - oceniła gazeta.

Wizerunku faceta, którego majątek szacowany jest na blisko 2 miliardy dolarów, nie poprawia niechlujna fryzura. Hoffman najwyraźniej nie dba także o swoją sylwetkę, a źle dobrane stroje tylko podkreślają jego problemy z nadwagą.

Modą nie przejmuje się również Shantanu Narayen. Na wielu zdjęciach potężny prezes Adobe Systems, czyli firmy, która wymyśliła Photoshopa, bardzo często aż prosi się o retusz w tym programie. Narayan uwielbia bowiem zbyt szerokie dżinsy i garnitury, wyglądające jakby przeleżały wiele miesięcy w kiepskim szmateksie.

Styliści z przerażeniem obserwują również stroje Rona Conwaya. To kolejna legenda Doliny Krzemowej. Miliarder znany jest ze swoich fantastycznych inwestycji w Google, Facebooka czy Twittera. Był właścicielem udziałów w Instagramie, aplikacji kupionej niedawno przez serwis Zuckerberga za miliard dolarów. Jednak Conway słynie również z fatalnych strojów. "Wygląda jak bohater kreskówki" - podsumował magazyn "GQ".

W przemyśle filmowych także nie brakuje bogaczy, których styl ubierania pozostawia wiele do życzenia. Najczęściej wymienia się George'a Lucasa. Twórca "Gwiezdnych wojen" jest wielkim wizjonerem kina, jednak w świecie mody uchodzi za pośmiewisko. Jego ulubionym strój to rozciągnięte, flanelowe koszule. Na pewno nie wygląda w nich jak biznesmen, który niedawno sprzedał Disneyowi swoje studio - Lucasfilm za... 4 miliardy dolarów.

Wymiętoszona bejsbolówka, rozczochrane włosy, flanelowa koszula i nieodłączne trampki na nogach - tak zwykle prezentuje się inny bogacz Hollywood, czyli Steven Spielberg, który od lat hołduje zasadzie: "swoboda przede wszystkim". Nie lubi wydawać pieniędzy na ciuchy, choć eleganckie stroje na pewno nie uszczupliłyby majątku reżysera "Szczęk" i "Parku Jurajskiego", szacowanego na 3 miliardy dolarów.

Osobnym tematem jest styl jednego z najbardziej ekscentrycznych bogaczy - Richarda Bransona. Twórca linii lotniczych Virgin i wielu innych przedsięwzięć biznesowych przyznaje, że często nosi przy sobie... nożyczki, by obcinać ludziom krawaty. "Istnieją one dlatego, że wszyscy szefowie świata, po tym, jak przez całe życie byli zmuszeni nosić krawat, postanowili zemścić się na kolejnych pokoleniach, zmuszając je do tego samego" - przekonuje Branson, który chodzi zazwyczaj w rozchłestanych koszulach.

Miliarder lubi też nietypowe przebrania. Po przegraniu zakładu z właścicielem malezyjskich linii lotniczych, przez cały dzień pracował na pokładzie samolotu jako stewardesa. Innym razem biegał po Londynie w stroju panny młodej, reklamując swój sklep z ubiorem dla nowożeńców. Widzieliśmy go także przebranego za kapłana Uniwersalnego Kościoła Życia, który udzielał ślubu w samolocie, na wysokości 10 tys. metrów.

Rafał Natorski/ PFi, facet.wp.pl

Polub nas na Facebooku: