Keith Richards
”Nowa zasada: Samolotowe czarne skrzynki powinny być robione z Keitha Richardsa. Facet zażył więcej narkotyków niż Whitney Houston, Rush Limbaugh i Robert Downey Jr razem wzięci, do tego ostatnio spadł z drzewa kokosowego i miał wypadek na nartach wodnych, a mimo to nawet papieros nie wypadł mu z ust!”, tak o gitarzyście wielkich Stonesów wypowiedział się telewizyjny showman, Bill Maher.
Z kolei, wśród najbliższych przyjaciół muzyka od dawna krąży dowcip o następującej treści: ”Dlaczego Marlboro produkuje filtry o różnych kolorach w USA i Europie? Żeby Keith wiedział na jakim jest kontynencie…”. Natomiast sam Richards przestrzega młodzież, ”Nie bierzcie narkotyków! Będzie więcej dla mnie.”
Ach, ten Keith… Z dużym prawdopodobieństwem można wnioskować, że gdyby przeprowadzić ankietę wśród nastolatków z całego świata, jakie cechy powinien mieć ojciec idealny, 99% odpowiedzi wskazywałoby właśnie na ”przywary” Keitha Richardsa. Jako ojciec, bardziej niż rodzica przypominałby nam raczej kumpla, i to takiego, przed którym przestrzega nas matka. A jak jest w rzeczywistości?
Jeden z przyjaciół zespołu wspomina rok 1976, kiedy to gitarzysta zabrał w trasę swojego syna. W czasie przygotowań do występu chłopiec mógł robić co mu się żywnie podobało, jednak zdecydował się na polewanie ludzi z pistoletu na wodę. ”Szczeniak był doskonale wyćwiczony – nigdy nie strzelał do miejsc, gdzie była koka lub hera…”
A teraz wyobraź sobie, że Keith jest Twoim synem. Ech, zmartwień nie byłoby końca…